Tak to już jest z mniejszymi klubami, że są trampoliną zarówno dla piłkarzy, jak i dla trenerów. Thiago Motta wprowadził Bolognę do Champions League, lecz nie będzie mu dane poprowadzić tej drużyny w prestiżowych europejskich rozgrywkach. Bologna ogłosiła, że rozstaje się ze szkoleniowcem.
Thiago Motta poprowadził już w karierze kilku Polaków i na 99% trafi do kolejnych, jeżeli oczywiście nie odejdą, a na to się raczej nie zanosi. W Spezii miał Jakuba Kiwiora i Arkadiusza Recę, w Bolonii Kacpra Urbańskiego i Łukasza Skorupskiego, a w Juventusie będzie miał Wojciecha Szczęsnego i Arkadiusza Milika. Podobno był już dogadany z Juve jakiś czas temu. Do zbudowania pozycji wystarczył mu jeden sezon w Spezii Calcio, gdzie totalnie przeciętną drużynę udało mu się utrzymać i osiągnąć kilka ciekawych wyników, a potem były dwa sezony w Bolonii zwieńczone awansem do Champions League. Thiago Motta robił też wrażenie jako piłkarz Barcelony, Interu czy PSG. Już na starcie kariery nie był w świecie futbolu anonimowym nazwiskiem. Teraz jest jednym z najbardziej ekscytujących trenerów nowego pokolenia i dołącza do siatki gigantów, zamieniając malutką Bolognę na potężny Juventus.
Jego Spezia potrafiła w sezonie 2021/22 pokonać na wyjeździe Napoli oraz Milan. Punkty zdobyte na takim terenie są więcej niż na wagę złota. Thiago Motta wiedział jednak, że aby się utrzymać, to musi punktować głównie na najsłabszych. W ten sposób zrobił sześć oczek na Venezii, cztery na Genoi, cztery na Cagliari i cztery na Salernitanie. Doskonale sobie zdawał sprawę, że nie może gubić punktów z najgorszymi, bo będzie to zabójcze. Nie przegrał ani jednego spotkania z ekipą, która skończyła za plecami Spezii. Kluczowy okazał się okres święteczny z czterema wygranymi na pięć spotkań. To wtedy zaczęły o nim mówić Włochy, bo w krótkim czasie na przestrzeni czterech kolejek pokonał Milan i Napoli – oba te kluby na wyjazdach. To jemu bardzo wiele zawdzięcza Jakub Kiwior. Gdyby nie Motta, to nie byłoby transferu do Arsenalu. Kiwior grał u niego na pozycji defensywnego pomocnika i musiał nauczyć się nowego. Dopiero potem został przesunięty przez innego szkoleniowca na środek obrony, a to, czego nauczył się za Motty, bardzo mu się przydało w wyprowadzaniu piłki, gdzie był od tego głównym stoperem.
W Bolonii także jest wierny swoim ideałom i pomysłom i także stosuje ustawienie 4-2-3-1 bądź też 4-1-4-1. Wielką gwiazdę zrobił zwłaszcza z Joshuy Zirkzee, którego wartość rynkowa wzrosła aż czterokrotnie. Holenderski napastnik sensacyjnie nie znalazł się nawet w szerokiej kadrze na EURO 2024. Ronald Koeman się uparł i już, ale zbiera za to wielką krytykę w kraju. Zirkzee to największa gwiazda “Rossoblu”. Czarodziej, drybler, gość, który bawi się piłką, lubi założyć komuś dziurkę, poigrać z bramkarzem. Nie jest typowym kończącym akcje napastnikiem. Schodzi niżej po to, żeby zabawić się piłką. Strzelił 12 goli w sezonie – 11 w samej Serie A. Dołożył do tego cztery ligowe asysty. Zarzucało mu się jednak, że motywuje się na tych największych, bo błyszczał przeciwko Milanowi, Interowi, Juventusowi, Napoli, a jak przyszło grać z gorszymi zespołami, to miało się wrażenie, że mu się… nie chce.
Zirkzee to numer jeden, ale Thiago Motta stworzył lub też odbudował w klubie kilku naprawdę ciekawych piłkarzy. Remo Freuler przez sześć i pół roku grał w Atalancie i zapragnął nowych wyzwań. Trafił do Nottingham Forest, gdzie ciężarówkami ściągano piłkarzy. Uświadomił sobie, że lepiej czuł się jednak we Włoszech i Motta zbudował na nim solidne podstawy środka pola. Obronę za to trzyma młody Ricardo Calafiori, którego bardzo chciałby u siebie Juventus. 22-latek to jedna z rewelacji sezonu 2023/24. Nie mógł się przebić w AS Romie, więc wytransferowano go do FC Basel. Motta sięgnął po niego już rok później i świadomie na niego postawił od samego początku. Inna gwiazda klubu to z kolei Ricardo Orsolini, który strzelił 10 goli. Nas może cieszyć pewne miejsce w bramce Łukasza Skorupskiego.
Swoją wartość zwiększył też Szkot Lewis Ferguson, który bierze do ręki kierownicę i jest głównym mózgiem drużyny i ogromnie urosła mu wartość, a został wymyślony z Aberdeen za 3,5 mln euro. Teraz ktoś zapłaci za niego dziesięć razy tyle. Niestety nie pojedzie na EURO przez kontuzję więzadła. Być może też trafi do Juventusu albo Napoli, ale odwlecze się to trochę w czasie z uwagi na poważny uraz. Alexis Saelemaekers to niewypał AC Milanu. Fani domagali się wzmocnień po powrocie do Champions League, a dostali słabego Belga z Anderlechtu, na którego nie mogli patrzeć. Co to za skrzydłowy, który strzela raptem jednego gola w lidze? Albo dwa… Doszło do tego, że wyłączał komentarze na Instagramie, bo fani kazali mu spadać. No i to zrobił, odchodząc na wypożyczenie do Bolonii. Nigdy nie wyglądał u Pioliego tak, jak u Thiago Motty w sezonie 2023/24. Cztery gole w lidze to u niego ewenement.
To pokrótce wyjaśnienie tego, co zbudował Motta z nieoczywistych zawodników, na których postawił. Motta zasłynął w PSG z tego, że prowadząć juniorów zastosował system 2-7-2. Pep Guardiola, uwielbiający pomocników, byłby z tego dumny. Nie polega to jednak na czytaniu formacji w klasyczny sposób. To mylące. O co bowiem chodzi w tej taktyce? Otóż o to, że czyta się ją odwrotnie – czyli nie od bramkarza do napastników, a od… lewej do prawej. Motta chce mieć dwóch ludzi z lewej strony, siedmiu w środku (łącznie z golkiperem) i dwóch ludzi z prawej – na tym polega jego rewolucyjne myślenie o taktyce w zupełnie inny sposób i inaczej ją czytając. Najbardziej jest to widoczne w systemie 4-1-4-1.