Poniedziałkowe południe upłynęło w polskim sporcie pod znakiem konferencji trenera Paulo Sousy, który ogłosił kadrę na Euro 2020. Nie zabrakło niespodzianek, a co za tym idzie kontrowersji. Jedni zgadzają się z selekcjonerem w całej rozciągłości, a inni wytykają mu błędy. Na ten moment w kadrze znalazło się miejsce dla 27 zawodników, a tym ponadprogramowym jest Radosław Majecki. Bramkarz Monaco pojawi się na zgrupowaniu, tylko po to, by potrenować z drużyną narodową i najprawdopodobniej w 26-osobowej kadrze na turniej go zabraknie.
Najpierw konkrety. Powołani przez Sousę zostali:
Bramkarze: Łukasz Fabiański, Wojciech Szczęsny, Łukasz Skorupski, Radosław Majecki
Obrońcy: Kamil Glik, Jan Bednarek, Tomasz Kędziora, Maciej Rybus, Bartosz Bereszyński, Paweł Dawidowicz, Michał Helik, Kamil Piątkowski, Tymoteusz Puchacz
Pomocnicy: Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński, Jakub Moder, Mateusz Klich, Kamil Jóźwiak, Przemysław Frankowski, Kacper Kozłowski, Karol Linetty, Przemysław Płacheta
Napastnicy: Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, Dawid Kownacki, Karol Świderski, Jakub Świerczok
Ponadto Portugalczyk pokusił się o stworzenie listy rezerwowej, składającej się z czterech nazwisk. To Rafał Augustyniak, Kamil Grosicki, Robert Gumny i Sebastian Szymański. Co jednak ciekawe i dla niektórych bardzo dziwne – zawodnicy z listy rezerwowej nie będą uczestniczyli w zgrupowaniu kadry. Mają być po prostu w gotowości i „pod telefonem”. Czy zatem mogą wyjechać na urlop czy raczej powinni trenować indywidualnie w domu, czekając na uśmiech losu, czyli pech innego piłkarza? Trzeba przyznać, że ściąganie nieprzygotowanego gracza z wczasów trąci absurdem. Selekcjoner mógł powołać 31 zawodników i poinformować, że 1 czerwca (ostateczny termin zgłaszania kadr do UEFA) pięciu z nich podziękuje. Przy tak dużej grupie osób urazy wydają się bardzo prawdopodobnym scenariuszem. Jeśli się pojawią, dowołany zawodnik będzie nieprzygotowany na równi z kolegami, a w dodatku świadomy, że pojawił się w reprezentacji trochę „na doczepkę”.
Najwięcej kontrowersji wywołuje jednak pominięcie w głównej grupie Kamila Grosickiego. Jednym z największych obrońców piłkarza WBA jest Michał Pol. Stronnicy Grosickiego podkreślają jego zasługi dla reprezentacji, twierdząc, że w trudnych momentach meczu to właśnie jego „turbo” mogłoby być dużym atutem z ławki rezerwowych. Druga frakcja w pełni popiera decyzję Sousy, zaznaczając, że Grosicki praktycznie wcale nie gra w piłkę lub grywa w zespole rezerw. W takich okolicznościach trudno liczyć na powołanie.
Jeśli jednak przyjąć, że brak gry w klubie jest czynnikiem wykluczającym, to należy się zastanowić co w kadrze robi Karol Linetty, który w 16 ostatnich meczach Torino zebrał łącznie zebrał łącznie… 156 minut. Jesienią był zawodnikiem podstawowym, a wiosną przeważnie przesiadywał na ławce.
Niekoniecznie broni się także powołanie Przemysława Frankowskiego, który w MLS i owszem – gra. Problem w tym, że gra raczej bardzo przeciętnie. W pięciu meczach tego sezonu nie zaliczył ani jednego gola i ani jednej asysty. Z drugiej strony liczbami nie broni się także jeden z bohaterów marcowych meczów kadry, Kamil Jóźwiak. Jeden gol i trzy asysty w ponad 40 meczach sezonu Championship to słabiutko jak na skrzydłowego.
Na kontuzjach Arkadiusza Recy i Krzysztofa Piątka skorzystali najprawdopodobniej Tymoteusz Puchacz i Jakub Świerczok. Zaskoczeniem jest także obecność wśród napastników Dawida Kownackiego, który nie zachwycał na poziomie 2. Bundesligi.
Kadra Sousy 24 maja rozpocznie zgrupowanie w Opalenicy. Potem na początku czerwca kadrę czekają dwa mecze towarzyskie – z Rosją oraz Islandią.