Pierwsze trofeum w tym sezonie zgarnął zdobywca Pucharu Polski – Aluron CMC Warta Zawiercie. W meczu o Superpuchar w Katowicach pokonał mistrza Polski – Jastrzębski Węgiel. Mecz był bardzo wyrównany i zakończył się dopiero po tie-breaku. MVP spotkania został wybrany Aaron Russell.
Do tej pory Jastrzębski czterokrotnie brał udział w walce o Superpuchar. Triumfem zakończyły się dwa z tych spotkań. Po opisywanym meczu skuteczność jastrzębian wynosi zatem 50%. Z kolei dla Zawiercia ten turniej był debiutem i od razu podopieczni Michała Winiarskiego wywalczyli puchar, chociaż faworytem byli mistrzowie Polski.
Jastrzębski Węgiel – Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3 (25:21, 21:25, 21:25, 25:19, 21:23)
W mecz świetnie weszli jastrzębianie, którzy przy serwisie Tomasza Fornala odskoczyli od rywali (5:2). Po bloku Norberta Hubera było już 9:4. Mistrzowie Polski kontrolowali przebieg tego seta. Po asie serwisowym Hubera na tablicy był już wynik 19:15. Wartę do walki poderwał Aaron Russell. Po jego kontrze zawiercianie zbliżyli się na dwa “oczka” (19:17). Jastrzębianie jednak nie zamierzali tego przegrać. W końcówce dobrze spisał się Łukasz Kaczmarek i po jego punktującej zagrywce zakończył się set (25:21).
Podrażnieni zawiercianie drugą partię rozpoczęli z wysokiego “c” (2:4). Mistrzowie Polski próbowali nawiązać kontakt punktowy, ale po asie Karola Butryna dystans się zwiększył (7:10). Rywalizacja wyrównała się dopiero w połowie seta (15:16). Jastrzębianie zaczęli popełniać więcej błędów, w efekcie Warta odskoczyła na pięć “oczek” (16:21). Tego zawiercianie nie byli już w stanie zaprzepaścić. Po skutecznym ataku (21:25) Russella był remis w spotkaniu.
Zawiercianie swoją dobrą passę przedłużyli na trzeciego seta. Ich gra opierała się przede wszystkim na Russellu, który był w świetnej dyspozycji. Po jego asie było 6:9. Tym razem jastrzębianie szybciej zaczęli odrabiać straty. Po akcjach Fornala i Antona Brehme zbliżyli się na “oczko”. Jednak przy serwisie Butryna Warta złapała wiatr w żagle (13:18). Tego podopieczni Marcelo Mendeza nie byli już w stanie odrobić. Aaron Russell postawił kropkę nad „i” w tej części spotkania (21:25). Tym samym to zawiercianie byli o krok od triumfu.
Czwarta odsłona do stanu 13:13 była bardzo wyrównana. Żadna z drużyn nie mogła zbudować przewagi wyższej niż dwa “oczka”. Jako pierwszym udało się to jastrzębianom. W głównej mierze za sprawą błędów zawiercian. Po ataku Tomasza Fornala mistrzowie Polski wyszli na trzypunktowe prowadzenie (16:13). Warta była w tym secie po prostu bezradna (21:17). Jastrzębianie kontrolowali swoją dobrą grę i doprowadzili do tie-breaka (25:19).
Co to był za tie-break?! Obydwie drużyny zdobyły w nim łącznie 46 punktów, czyli o dwa więcej niż w poprzedniej partii. Piąta odsłona to wyrównana walka obu ekip (6:8). Po punktowym bloku zawiercianie odskoczyli na trzy “oczka” (7:10), ale jastrzębianie wyrównali po ataku Kaczmarka (11:11). Końcówka przyniosła sporo emocji. Zepsuta zagrywka rywali dała ekipie z Zawiercia piłkę meczową (13:14), ale błąd w ataku oznaczał grę na przewagi. Podopieczni Michała Winiarskiego mieli cztery kolejne piłki meczowe, ale jastrzębianie wszystko bronili. W końcu się zawiercianom udało, stawiając punktowy blok (21:23).
To było bardzo wyrównane starcie. Potwierdzają to także pomeczowe statystyki. Obydwie drużyny postawiły po siedem punktowych bloków. Jeśli chodzi o zagrywkę, to zespoły zagrały niemal identyczne. Obydwa posłały po sześć asów serwisowych. Jastrzębski pomylił się 22 razy, a Aluron 23. Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Aaron Russell, czyli nowy nabytek Zawiercia. Skończył 23 z 54 ataków, co dało mu 43% skuteczności. Do tego dorzucił po jednym bloku i asie. Dodatkowo Amerykanin przyjmował piłkę ze skutecznością na poziomie 52%. Wydaje się, że ten transfer zawiercian to strzał w “10”.
Superpuchar to stosunkowo „młode” rozgrywki. Po raz pierwszy został rozegrany w 2012 r., a wówczas zwycięzcą została PGE Skra Bełchatów. Pokonała 3:0 ówczesnego mistrza Polski – Asseco Resovię Rzeszów. Najwięcej razy z tego trofeum cieszyli się właśnie bełchatowianie, którzy triumfowali czterokrotnie. Na drugim miejscu jest Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która ma trzy wygrane. Grała o to trofeum najczęściej, ale też aż pięciokrotnie przegrała. Podium zamyka Jastrzębski Węgiel z dwiema wygranymi.