Skip to main content

Znamy już półfinalistów tegorocznej Ligi Mistrzów. Zagrają w nich zwycięzcy pierwszych meczów. Nikomu nie udała się „remontada“. Podsumujmy sobie mecze rewanżowe, które oglądaliśmy we wtorek i środę.

1. Spokojny awans Realu
Królewscy wygrali z Chelsea 2:0 u siebie i niespecjalnie musieli przejmować się rewanżem na stadionie… 11. zespołu Premier League. I znów The Blues postraszyli Real tylko na początku, gdy Marc Cucurella zmarnował wyśmienitą okazję. Później na boisku rządzili obrońcy trofeum. Real wygrał po raz drugi 2:0 i bardzo pewnie awansował do najlepszej czwórki.

2. Dublet Rodrygo
Obie bramki dla Realu w tym meczu zdobył Brazylijczyk Rodrygo. Jest trochę w cieniu Karima Benzemy i Viniciusa Jr, tymczasem warto zwrócić uwagę na jego świetne statystyki w Lidze Mistrzów. Ten 22-latek strzelił w Champions League już 15 bramek, z czego 5 w bieżącej edycji. Ponadto zanotował już 9 ostatnich podań w Lidze Mistrzów. Wszystko to w raptem 19 meczach. Te liczby naprawdę działają na wyobraźnię.

3. Wielki Milan w półfinale
Jeśli ktoś miał odrobić straty w rewanżu, to było to Napoli, które przegrało z Milanem tylko 0:1. I cóż z tego, że podopieczni Luciano Spallettiego przeważali przez większą część dwumeczu, skoro skończyło się marnym 1:1 w rewanżu? Najpierw rzutu karnego nie wykorzystał Milan, ale potem Olivier Giroud zrehabilitował się, trafiając na 1:0 po fantastycznej akcji Rafaela Leao. W drugiej części meczu to Napoli zmarnowało rzut karny. To już kolejny raz w tym sezonie, gdy gracze z Neapolu nie potrafią kopnąć piłkę z 11 metra do bramki. Tym razem zawalił Kvicha Kvaratskhelia. W końcu w doliczonym czasie gry Victor Osimhen zdobył głową bramkę na 1:1, ale na odrobienie strat w dwumeczu zabrakło już czasu.

4. Marciniak zawalił?
Po tym meczu dużo mówi się i pisze o Szymonie Marciniaku, który podyktował dwa rzuty karne. Ale raczej nie o tych karnych jest mowa, bo oba wydają się bezdyskusyjne. Dużo więcej kontrowersji wywołał brak podyktowania karnego dla Napoli w pierwszej połowie, gdy Rafael Leao zrobił wślizg i wybił piłkę spod nóg szarżującego Hirvinga Lozano. Marciniak bez wahania wskazał na rzut rożny. VAR sprawdził sytuację i nie wezwał arbitra do monitora. Powtórki w slomo pokazują, że Leao prawdopodobnie najpierw trafił Lozano w stopę, a dopiero potem wybił piłkę. Neapolitańczycy obwiniają polskiego sędziego za swoją porażkę, ale sytuacja na pewno nie była zerojedynkowa, a zakładając, że należał się rzut karny, to  do prawidłowej oceny z boiska wręcz niemożliwa. Poza tym, Napoli i tak nie umie strzelać karnych…

5. Haaland jak Giroud i Kvaratskhelia
Kolejnego niewykorzystanego karnego obejrzeliśmy w środę. Erling Haaland mógł dać Manchesterowi City prowadzenie 1:0, jednak kopnął piłkę wysoko nad poprzeczką. Nawet maszyna może się pomylić…

6. Gol nr 12
Haaland mógł dać prowadzenie Manchesterowi City w 37. minucie. Nie udało się. Jednak Norweg zrobił to 20 minut później, trafiając już z gry. Wtedy sytuacja Bayernu w dwumeczu była już beznadziejna. To dwunasty gol Haalanda w tej edycji Ligi Mistrzów. Piłkarz City jest oczywiście liderem klasyfikacji snajperów i może już szykować sobie miejsce na półce na kolejną statuetkę.

7. Fatalny Upamecano
Manchester City zremisował na Allianz Arenie 1:1 i spokojnie przypieczętował awans wywalczony de facto już w pierwszym meczu. Obywatelom w rewanżu mocno pomagał Dayot Upamecano. Stoper Bayernu najpierw obejrzał czerwoną kartkę, która została jednak cofnięta z powodu ofsajdu. Potem zagraniem ręką sprokurował rzut karny – Haaland jak już wiemy przestrzelił. Jednak przy bramce Norwega z 57. minuty znów swój duży udział miał właśnie francuski obrońca. Bayern wyrównał w końcówce po rzucie karnym Joshuy Kimmicha, ale marne to pocieszenie, bo w dwumeczu City wygrało 4:1.

8. Rekord Pepa
Pep Guardiola pobił rekord Ligi Mistrzów i został pierwszym trenerem, który aż 10 razy awansował do półfinału tych rozgrywek. 9 awansów ma Carlo Ancelotti, 8 Jose Mourinho, a 7 Sir Alex Ferguson. Guardiola dobił do dychy w czternastu próbach, co jest wynikiem naprawdę imponującym i pokazującym, jaką klasę prezentują zespoły Guardioli. Ciekawe, czy za kilka tygodni Katalończyk dotrze do swojego czwartego finału.

9. Strzelanina w Mediolanie
Benfica przed meczem na Stadio Giuseppe Meazza marzyła o strzeleniu trzech goli. I choć to marzenie się spełniło, to niestety dla Portugalczyków, Inter też trafił trzykrotnie. W dodatku ani przez moment awans Nerazzurrich nie był zagrożony. Gospodarze prowadzili 1:0, a potem nawet 3:1. Benfica walczyła do końca, ale wyjazdowy remis to wszystko, co była w stanie zwojować. Warto obejrzeć sobie skrót tego meczu, bo padały bramki naprawdę efektowne i działo się sporo.

10. Półfinały jak marzenie
Manchester City vs Real i derby Mediolanu. Obsada półfinałów jest znakomita. Wprawdzie starcie Inter – Milan to spora niespodzianka na tym etapie rozgrywek, ale taki derbowy pojedynek na pewno będzie elektryzował publiczność. O walorach meczu City z Realem nawet nie ma sensu wspominać. Pierwsze półfinały 9 i 10 maja. Rewanże 16 i 17 maja.

Related Articles