Skip to main content

Za nami już wszystkie pierwsze spotkania 1/8 finału Ligi Mistrzów. Trzy z czterech meczów tego tygodnia zakończyły się remisami i gwarantują dużo emocji w rewanżach. Oto nasze podsumowanie.

1. Spokój obrońców trofeum
Chelsea pokonała Lille 2:0 i zgodnie z przewidywaniami już po pierwszym spotkaniu jest dużo bliżej awansu. Wprawdzie rewanż rozegrany zostanie na terenie mistrza Francji, ale mało prawdopodobne, by obrońcy trofeum Ligi Mistrzów dali sobie odebrać awans do ćwierćfinału. Lille zebrało pozytywne recenzje za występ na Stamford Bridge, ale poniekąd jest to dowód na to, że nikt Les Dogues nie traktował do końca poważnie.

2. Znowu to zrobił
Pewnie znacie te memy, że 71% powierzchni świata pokryte jest wodą, a pozostałą część pokrywa N’Golo Kante. Francuz sporadycznie pokazuje jednak, że potrafi nie tylko być bardzo skutecznym defensywnym pomocnikiem. W meczu z Lille to on znakomitym rajdem wypracował bramkę na 2:0. Nie był to żaden popis dryblingu. Wystarczyło szybko biec do przodu i w odpowiednim momencie dograć do Christiana Pulisica. Kante brylował wiosna ubiegłego roku w fazie pucharowej Champions League. Jeśli znów będzie brylował, The Blues mogą liczyć się walce o obronę pucharu.

3. Villarreal nie bez szans
Za faworyta dwumeczu Villarreal – Juventus uchodzili Bianconeri. Jakby na to potwierdzenie tego szybko wyszli na prowadzenie (patrz punkt 4). Jednak spotkanie zakończyło się remisem 1:1 i trzeba przyznać, że Żółta Łódź Podwodna zdecydowanie zasłużyła na co najmniej jedną bramkę. Statystyki tego spotkania pokazują, że to gospodarze byli lepsi. Wszystko rozstrzygać się będzie więc na Allianz Stadium w Turynie. Ale dla nikogo awans Hiszpanów nie będzie już sensacją. Przecież w ostatniej kolejce fazy grupowej wydarli awans, wygrywając właśnie we Włoszech – wtedy w Bergamo.

4. Vlahović już się spłaca
Dusan Vlahović to bohater chyba najistotniejszego zimowego transferu. Serb trafił do Juventusu, który cierpiał brakiem snajpera z prawdziwego zdarzenia. Vlahović w debiucie w Lidze Mistrzów potrzebował raptem 32 sekund by wpakować piłkę do bramki Villarreal. Otrzymał dobre podanie z głębi pola od Danilo. Przyjął piłkę na klatkę piersiową i gdy wydawało się, że jest w naprawdę trudnej pozycji, oddał niesygnalizowany strzał – był na tyle precyzyjny, że po chwili Stara Dama cieszyła się z prowadzenia. Transfer z Fiorentiny spłaca się błyskawicznie i może być game changerem – zarówno w Lidze Mistrzów, jak i Serie A.

5. Naciągany polski akcent
Co ciekawe, Vlahović ze swoim golem strzelonym po 32 sekundach nie jest rekordzistą Ligi Mistrzów. Najszybszego gola w debiucie strzelił bowiem Jewhen Konoplanka… czyli obecnie zawodnik Cracovii, póki co czekający na pierwszy mecz w Ekstraklasie. Ot ciekawostka.

6. Więcej niż futbol
Ukraińcy mają teraz inne zmartwienia niż rekordowe wyczyny już piłkarzy. W środowym meczu Benfiki z Ajaksem wyraz temu dał Roman Jaremczuk, który po zdobyciu gola na 2-2 zaprezentował koszulkę z charakterystycznym trójzębem. Jest to nieoficjalny herb Ukrainy. Ten symboliczny gest dalece wykracza poza futbol. Niestety, już kilka godzin później sytuacja w ojczyźnie Jaremczuka jest jeszcze bardziej napięta, a wojna na naszych oczach staje się faktem. 

7. Remis w Lizbonie
Gol Jaremczuka uratował Benfice remis z Ajaxem. Goście prowadzili po bramce Dusana Tadicia, ale 8 minut później najskuteczniejszy piłkarz Ligi Mistrzów, Sebastian Haller, tym razem pomylił bramki i zanotował gola samobójczego. Szybko się jednak zrehabilitował, strzelając swoją 11. bramkę w tym sezonie. Ajax prowadził 2:1 przez ponad 40 minut, ale wtedy Ukrainiec trafił na 2:2. Rewanż w Amsterdamie zapowiada się arcyciekawie. Warto przypomnieć, że Holendrzy w grupie wygrali wszystkie mecze, więc środowy wynik przerywa ich znakomitą passę. Zresztą, poprzednich 10 meczów Ajaxu we wszystkich rozgrywkach to 10 zwycięstw z bilansem bramek 39-1!

8. Szczęśliwy remis Man Utd
Manchester United w pierwszym meczu z Atletico był w odwrocie. To gospodarze prowadzili 1:0 po bramce Joao Felixa i to gospodarze dyktowali warunki gry. Czerwone Diabły zdołały jednak wyrównać i z nadzieją mogą podchodzić do rewanżu na Old Trafford. Wprawdzie nie działa już zasada bramek wyjazdowych, więc w momencie rozpoczęcia rewanżu nikt nie jest bliżej awansu. Jednak już sam fakt, że podopieczni Ralfa Rangnicka nie muszą odrabiać strat jest dla nich pozytywny. Dość powiedzieć, że Los Colchoneros dwukrotnie przeszkodziła poprzeczka.  

9. Nieoczywisty bohater
Kto miał zostać bohaterem Man Utd w dwumeczu z Atletico? Oczywiście pan Liga Mistrzów, czyli Cristiano Ronaldo. Portugalczyk spisał się jednak słabiutko i nie dołożył kolejnych goli. Bruno Fernandes, Jadon Sancho czy Marcus Rashford również nie pokonali Jana Oblaka. Zrobił to ktoś inny – bohater zupełnie nieoczywisty, 19-letni Anthony Elanga. O jego istnieniu wielu kibiców dowiedziało się pewnie dopiero wczoraj. Młody Szwed kameruńskiego pochodzenia zagrał w tym sezonie w 9 spotkaniach Premier League i strzelił 2 gole. Teraz zagrał po raz drugi w Champions League i także ma już bramkę – arcyważną. Jego wartość rynkowa rośnie w szalonym tempie. Warto mu się przyglądać.

10. Anglicy w komplecie?
Czy angielskie klub w komplecie zameldują się w ćwierćfinałach? Manchester City awans ma w garści, Liverpool i Chelsea są bardzo blisko. Kwestią otwartą pozostaje awans Man Utd. Niby 1:1 na wyjeździe to wynik przyzwoity, ale pamiętajmy, że to Atletico było w pierwszej odsłonie dwumeczu zespołem lepszym. Jeśli jednak Czerwone Diabły zagrają na Old Trafford lepiej, to być może Premier League znów udowodni swoją potężną moc, wpychając do najlepszej ósemki Champions League czwórkę swoich przedstawicieli.

 

Related Articles