Skip to main content

Sheriff Tyraspol to dominator ligi w Mołdawii. Ten twór należący do firmy Sheriff oraz Wiktora Guszana to tak naprawdę… nie Mołdawia, ale Naddniestrze uznające bardziej Rosję i marzące, by dołączyć do tego kraju. Sheriff gra jednak w lidze mołdawskiej i od wielu lat z łatwością zdobywa tytuły. Tym razem jednak sensacyjnie przegrał.

Najwyższa liga w Mołdawii, jak łatwo się domyślić, nie liczy 16, 18 czy 20 zespołów, lecz tylko osiem. To sprawia, że runda rewanżowa zostaje rozegrana tak naprawdę już po 14 kolejkach, czyli gdzieś na początku grudnia. Wtedy dzieli się tabelę na dwie nierówne części – mistrzowską i spadkową, choć tak naprawdę to druga nie spadkowa, ale nie jest dla nas istotna z punktu widzenia tego artykułu… pierwsza szóstka walczy bowiem o mistrzostwo kraju, jednak faza zasadnicza zostaje wyczyszczona. Zaczyna się wszystko od zera i gra między sobą 10 spotkań. 34 punkty zdobyte przez Sheriff nie miały żadnego znaczenia, ponieważ zaczął grać gorzej w drugiej rundzie, gdzie zremisował trzy razy z rzędu już na starcie – 1:1 z Dacia Buiucani, 1:1 z Petrocub Hîncești oraz 0:0 z Milsami Orhei. Potem do tego przegrał z Petrocubem i Zimbru i musiał pożegnać się z tytułem mistrzowskim.

To wielka rzadkość, że Sheriff przegrywa na własnym podwórku. Mistrzostwo zdobywał nieprzerwanie od sezonu 2015/16, a w całym XXI wieku przegrał dopiero trzeci raz. Na koncie ma 21 mistrzostw, choć został założony dopiero w 1996 roku. Rok później przejął go Wiktor Guszan – były agent KGB, oligarcha, który ma w garści praktycznie całe Naddniestrze. Sprawuje kontrolę nad stacjami benzynowymi, mediami, bankiem, salonami samochodowymi, spożywką, a nawet siecią telefoniczną czy budownictwem. Na wszystkim rękę położyła firma Sheriff. Wisienką na torcie jest właśnie klub piłkarski, dzięki któremu nazwę “Sheriff” kojarzą fani europejskiej piłki. W końcu potrafił nawet wygrać z Realem Madryt na Santiago Bernabeu. Naddniestrze nie ma jednak za wiele wspólnego z Mołdawią. To raczej oddzielna część kraju zależna mocno od Rosji. O Sheriffie bardziej w kontekście politycznym więcej pisaliśmy TUTAJ.

Sheriff Tyraspol zajmuje 85. miejsce w rankingu UEFA. Jest wyżej niż wszystkie polskie kluby. Lech Poznań fantastycznym ćwierćfinałem Ligi Konferencji wypracował sobie pozycję w TOP100, jednak jest nadal o oczko niżej niż naddniestrzański twór. Sheriff regularnie gra w europejskich pucharach i to nie byle gdzie – albo w fazie grupowej Champions League, albo Ligi Europy. W poprzedniej edycji mierzył się w tej drugiej co do prestiżu w jednej grupie z Manchesterem United oraz Realem Sociedad San Sebastian. Cztery mecze przegrał i nie strzelił gola, jednak już sama gra z takimi zespołami to duża sprawa. Sheriff pokonał dwa razy Omonię Nikozja (3:0 i 1:0) i zajął 3. miejsce, które pozwoliło jeszcze wziąć udział w Lidze Konferencji. Ograł Parizana Belgrad, lecz potem w kolejnej fazie lepsza okazała się Nicea. W tym sezonie było już dużo gorzej, o czym świadczy m.in. porażka 0:6 ze Slavią Praga i tylko jeden punkt wywalczony w rywalizacji z przeciętnym Servette FC. Czwarte miejsce w grupie sprawiło, że trzeba było się pożegnać z europejskimi rozgrywkami.

Największą furorę Sheriff zrobił jednak w sezonie 2020/21, kiedy to ograł Real Madryt na Santiago Bernabeu, a jedną z bramek zdobył Jasurbek Jakszibojew, którego lekką ręką oddała Legia Warszawa, gdzie rozegrał zaledwie jedno spotkanie. Sheriff pokonał jeszcze Szachtar Donieck, a drugie spotkanie z Ukraińcami zremisował. To sprawiło, że zdobył aż siedem punktów i zajął trzecie miejsce, spadając do Ligi Europy. Teraz walczy o to, żeby zagrać w ogóle w eliminacjach do Ligi Europy. Zajmuje dopiero trzecią pozycję w lidze po porażce w poprzedniej kolejce z Zimbru. Może zająć najgorsze miejsce od sezonu 2014/15. Wówczas także był trzeci. Mołdawia w nowych zasadach ma jednego reprezentanta w Champions League i jednego właśnie w Lidze Europy. Rok temu jeszcze tak nie było. Polska też jest beneficjentem tych zmian, ponieważ Wisła Kraków jako zwycięzca Pucharu Polski także zagra w Lidze Europy. To skutek rewolucji, która ma nastąpić od sezonu 2024/25.

Tej rewolucji w Champions League bez fazy grupowej nie doświadczy jednak Sheriff, a Petrocub Hîncești, który wywalczył pierwszy w swojej historii tytuł mistrzowski. Został jeszcze jeden mecz do rozegrania, ale czterech punktów nie da się już odrobić. Petrocub w rundzie rewanżowej spisał się fantastycznie. Wygrał na razie sześć spotkań i trzy zremisował. Z bilansem 26-4 (+22) jest zdecydowanym liderem i pewnym już mistrzem. Bramki dla tego klubu zdobywają bardzo doświadczeni – 30-letni Vladimir Ambros (autor gola dla Mołdawii z Francją w 2019 roku) oraz 34-letni Mihai Plătică. Ten pierwszy był kiedyś na wypożyczeniu w Sheriffie, jednak od dekady reprezentuje Petrocub. Takie zwycięstwo to dla niego wielka sprawa. Co więcej, Petrocub może nawet wywalczyć podwójną koronę, ponieważ Sheriff odpadł z Zimbru w półfinale tych rozgrywek. Dawno nie miał tak słabego sezonu na wielu polach.

Related Articles