Przed nami 21. kolejka Ekstraklasy. Najciekawiej zapowiada się mecz Jagiellonii Białystok z Lechem Poznań, który zapowiadamy jednak w oddzielnym tekście. A co na pozostałych stadionach?
Startujemy w piątek o 18:00. Radomiak po ostatniej klęsce (0:6 z Cracovią) podejmie u siebie Pogoń Szczecin, która na pewno jest podbudowana po pokonaniu Śląska. Logika nakazuje widzieć faworyta w ekipie Portowców, ale logika Ekstraklasy jest taka, że pewnie wygra Radomiak. To oczywiście z przymrużeniem oka. Prawdę poznamy dziś wieczorem.
Późniejszym wieczorem przeniesiemy się do Wrocławia, gdzie strącony z pozycji lidera Śląsk podejmie Stal Mielec. Stal udanie rozpoczęła rundę, odwracając losy meczu z Puszczą Niepołomice. Zwycięstwo 2:1 dało ekipie z Podkarpacia awans na 8. miejsce w tabeli. Śląsk w niedzielę przegrał pierwszy ligowy mecz od 12 sierpnia! Dziś wrocławianie na wpadkę pozwolić sobie nie mogą. A jak będzie? Początek tego meczu o 20:30.
W sobotę o 15:00 Ruch Chorzów zagra z Wartą Poznań. Chorzowianie piłkarską wiosnę zaczęli od porażki, która przybliża ich do spadku. Warta sensacyjnie pokonała Raków Częstochowa i nieco oddaliła się od strefy spadkowej. Jeśli i w tym meczu Niebiescy przegrają, ciężko im będzie marzyć o skutecznym odrabianiu strat i wyjściu spod kreski. Warta to piłkarsko na pewno zespół w zasięgu Ruchu. W sierpniu było 2:2.
Drugi sobotni mecz to szlagier kolejki – starcie Jagi z Lechem. Zapraszamy do naszej oddzielnej zapowiedzi tego starcia.
Sobotę z Ekstraklasą zakończy mecz Rakowa Częstochowa z Piastem Gliwice. Medaliki rundę rozpoczęły, przegrywając w Grodzisku Wielkopolskim. To duży cios dla ekipy Dawida Szwargi. Piast również nie wszedł w rok 2024 dobrze – porażka z Górnikiem Zabrze w śląskich derbach to kiepski wynik, zwłaszcza wobec dość udanej końcówki jesieni. Jedni i drudzy szukają więc szybkiej rehabilitacji, ale jeśli Raków znów przegra, pod Jasną Górą zacznie się robić niewesoło. Tytuł mistrzowski na dziś jest dość odległy…
Trzy ligowe starcia w niedzielę, a pierwsze już o 12:30. Zagłębie Lubin zagra z Cracovią. Miedziowi w pierwszym meczu wiosny przegrali z Lechem. To już czwarty z rzędu mecz bez wygranej. Zagłębie powoli zapomina o udanym początku sezonu i obecności w czołówce tabeli. Dziś lubinianie są na 9. miejscu. Cracovia ma ledwie oczko mniej. Pasy rok 2023 kończyły zaskakującym zwycięstwem z Legią, by rok 2024 rozpocząć od efektownego 6:0 nad Radomiakiem.
W drugim niedzielnym meczu Legia podejmie Puszczę Niepołomice. Wicemistrzowie Polski w czwartek przegrali z Molde, ale z 0:3 wyszli na 2:3, co daje im realną szansę na awans. W rewanżu trzeba jednak wygrać dwoma bramkami. Puszczę czeka ciężka batalia o utrzymanie. W pierwszym meczu rundy wiosennej drużyna Tomasza Tułacza przegrała ze Stalą Mielec i wróciła do strefy spadkowej. O punkty przy Łazienkowskiej 3 powinno być jeszcze trudniej. Z drugiej strony – nie takie niespodzianki widziała już nasza liga.
Szlagierem niedzieli będą derby Łodzi. Na stadion ŁKS-u przyjeżdża Widzew. Przy bardzo złych wiatrach obie ekipy z centralnej Polski mogą zaliczyć spadek. ŁKS jest już w beznadziejnym położeniu, mając ledwie 10 punktów na koncie. Widzew wprawdzie ma 22 oczka i jest nad kreską, ale po czterech z rzędu porażkach zespół Daniela Myśliwca ma już bardzo skromną przewagą nad znajdującą się w strefie spadkowej Puszczą. Derby będą więc bardzo gorące. ŁKS próbując wreszcie wygrać jakiś mecz, może sprowadzić kłopoty na sąsiada zza miedzy. Nad czym przecież fani ŁKS-u by nie ubolewali.
W poniedziałek o 19:00 kolejkę kończy mecz Górnika Zabrze z Koroną Kielce. Jedni i drudzy zmagania wiosną zaczęli od zwycięstw, ale Górnik jest w bardzo bezpiecznym położeniu, a Korona dopiero co wydostała się ze strefy spadkowej. Ekipa Jana Urbana jest obecnie na 7. miejscu, pozycję niżej niż broniący tytułu mistrzowskiego Raków.