Skip to main content

Bayern i Real stoczą dziś pierwszy z dwóch pojedynków, stawką którego będzie występ na Wembley 1 czerwca, w finale Ligi Mistrzów. Jeśli Bayern i Real grają ze sobą, to naprawdę nie trzeba dodatkowej rekomendacji. To po prostu trzeba oglądać!

Bayern w półfinale Ligi Mistrzów to z jednej strony żadna niespodzianka, a jednocześnie patrząc na ten sezon w wykonaniu Bawarczyków, można stwierdzić, że to wynik zaskakujący. Bayern po raz pierwszy od ponad dekady nie zdobędzie mistrzostwa Niemiec. Nie zdobędzie też krajowego Pucharu. Na początku sezonu przegrał również mecz o Superpuchar. Triumf w Champions League jest więc dla drużyny Thomasa Tuchela ostatnią szansą na trofeum. Trofeum nie byle jakie, po zdobyciu którego, na ten sezon Bayernu należałoby spojrzeć nieco inaczej. I kto wie, czy niespodziewanie Tuchel nie utrzymałby posady trenera. Zwłaszcza że pojawiły się głosy kibiców monachijskiego giganta, które zachęcają klubowych włodarzy do przedłużenia współpracy z tym trenerem. Z drugiej strony coraz głośniejsze stają się plotki o porozumieniu z Ralfem Rangnickiem.

Dziś jednak do stolicy Bawarii przyjeżdża były trener Bayernu ze swoją kapelą – Carlo Ancelotti i jego Real. Real, czyli klub dla którego wygrywanie w Lidze Mistrzów jest codziennością. Dwa lata temu zespół Królewskich sięgnął po zwycięstwo w Champions League, rok temu odpadł w półfinale z Manchesterem City. Tym razem Citizens udało się pokonać na etapie ćwierćfinału, a półfinałowym rywalem jest Bayern. I wydaje się, że to pędzący po mistrzostwo Hiszpanii zespół Los Blancos będzie tutaj faworytem. Choćby ze względu na doświadczenie w tych rozgrywkach. Doświadczenie, którego zabrakło poprzedniemu rywalowi Bayernu, a więc Arsenalowi. Kanonierzy tylko zremisowali 2:2 u siebie, choć mieli optyczną przewagę. W rewanżu na Allianz Arenie przegrali 0:1 i pożegnali się z Ligą Mistrzów.

A zatem mamy dziś pojedynek próbującego ratować sezon Bayernu z idącym po pełną pulę Realem. Madrytczycy niedawno w jednym tygodniu ograli Manchester City po rzutach karnych, by kilka dni później wygrać El Clasico 3:2. Wygrać, mimo że to Barcelona prowadziła w tym meczu 1:0 i 2:1. Królewscy pokazali wielką odporność psychiczną, ogromny charakter. I rzecz jasna umiejętności, ale w przypadku takiej ekipy to oczywista oczywistość. Ancelotti wespół z rządzącym klubem Florentino Perezem buduje w stolicy Hiszpanii drużynę na lata. Doświadczeni schodzą ze sceny, a o sile zaczynają stanowić młodzi piłkarze, tacy jak Vinicius Jr, Rodrygo, Jude Bellingham, Aurelien Tchouameni czy Eduardo Camavinga.

Mecze Bayernu z Realem w Lidze Mistrzów można określić mianem klasyków tych rozgrywek. Od 2012 roku doszło już do czterech takich dwumeczów, w tym trzy razy na etapie półfinału. W sezonie 2011/12 Bayern wygrał po rzutach karnych. Dwa lata później Real nie dał Bawarczykom żadnych szans i rozbił mistrzów Niemiec 5:0 w dwumeczu! W sezonie 2016/17 oba kluby zmierzyły się w ćwierćfinale. Po raz kolejny triumfowali Cristiano Ronaldo i spółka – tym razem potrzebna była dogrywka, bowiem oba mecze zakończyły się zwycięstwami 2:1 gości. Jednak w dogrywce Real strzelił trzy gole i zamknął temat. Los Blancos wygrali również dwumeczu w sezonie 2017/18 – znów zwyciężyli w Monachium 2:1, a u siebie zremisowali 2:2. I oczywiście był to półfinał. Pora na kolejną odsłonę tej wielkiej rywalizacji dwóch europejskich gigantów.

Przez wiele sezonów Harry Kane był łączony z ewentualną przeprowadzką do Madrytu. Anglik pozostawał jednak wierny Tottenhamowi. Do czasu. Latem ubiegłego roku wybrał ofertę Bayernu i wszedł do nowego klubu z buta. Notuje fenomenalne liczby i zbiera zasłużone pochwały. Jest jednak jeden problem – wciąż nie przekłada się to na żadne zdobycze drużynowe. Kane nie wygrał ani jednego trofeum w barwach Kogutów i póki co może skończyć pierwszy sezon w Bayernie bez sukcesów. Czy to klątwa czy czysty przypadek? A może Bayern wygra Ligę Mistrzów i wszystkie te spekulacje okażą się bezsensowne?

Na koniec dwa słowa o sytuacji kadrowej w obu drużynach. W ekipie gospodarzy zabraknie Kingsley’a Comana, Bouny Sarra, Sachy Boey’a i Matthijsa de Ligta. Wykurował się za to Jamal Musiala. W Realu z powodu kontuzji poza grą jest David Alaba, a za kartki zawieszony jest Dani Carvajal.

Początek meczu na Allianz Arenie, jak to w Lidze Mistrzów, oczywiście o 21:00.

Related Articles