
Od wtorku do czwartku na tapecie był Puchar Polski, a już dziś wracają emocje ligowe. W 10. kolejce Ekstraklasy próżno szukać wielkich szlagierów, ale kilka meczów na pewno budzi spore emocje i każe postawić szereg znaków zapytania.
W piątek ligowe emocje rozpoczną się pod katowickim „Blaszokiem”. Beniaminek Ekstraklasy zmierzy się z Pogonią Szczecin, która na pewno nabrała rozmachu po ograniu Legii w miniony weekend. W tygodniu szczecinianie bez większego trudu pokonali też Stal Rzeszów w Pucharze Polski. Tego samego dnia „Gieksa” rozprawiła się z Bruk-Betem, a zatem nastroje w obu teamach powinny być niezłe. Faworytem będą oczywiście „Portowcy”, ale katowiczanie sprawili w tym sezonie już jedną dużą niespodziankę, bijąc mistrza, czyli Jagiellonię Białystok.
Drugi z beniaminków, czyli Lechia, zagra o 20:30 z Widzewem Łódź. Dwie duże firmy z wielkich miast, ale obie bez większych aspiracji. Widzew od kilku sezonów to ligowy średniak, któremu wystarczy brak dramatycznej walki o utrzymanie. Lechia jako beniaminek, w dodatku beniaminek z dużymi problemami finansowymi, jest na taką walkę niemal skazana, zatem jej aspiracje zaczynają i kończą na byciu nad kreską. Aktualnie jest to zresztą faktem, choć 8 punktów to tyle samo, ile ma znajdujące się pod kreską Zagłębie i raptem punkt więcej niż Stal Mielec. Mielczanie, podobnie jak ostatni w tabeli Śląsk, mają jednak do rozegrania zaległości – Śląsk nawet dwie.
W sobotę na rozgrzewkę mecz Rakowa Częstochowa, który był w gronie drużyn odpadających z Pucharu Polski w ostatnich dniach. Częstochowianie polegli po rzutach karnych z Miedzią Legnica. Rok temu na tym etapie musieli walczyć na trzech frontach, teraz mogą skupić się wyłącznie na walce o mistrzostwo Polski, bo bez wątpienia taki cel przyświeca Markowi Papszunowi, który zresztą zna już smak złota. Raków o 14:45 zagra z Puszczą Niepołomice. Podział ról jest znany – „Medaliki” będą atakować, a zespół Tomasza Tułacza poszuka swoich szans w kontrach i stałych fragmentach gry.
O 17:30 Motor Lublin zagra ze Śląskiem Wrocław. Lublinianie złapali pierwszą ekstraklasową serię dwóch porażek po powrocie do elity. Przegrali ze Stalą Mielec w niedzielę i Jagiellonią Białystok w środę, a teraz czeka ich trzeci mecz na dystansie siedmiu dni. Maraton, który może zakończyć się trzecią porażką. Może, ale nie musi, bo Śląsk Wrocław w obecnym sezonie na pewno nie budzi w nikim strachu – raczej dobrotliwy uśmiech politowania, bo wicemistrz Polski nie tylko dostał „bęcki” w Europie, próbując zgonić winę na sędziego, ale też zamyka stawkę w lidze. Wiadomo – dwa mecze zaległe robią swoje, ale cztery punkty i ani jednego zwycięstwa pod koniec września to mocny sygnał alarmowy. Gdzie szukać przełamania, jeśli nie na boisku teoretycznie najsłabszego z beniaminków?
Sobotę z Ekstraklasą zakończy mecz-klasyk. Legia Warszawa zagra z Górnikiem Zabrze. Jedni i drudzy rozczarowują, choć dla Górnika 9. miejsce to żaden dramat, a dla Legii 8. lokata to już poważny zgryz. Goncalo Feio ma o czym myśleć, ale pora by wymyślił sposób na lepszą grę swojej drużyny, a nie kolejny pomysł na show podczas konferencji prasowej czy pomeczowego wywiadu w mediach. Cierpliwość prezesa Dariusza Mioduskiego może skończyć się bardzo szybko – tego przynajmniej uczy doświadczenie.
A co w niedzielę? Kwadrans po 12:00 zobaczymy Zagłębie Lubin już bez trenera Waldemara Fornalika. „Waldek King” swoje miejsce w historii polskiej piłki ma, ale na Zagłębie w ostatnim czasie nie dało się patrzeć i trudno dziwić się władzom klubu, że pożegnały się z trenerem. Postawiono na opcję „młodość”, bo taką reprezentuje Marcin Włodarski. 42-latek odchodzi więc z PZPN i spróbuje swoich sił jako trener w Ekstraklasie. Ciekawe, co z tego wyjdzie. Na dzień dobry mecz z Radomiakiem, który wygrał dwa z trzech ostatnich meczów i odbił się od dna tabeli. Szczególnie imponujące było lanie zafundowane Koronie Kielce (4:0) i hat-trick Leonardo Rochy, który tym samym umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców. 9 goli po 9 kolejkach? Chapeau bas.
Zbita w derbach przez Radomiaka kielecka Korona zagra w niedzielę o 14:45 z prowadzącym w tabeli Lechem Poznań. Lechem, który skompromitował się w Pucharze Polski. Czy to dobra wiadomość dla kielczan? Z jednej strony zespół trenera Nielsa Frederiksena pokazał ludzką twarz. Z drugiej – będzie rozjuszony i żądny szybkiego powrotu na właściwe tory. Korona ma 9 punktów i jest nad strefą spadkową, ale wiadomo, że na tym etapie rozgrywek w lidze jest bardzo ciasno i wszystko za chwilę może wywrócić się do góry nogami – tak prowadzenie Lecha, jak i bezpieczna pozycja drużyny Jacka Zielińskiego.
W ostatnim meczu niedzieli dojdzie do starcia Piasta Gliwice z Jagiellonią Białystok. Białostoczanie dostali jeden dzień przerwy więcej niż Motor Lublin, ale marna to pociecha – za chwilę czekają ich bowiem wyzwania w Lidze Konferencji Europy, a sytuacja w Ekstraklasie również nie jest rewelacyjna. Wprawdzie udało się opanować kryzys i wygrać trzy z czterech ostatnich meczów, ale do gry mistrzów Polski można mieć wiele zastrzeżeń. W środę długimi momentami to Motor wyglądał na zespół lepszy, ale finalnie to ekipa Adriana Siemieńca była konkretniejsza. Piast po dwóch meczach bez wygranej osunął się do środka tabeli – najbliższe tygodnie pokażą zapewne, czy ekipa Aleksandara Vukovicia włączy się do czołówki ligi i powalczy o europejskie puchary czy znów zakończy jako średniak.
Na koniec kolejki spotkanie niespodziewanego wicelidera, jakim jest Cracovią, z raczej spodziewanym zespołem z dołu tabeli, czyli Stalą Mielec. Logika oczywiście wskazuje na zwycięstwo podopiecznych trenera Dawida Kroczka, ale wiemy doskonale, że akurat logika rzadko kiedy ma w Ekstraklasie zastosowanie.
Rozkład jazdy na weekend:
27 września (piątek):
GKS Katowice – Pogoń Szczecin, godz. 18:00
Lechia Gdańsk – Widzew Łódź, godz. 20:30
28 września (sobota):
Raków Częstochowa – Puszcza Niepołomice, godz. 14:45
Motor Lublin – Śląsk Wrocław, godz. 17:30
Legia Warszawa – Górnik Zabrze, godz. 20:15
29 września (niedziela):
Zagłębie Lubin – Radomiak Radom, godz. 12:15
Korona Kielce – Lech Poznań, godz. 14:45
Piast Gliwice – Jagiellonia Białystok, godz. 17:30
30 września (poniedziałek):
Cracovia – Stal Mielec, godz. 19:00