
Kolejka Champions League znów z zauważalnymi polskimi akcentami, więc czym prędzej przystępujemy do zebrania wszystkich najważniejszych wydarzeń!
1. Nieskuteczny Lewandowski
Ostrzyliśmy sobie zęby na powrót Roberta Lewandowskiego do Monachium. Mecz Bayern – Barcelona zapowiadał się wyśmienicie. Po spotkaniu pozostał niedosyt, bo kapitan reprezentacji Polski choć bardzo aktywny, to był jednak również nieskuteczny. Zmarnował co najmniej dwie bardzo dobre okazje. Mógł mieć też asystę, ale po jego podaniu Pedri trafił w słupek. To dopiero drugi mecz Lewandowskiego w Barcelonie bez strzelonego gola, nie licząc przedsezonowych sparingów.
2. Wściekły Xavi
Sam mecz? Zwycięstwo Bayernu 2:0, choć przez większą część spotkania na boisku panowali piłkarze Blaugrany. Trener Barcy, Xavi, nie krył swoich negatywnych emocji po meczu. – Jestem wkurzony, nie lubię przegrywać. Nie zasłużyliśmy na to – wypalił na konferencji prasowej po spotkaniu. I trzeba przyznać, że dużo w tym racji. Jeśli ten mecz miał być weryfikacją, gdzie jest Barcelona i czy jest w stanie rywalizować z najlepszymi, to pomimo negatywnego wyniku, wnioski są raczej optymistyczne. Barca potrafiła dominować, potrafiła tworzyć sporo sytuacji, a zabrakło jej po prostu skuteczności. Po takim meczu nikogo nie zdziwi wygrana Dumy Katalonii w rewanżu na Camp Nou. Rok temu taki scenariusz był całkowicie nierealny.
3. Matip ratuje Liverpool
To nie są dobre dni dla Liverpoolu. W zeszłym tygodniu The Reds przegrali z Napoli i teraz jak powietrza potrzebowali zwycięstwa przed własną publicznością z Ajaksem. Niewiele brakowało, a skończyłoby się na rozczarowującym remisie. Jednak w końcówce meczu The Reds uratował Joel Matip, który zamienił dośrodkowanie Kostasa Tsimikasa na bramkę. Wizja odpadnięcia już w grupie trochę się oddaliła, ale czy gra Liverpoolu może napawać kibiców tej drużyny optymizmem? Tutaj odpowiedź jest już raczej negatywna.
4. Belgijska niespodzianka
Grupa B to nie jest na pewno ten zestaw, który będzie cieszył się największym zainteresowaniem, ale nie można nie odnotować tego, co wyprawia Club Brugge. Na inaugurację Belgowie 1:0 pokonali Bayer Leverkusen, a we wtorek rozgromili FC Porto na wyjeździe aż 4:0! Wynik zdumiewający, ale w pełni zasłużony. Brugge gra świetną piłkę i teraz pełni obaw do dwóch spotkań z Belgami przystąpią gracze Atletico Madryt. Los Colchoneros w tej kolejce przegrali z Bayerem, więc obawy są tym bardziej uzasadnione.
5. Liga Mistrzów w Polsce!
Złośliwi żartują, że Dariusz Mioduski dopiął swego i rozgrywki Champions League wróciły na Łazienkowską. W środę Szachtar Donieck rozegrał swój pierwszy domowy tej edycji w roli gospodarza, a więc właśnie na stadionie Legii. Ukraińcy zremisowali 1:1 z Celtikiem, a kolejną bramkę zdobył Michajło Mudryk, który jest póki co jedną z gwiazd tej edycji. Tydzień temu w meczu z Lipskiem zanotował bramkę i dwie asysty.
6. Zieliński marnuje karnego… Dwa razy!
Piotr Zieliński rozpoczął rozgrywki Ligi Mistrzów w imponującym stylu. W meczu z Liverpoolem strzelił dwie bramki i zapisał na koncie asystę. Jednego z goli zdobył strzałem z rzutu karnego. Potem jedenastki nie wykorzystał Victor Osimhen, więc nic dziwnego, że w drugim meczu neapolitańczyków okazję do strzelania rzutu karnego znów miał Zieliński. Intencje Polaka wyczuł jednak Allan McGregor, bramkarz Rangersów. Zieliński dostał jednak drugie życie, bowiem karnego należało powtórzyć. Linię pola karnego przed strzałem przekroczyli gracze obu ekip. Jednak i w powtórce Zieliński przegrał wojnę nerwów z bramkarzem! Tym razem strzelił jeszcze gorzej i McGregor pewnie odbił piłkę. Co ciekawe, Napoli dostało jeszcze jeden rzut karny i to już 8 minut później. Tym razem reprezentant Polski trzymał się z daleka od piłki, a okazji nie zmarnował Matteo Politano, trafiając na 1:0. Finalnie Napoli wygrało 3:0 i jest liderem grupy.
7. Milik znów z golem
Zostajemy przy polskich akcentach. Coraz śmielej poczyna sobie w Juventusie Arkadiusz Milik. Chyba nikt w stolicy Piemontu nie żałuje tego wypożyczenia. W weekend Polak miał wielkiego pecha, gdy anulowano mu prawidłową bramkę, strzeloną głową w meczu z Salernitaną. O tym, że Milik świetnie radzi sobie w powietrzu przekonała się w środę defensywa Benfiki. Już w 4. minucie Arkadiusz trafił do siatki, wykorzystując wrzutkę Leandro Paredesa. Były to jednak miłe złego początki, bowiem to Benfica wygrała ten mecz 2:1. Juventus ma 0 punktów po dwóch meczach i zaciska się pętla na szyi „Maxa” Allegriego.
8. Haaland znów to zrobił
We wtorek Robert Lewandowski grał przeciwko Bayernowi, a w środę Erling Haaland przeciwko Borussii Dortmund. Tylko ten drugi mógł być zadowolony, choć bardzo długo zanosiło się, że dortmundczycy mogą wywieźć z Etihad Stadium co najmniej punkt. Potem przez dłuższy czas goście prowadzili nawet 1:0 po bramce Jude Bellinghama. Ale do czasu. Wyrównał pięknym strzałem z dystansu John Stones (tak, John Stones!), a sprawę trzech punktów w tym meczu załatwił oczywiście Haaland. Jego gol po asyście Joao Cancelo to swoisty hołd oddany Zlatanowi Ibrahimoviciowi. Norweg złożył się do strzału na wysokości głów rywali i wpakował piłkę do siatki, zapewniając The Citizens trzy oczka.

Haaland w stylu Ibry
9. Trio trafia w komplecie
PSG miało chwilowe kłopoty w wyjazdowym meczu z Maccabi Haifa, gdy w 24. minucie Tjarron Chery wyprowadził ekipę gospodarzy na prowadzenie. Jednak sensacji w Izraelu nie było. Wyrównał Leo Messi, potem po jego asyście na 2:1 trafił Kylian Mbappe, aż wreszcie wynik ustalił Neymar. Trójka ofensywnych gwiazd mistrzów Francji prezentuje kapitalną formę na starcie rozgrywek i można zadawać sobie pytanie, czy tak samo będzie na wiosnę, gdy Liga Mistrzów wejdzie w najważniejszą fazę.
10. Real robi swoje
Z powodu marnej formy RB Lipsk wyblakł trochę hitowo zapowiadający się mecz Realu z drużyną Marco Rose. Królewscy na swoim stadionie trochę pomęczyli się z Niemcami, ale finalnie niespodzianki nie było. Obrońcy tytułu wygrali 2:0 po golach Fede Valverde i Marco Asensio. Teraz przed Realem dwa mecze z Szachtarem. Lipsk musi szukać punktów w dwumeczu z Celtikiem.