Nie wygrał czterech wszystkich meczów w tym sezonie i publicznie potępił decyzję władz AS Romy o odsunięciu od składu Nicoli Zalewskiego. To wystarczyło, żeby ze stanowiska zwolnić Daniele De Rossiego, który chwilowo tchnął ducha w ten zespół, ale nikt nie dał mu czasu, żeby wyszedł z kryzysu.
Czy tak traktuję się legendę klubową? Mówisz AS Roma i myślisz od razu wybudzony o 3:00 w nocy: Francesco Totti oraz właśnie Daniele De Rossi. Defensywny pomocnik oddałby za “Giallorossich” życie. Spędził tutaj aż 19 lat piłkarskiej kariery. Trafił do zespołu jako 17-latek, a odszedł do Boca Juniors jako 36-latek z bagażem doświadczeń. To nie tylko klubowa, ale też i włoska legenda. Dla reprezentacji Italii rozegrał aż 116 spotkań. Zawsze pozostawał wierny barwom i jeśli mogliśmy mówić o lojalnych żołnierzach z zasadami w światowym futbolu, to wpisywał się w to De Rossi. Został jednak potraktowany tak, że klub mu zbrzydł. Zapowiedział, że już na pewno tutaj nie wróci. Nikt mu nawet nie dał wyjść z kryzysu, a przecież dopiero co podpisał stałą umowę. Jest kilka powodów, przez które musiał odejść.
Daniele De Rossi miał przyjść tylko na chwilę, a został na dłużej, jak mawiał słynny niegdyś slogan McDonald’s. Tyle, że tam na końcu jeszcze mówią “panie kierowniku”. U De Rossiego funkcja kierownicza z perspektywy stałej umowy trwała raptem… trzy miesiące. Wcześniej niespodziewanie dobrą pracą zasłużył na stały kontrakt. Gdy przychodził po Jose Mourinho, to dokonał oczyszczenia w drużynie. Wszystko zaczęło fajnie funkcjonować, AS Roma przebijała się w górę tabeli – trzy mecze wygrane z rzędu, z czego rozbicie Cagliari aż 4:0. Inter był już za mocny, ale chwilę później znów było sporo zwycięstw z rzędu, bo aż pięć i to nie byle jakie czy fartowne. Roma potrafiła ośmieszyć Brighton (4:0) czy pokonać na wyjeździe Monzę (4:1). Ograła także AC Milan w ćwierćfinale Ligi Europy. Zapowiadało się ekscytująco.
Powodów zwolnienia Daniele De Rossiego jest kilka i składają się one na tę nie do końca rozsądną decyzję. Pierwszy jest dość prosty – to brak jakiegokolwiek zwycięstwa w pierwszych czterech meczach tego sezonu i to z przeciętniakami pokroju FC Empoli czy Cagliari. Drugim powodem jest bycie zakładnikiem własnego sukcesu. Skazywana na porażkę Roma niespodziewanie włączyła się wiosną 2024 w walkę o awans do Ligi Mistrzów i to na dwóch frontach – poprzez ligę i Ligę Europy. Z tym, że końcówka w Serie A to zadyszka – zaledwie jedno zwycięstwo na pięć, ale terminarz był okrutny – SSC Napoli, Juventus czy Atalanta. Niemniej De Rossi rozpalił nadzieje, a wszystko pękło w maju i słabiutkie wyniki pojawiały się także teraz. Zatem pokazał, że potrafi, a potem zaliczył duży regres. Następna przyczyna zwolnienia: brak tożsamości. Zespół sam nie do końca wie co ma grać. Dziwna była jego trochę szydercza wypowiedź, że to nie on przeciwko Genoi kazał się cofnąć zespołowi do obrony.
Kolejny powód zwolnienia jest taki, że… żadnemu zarządowi nie podoba się podważanie jego kompetencji. Daniele dosadnie wyraził się na temat zawieszenia Nicoli Zalewskiego. Powiedział, że to decyzja klubu, a on nie miał nic do gadania. Przyznał też, że liczy na powrót do składu Polaka. Ostatni powód to po prostu marne zarządzanie AS Romą przez amerykańskich właścicieli z Friedkin Group, którzy sami nie wiedzą czego chcą. Wywołało to oburzenie wśród ultrasów, dlatego też przed ośrodkiem pojawił się transparent: “Yankesi, do domu”. Nastroje są coraz bardziej gorące. Fani dostrzegają, że właściciel Dan Friedkin nie ma pojęcia w jakim kierunku chce podążać. Wybory kolejnych trenerów to pokazują – z jednej strony mocne nazwiska, czyli Paulo Fonseca i Jose Mourinho, a z drugiej… Ivan Jurić, czyli typowa ligówa, facet grający często na 0:0. Przed chwilą jeszcze De Rossi chciał wlać radość w serca i na początku jego pracy AS Roma potrafiła rywalom ładować po cztery czy pięć bramek.
Jeszcze inny powód: Paulo Dybala. “La Republicca” poinformowała, że działacze wręcz wymuszali, żeby De Rossi nie dawał grać Argentyńczykowi, by nie doszło do automatycznego przedłużenia umowy. Włoch miał to uznawać za obrzydliwe gierki, które go nie obchodzą, bo chce się skupić na aspekcie sportowym. Łączony z przenosinami do Arabii Dybala pozostał jednak w klubie i skomentował zwolnienie De Rossiego, publikując wpis w mediach społecznościowych, że piłka nożna jest po prostu niesprawiedliwa, a te kilka miesięcy wystarczyło do przekazania bardzo wielu rzeczy pod kątem sportowym, ale też czysto ludzkim, personalnym. Dybali będzie brakowało trenera De Rossiego. Włocha to zwolnienie bardzo zabolało. Kiedy się dowiedział, że wylatuje ze stołka, to powiedział, że tym razem do Romy nie wróci. Wbił tym samym sztylet w serca fanów kochających go “Giallorossich”.