Skip to main content

Za nami pierwsze ćwierćfinały Ligi Mistrzów. Duży krok w kierunku awansu uczyniły Inter i Real. Ciut mniejszy Milan, a ciut większy Manchester City. Pora na podsumowanie tego, co wydarzyło się we wtorek i środę.

1. Manchester City Show
Manchester City vs Bayern – to miał być szlagier ćwierćfinałów, zapowiadany przez wielu jako przedwczesny finał Ligi Mistrzów. Skończyło się laniem. City wygrało 3:0, a mogło jeszcze wyżej. W drugiej połowie przez kilkadziesiąt minut Bawarczycy byli tylko bladym tłem. Podopieczni Thomasa Tuchela przyglądali się poczynaniom mistrzów Anglii. A było na co popatrzeć!

2. Haaland znów znakomity
W trzybramkowym łupie City swój znaczący udział miał oczywiście Erling Haaland. Norweg strzelił jedną z bramek, ale jeszcze większe uznanie zdobył, notując kapitalną asystę do Bernardo Silvy. Przytomne dośrodkowanie wprost na głowę nadbiegającego Portugalczyka – to było właśnie to!

3. W Bayernie wrze?
W Bayernie ostatnio nie dzieje się dobrze. Już pal licho to 0:3 na Etihad. Ale z klubu ciągle wypływają jakieś „smrody”. Zwolnienie Juliana Nagelsmanna raczej nie załatwiło sprawy. Oto, o czym donoszą media:

4. Dr Jekyll i Mr Hyde z Mediolanu
Inter w Serie A spisuje się ostatnio katastrofalnie. Nerazzurri nie wygrali żadnego z czterech ostatnich spotkań. Jednak gdy przyszło zagrać w Champions League, brzydka twarz Mr Hyde’a przeobraziła się w dużą ładniejszą facjatę Doktora Jekylla. Inter pokonał na wyjeździe Benficę 2:0 i w zasadzie tylko katastrofa mogłaby odebrać mediolańczyków miejsce w półfinale. A to z kolei oznacza, że…

5. Włosi będą mieli finał!
W ostatnich latach włoski futbol na arenie międzynarodowej zbierał przede wszystkim upokorzenia. Sukcesów brak. Nawet gdy Inter dotarł do finału Ligi Europy, to przegrał w nim z Sevillą. Triumf Romy w Lidze Konferencji to miły akcent dla sympatyków calcio, ale to wciąż tylko Liga Konferencji, nawet jeśli Jose Mourinho będzie zaklinał rzeczywistość. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że 10 czerwca w Stambule o uszaty puchar Ligi Mistrzów zagra drużyna z Serie A. Rywalem Interu – jeśli oczywiście Nerazzurri nie wyłożą się w rewanżu u siebie – będzie bowiem ktoś z dwójki Napoli vs Milan. Na dziś bliżej jest Milan.

6. Rossoneri kroczek bliżej
No właśnie – Milan przez większą część meczu przyjmował ataki Napoli, które bardzo chciało zrewanżować się Rossonerim za porażkę 0:4 w lidze. Jednak nieobecność Victora Osimhena odcisnęła swoje piętno na grze lidera Serie A. Przewaga optyczna nie przełożyła się na zdobycz bramkową. Milan przeczekał najgorsze i wyczekał na swoją szansę. Ta nadeszła pod koniec pierwszej połowy. Brahim Diaz w znakomitym stylu wyprowadził akcję, którą po podaniu Rafaela Leao sfinalizował Ismael Bennacer.

7. Czekając na Osimhena
Czy można więc powiedzieć, że Milan i Stefano Pioli mają patent na Napoli? A może ma go wspomniany Diaz, który w ligowym 4:0 miał gola i asystę, będąc absolutnym kozakiem? Nie wiemy, rewanż pokaże, na ile mocne karty ma Milan na przestrzeni całego dwumeczu. Ale wygrana 1:0 na San Siro na pewno jest ważną zaliczką. Zwłaszcza, że ekipa Luciano Spallettiego już w drugim meczu z Milanem nie potrafi zdobyć gola. Czyżby kluczowa w kontekście rewanżu miała okazać się kwestia zdrowia Osimhena? Nie ma wątpliwości, że z Nigeryjczykiem w składzie Napoli jest dużo groźniejsze.

8. Jak pokonać Maignana?
Inna sprawa, że coraz więcej drużyn może nabawić się kompleksu Mike’a Maignana. Bramkarz Milanu rozwinął się niesamowicie. Wydawało się, że transfer do Rossonerich po świetnej grze w Lille będzie dla niego sufitem. Tymczasem w Mediolanie Maignan wyrósł na czołowego bramkarza świata. To żadna przesada. W środowym meczu z Napoli Francuz znów to potwierdził. Znając potencjał finansowy klubów Premier League, można zastanawiać się, kto latem wyłoży za Maignana fortunę. Bo prawdopodobnie ktoś na pewno to zrobi…

9. Zgodnie z planem
Żadnej niespodzianki nie było w starciu Realu z Chelsea. Królewscy byli murowanym faworytem i oczywiście wygrali. Choć pewnie fani Królewskich mogą czuć niedosyt, że tylko 2:0, bo ten dwumecz można było zamknąć już na Santiago Bernabeu. Real był lepszy we wszystkich statystykach, a na dodatek przez ponad pół godziny grał z przewagą jednego zawodnika. Strachu przed rewanżem oczywiście nie ma, ale lekki niepokój może być. 2:0 to niebezpieczny wynik, jak mawia klasyk.

10. Rewanże już za kilka dni!
Na szczęście na rewanże nie przyjdzie nam czekać za długo. Już we wtorek mecze Chelsea – Real i Napoli – Milan. W środę Bayern – Man City i Inter – Benfica. Jeśli zwycięzcy pierwszych meczów utrzymują zaliczki, to w półfinałach zobaczymy pojedynki Realu z City i Interu z Milanem.

Related Articles