Skip to main content

Po czterech latach przerwy reprezentacja Polski w piłce nożnej do lat 21 ponownie weźmie udział w Mistrzostwach Europy. O tym, jak duży jest to sukces, świadczy częstotliwość udziałów biało-czerwonych w czempionacie tej kategorii wiekowej. Przyszłoroczny turniej będzie 25. edycją, a Polska weźmie w nim udział dopiero po raz ósmy.

Selekcjoner Adam Majewski, były piłkarz m.in. Wisły Płock, Legii Warszawa, z którą był mistrzem kraju, czy Lecha Poznań, a także jednokrotny reprezentant Polski, jest drugim po Czesławie Michniewiczu trenerem, który w XXI wieku wywalczył awans na Młodzieżowe Mistrzostwa Europy. Trzeci z naszych „nowożytnych” udziałów miał miejsce w 2017 roku, gdy Polska była organizatorem turnieju. Majewski dokonał więc dużej sztuki, która nie udała się jego bardziej uznanym poprzednikom – Maciejowi Stolarczykowi i obecnemu selekcjonerowi pierwszej reprezentacji, Michałowi Probierzowi. To o tyle zaskakujące, że jako trener klubowy w Stomilu Olsztyn i Stali Mielec nie zanotował spektakularnych wyników, a średnia punktowa jego drużyn z trudem przekraczała 1 punkt na mecz.

Przed rozpoczęciem każdych kwalifikacji kibice i eksperci zadają sobie pytanie – na którego z potentatów trafią Polacy i która kadra z drugiego szeregu może sprawić, że marzenia o udziale w mistrzostwach rozwieją się jak poranna mgła. Tym razem reprezentacja młodzieżowa „wpakowała” się na zawsze mocnych w młodzieżowej piłce Niemców, a także Bułgarów, Izraelczyków, Kosowian i Estończyków. Na papierze wydawało się, że zajęcie drugiego miejsca w końcowym rozrachunku jest w zasięgu naszej drużyny. Kwestią sporną pozostawał temat bezpośredniego awansu na turniej i uniknięcie barażu, który sześć lat wcześniej musiała rozgrywać kadra Michniewicza (wygrany dwumecz z silną Portugalią).

Majewski, który w październiku 2023 roku zastąpił Probierza po dwóch meczach eliminacyjnych, okazał się być dobrym selekcjonerem, wykorzystując dostępny potencjał wśród kandydatów z rocznika 2002 i młodszych. Mental i pewność siebie Majewskiego zaskakiwały. „Na pierwszym spotkaniu po objęciu kadry młodzieżowej powiedziałem do zawodników, że naszym celem jest bezpośredni awans, a przede wszystkim dążenie do takiej sytuacji, żeby wszystko zależało od nas, a nie od innych drużyn.” – mówił w wywiadzie dla kanału Łączy Nas Piłka. Debiut kadry w towarzyskim meczu z gospodarzami przyszłorocznych mistrzostw, Słowakami, wypadł obiecująco. Remis 2:2 został przyjęty jako dobry wynik, a reprezentacja pokazała grę w szybkim tempie i charakter, dwukrotnie odrabiając stratę bramkową.

Spadek po Probierzu był dobrym kapitałem. Kadra wygrała pewnie z Kosowem, aby następnie wymęczyć zwycięstwo w Tallinie z Estonią. Majewski wraz z zespołem przystępował do rywalizacji z 6 punktami na koncie, jako współlider grupy z Niemcami, którzy legitymowali się nieznacznie lepszym bilansem bramek. Debiut o punkty w Stalowej Woli zakończył się rozbiciem Estończyków 5:0. Listopadowa wygrana z Izraelem 2:1 rozbudziła nadzieje na końcowy sukces, których nie wprawiła w wątpliwość nawet porażka 1:3 z Niemcami. Rok 2023 młodzieżówka kończyła z dorobkiem 12 punktów po 4 zwycięstwach i jednej porażce. Pozycja wyjściowa była naprawdę znakomita.

Wiosna dla kadry do lat 21 rozpoczęła się wspaniale. Na neutralnym terenie w niemieckiej Jenie (Izraelczycy z uwagi na sytuację na Bliskim Wschodzie nie mogli zagrać we własnym kraju) Polacy pokonali Izrael 2:1, odrabiając straty w drugiej połowie i po raz kolejny pokazali swoją klasę, determinację, umiejętności i charakter. Zimny prysznic przyszedł w starciu z Bułgarią. Na Stadionie Śląskim w Chorzowie biało-czerwoni zagrali najsłabszy mecz eliminacji. Byli niezwykle nieskuteczni, a goście oddali tylko jeden strzał w meczu – Marin Petkow uderzył płasko z 35 metrów, a Kacper Tobiasz dał się zaskoczyć, dość nieporadnie interweniując w, wydawało by się, prostej sytuacji.

W tabeli zrobiło się ciaśniej, Bułgarzy tracili już tylko 3 punkty do Polaków, a pierwszym jesiennym sprawdzianem eliminacji był właśnie wyjazd do Sofii. W strugach rzęsistego deszczu gospodarze najpierw ostemplowali słupek, a później w zamieszaniu po rzucie rożnym umieścili piłkę w bramce Tobiasza. Piłkarze trenera Majewskiego zdołali jednak odwrócić losy spotkania dzięki asystom Kacpra Kozłowskiego i sprytowi Mariusza Fornalczyka, który przebojową akcją wywalczył rzut karny, a ten na gola zamienił Jakub Kałuziński. Droga do młodzieżowego EURO zaczęła się prostować. Po wygranej 4:0 w Kosowie Polakom pozostał domowy mecz z pewnymi awansu Niemcami.

To był prawdziwy festiwal emocji. Na stadionie łódzkiego Widzewa biało-czerwoni zagrali koncert ze wszystkimi aspektami piłkarskiego widowiska. Niemcy błyskawicznie otworzyli wynik meczu, po kwadransie odpowiedział Dominik Marczuk, ale do przerwy to nasi zachodni sąsiedzi prowadzili 3:1, po kapitalnym golu Paula Wannera i główce Birghta Arreya-Mbi. Po zmianie stron Polacy ruszyli do odrabiania strat. Po strzale Marczuka w słupek skuteczną dobitką popisał się Kałuziński, a do remisu doprowadził Fornalczyk, po fantastycznym rajdzie, podczas którego mijał rywali niczym Alberto Tomba slalomowe tyczki. Remis 3:3 w połączeniu z korzystnymi wynikami z innych europejskich boisk premiował biało-czerwonych bezpośrednim awansem do Mistrzostw Europy.

Młodzieżowa reprezentacja zawsze jest skazana na „rozbiórkę” przez pierwszą drużynę narodową. Tak też było i tym razem. Zawodnicy, którzy zaczynali eliminacje, stali się ważnymi postaciami zespołu trenera Michała Probierza. Selekcjoner Adam Majewski z pewnością chętnie skorzystałby podczas słowackiego turnieju z usług Nicoli Zalewskiego, Kacpra Urbańskiego czy Jakuba Kamińskiego, ale wydaje się, że los każdego z nich pisany jest już w dorosłej reprezentacji. Na kogo możemy liczyć w przyszłym roku na słowackich stadionach? Mamy tu kilka niezwykle istotnych elementów układanki Majewskiego.

Przede wszystkim snajper co się zowie. Filip Szymczak zbiera piłkarskie szlify w poznańskim Lechu pod okiem jednego z najlepszych obcokrajowców w lidze, Mikaela Ishaka. Młody napastnik „Kolejorza” w eliminacjach do młodzieżowego EURO strzelił 5 goli, dokładając do swojego dorobku jedną asystę. Jeśli będzie dostawał więcej szans od trenera Nielsa Frederiksena, będzie nie tylko pewniakiem w składzie, ale także realnym zagrożeniem dla rywali. W ofensywie błysnął także pomocnik Cracovii, Michał Rakoczy, autor 3 bramek i 3 asyst w eliminacjach. Tu podobny casus jak u Szymczaka – regularna gra i więcej minut w Ekstraklasie pozwoli mu myśleć o grze w wyjściowym składzie zespołu Majewskiego.

Fenomenalny czas w młodzieżówce ma również Mariusz Fornalczyk. Ofensywny pomocnik, który może zagrać również na skrzydle, zimą zamienił Szczecin na Kielce i była to zmiana in plus. Coraz więcej minut na boiskach Ekstraklasy zaprocentowało w meczach kadry do lat 21. Dla przebojowego zawodnika Korony, który nie boi się wejść w drybling, turniej na Słowacji może okazać się trampoliną do dalszej kariery. Skauci kochają takich zawodników, a lepszego okna wystawowego niż Mistrzostwa Europy nie można sobie wymarzyć. Obok niego świetny okres ma również Tomasz Pieńko, zawodnik Zagłębia Lubin, który jest pierwszym wyborem nowego trenera Marcina Włodarskiego. Pieńko ma już 3 gole w obecnym sezonie Ekstraklasy, a jego 2 gole i asysta wydajnie przyczyniły się do awansu młodzieżowej reprezentacji.

Nie wyobrażamy sobie kadry trenera Majewskiego bez Dominika Marczuka. Pochodzący z Międzyrzeca Podlaskiego zawodnik może zagrać niemal na każdej pozycji po prawej stronie boiska. W eliminacjach zanotował 2 gole i asystę, a transfer do MLS nie sprowadził go na ziemię. Marczuk coraz lepiej poczyna sobie w Stanach i kto wie czy nie będzie to jedynie przystanek w jego dalszym rozwoju. Absolutnie kluczowy zawodnik tej kadry, podobnie jak Jakub Kałuziński. Defensywny pomocnik na początku ubiegłego sezonu opuścił Lechię Gdańsk korzystając z oferty tureckiego Antalyasporu. Wielu graczy przepadało już w Turcji, ale Kałuziński jest podstawowym graczem swojej drużyny w tureckiej ekstraklasie. Defensywny pomocnik z ofensywnymi inklinacjami.

Prawdziwy kłopot bogactwa selekcjoner młodzieżówki ma na pozycji bramkarza. Zarówno Kacper Tobiasz z Legii Warszawa, jak i Sławomir Abramowicz z Jagiellonii Białystok, są pewniakami w swoich drużynach. Tobiasz, o którego grze w bramce opinie ekspertów są skrajne, był podstawowym bramkarzem drużyny w eliminacjach oraz jej kapitanem. Abramowicz wskoczył na pozycję nr 2, kosztem Jakuba Mądrzyka, który regularnie broni w Stali Mielec oraz Kacpra Bieszczada, którego kariera nieco wyhamowała. Bieszczad po dobrych występach w Ekstraklasie w barwach Zagłębia Lubin został wypożyczony do Rakowa Częstochowa, gdzie przepadł w trzecioligowych rezerwach. W tym sezonie odbudowuje się w rezerwach drugoligowych w Zagłębiu i o mistrzostwach na Słowacji raczej może pomarzyć.

Największym wygranym końcówki eliminacji był z pewnością Antoni Kozubal. Pomocnik Lecha przebojem wdarł się do kadry młodzieżowej, dzięki regularnym występom w „Kolejorzu” i zaufaniu trenera Nielsa Frederiksena. Kozubal zdołał zanotować asystę przy golu Fornalczyka z Niemcami. Jeśli utrzyma miejsce w zespole Lecha będzie pewniakiem do wyjazdu na młodzieżowe EURO. Swoją wartość w drużynie potwierdzili z kolei Ariel Mosór i Kacper Kozłowski. Mówi się, że były defensor Piasta Gliwice, który niedawno trafił do Rakowa, ma szanse otrzymać powołanie od selekcjonera Probierza do pierwszej reprezentacji. Podstawowy stoper młodzieżówki. Kozłowskiego nie trzeba nikomu przedstawiać. Po dobrym sezonie w Holandii pomocnik wybrał Turcję i regularną grę w Gaziantep FK. Jeśli nie trafi do dorosłej reprezentacji będzie poważnym kandydatem do kadry na turniej.

Problemem młodych zawodników bywa brak regularnej gry. Ten kłopot dotknął Mateusza Łęgowskiego, który w lecie odszedł ze spadkowicza z Serie A, Salernitany, do szwajcarskiego Yverdon Sport. Krok wstecz jest czasem dobrym ruchem, ale Łęgowski gra mało. W podobnej, trudnej sytuacji znajdują się także ofensywny pomocnik Filip Marchwiński z Lecce, stoperzy Patryk Peda z Palermo i Miłosz Matysik z Arisu Limassol, a także napastnik Szymon Włodarczyk z Salernitany. To nie jest dobra wiadomość dla selekcjonera. Pech jednych może okazać się szansą dla innych.

Na horyzoncie widnieje kilka nazwisk, które mogłyby dostać szansę w młodzieżówce. Choćby Dawid Drachal z Rakowa, Kacper Łukasiak z Pogoni Szczecin czy nawet świeży debiutant z kadry seniorów Maxi Oyedele z Legii Warszawa, który w kadrze Majewskiego już przecież grał. W przypadku braku regularnej gry wśród kadrowiczów selekcjoner będzie mógł sięgnąć po graczy z młodszych roczników. Tu można wymienić nazwiska Karola Borysa (Maribor), Jana Faberskiego (Ajax), Igora Orlikowskiego (Zagłębie) czy Michała Gurgula (Lech).

Mistrzostwa Europy do lat 21 potrwają od 12 do 29 czerwca na Słowacji. Piłkarzy ugoszczą stadiony w Bratysławie, Trnawie, Dunajskiej Stredzie, Koszycach, Żylinie, Trenczynie, Nitrze i Preszowie. Oprócz Polaków do turnieju dostały się również reprezentacje Słowacji (gospodarze), Holandii, Hiszpanii, Portugalii, Niemiec, Danii, Ukrainy, Anglii, Rumunii, Słowenii, Francji i Włoch. Trzy pozostałe miejsca uzupełnią zwycięzcy baraży: Finlandia lub Norwegia, Belgia lub Czechy oraz Gruzja lub Chorwacja. Kraj naszych południowych sąsiadów może być w czerwcu urlopową destynacją kibiców futbolu.

Related Articles