Nadchodzi rewolucja w męskiej reprezentacji Bułgarii. Najpierw była zmiana na ławce trenerskiej, na której zasiądzie Gianlorenzo Blengini. Kolejnym pomysłem są… kontrakty dla zawodników, które będą podpisywane na pięć lat.
Na początku lutego Bułgarska Federacja Piłki Siatkowej oficjalnie potwierdziła, że doszła do porozumienia z Gianlorenzo Blenginim. Włoch ma pracować z bułgarską reprezentacją przez trzy lata. W tym czasie nie będzie współpracował z żadnym klubem. Było to jednym z kluczowych wymagań federacji, która chce, żeby nowy trener w 100% poświęcił się tylko reprezentacji Bułgarii i spróbował ją zrewolucjonizować. Gianlorenzo Blengini w latach 2015-2021 był selekcjonerem reprezentacji Włoch. Z Italią wywalczył srebro na igrzyskach olimpijskich w 2016 roku oraz brąz mistrzostw Europy w 2015 r. Także praca z reprezentacją nie jest mu obca. Włoch zastąpił na tym stanowisku Plamena Konstatantinowa.
Reprezentacja Bułgarii aktualnie pogrążona jest w wielkim kryzysie. Odkąd powstała Liga Narodów, to okupuje końcowe miejsca (2018 – 11. miejsce, 2019 – 12. miejsce, 2021 – 15. miejsce, 2022 – 14. miejsce, 2023 – 15. miejsce). Ostatni raz na podium mistrzostw świata stanęła w 2006 r. Natomiast w 2009 r. cieszyła się z ostatniego medalu na mistrzostwach Europy. Bułgarska federacja, rzecz jasna, chce to zmienić. Pierwszym krokiem do poprawy sytuacji jest właśnie zmiana na ławce trenerskiej. Federacja chce, żeby najlepsi siatkarze nie rezygnowali z gry w reprezentacji.
Dlatego też wymyślili kontrakty dla reprezentantów. – Wstępne umowy zostały już rozesłane do wszystkich zawodników, którzy znajdą się w kręgu zainteresowań Gianlorenzo Blenginiego. Kto chce być częścią drużyny narodowej i jej pomóc, podpisuje kontrakt i nadal gra w reprezentacji Bułgarii. Kto nie chce, ten odmawia – powiedział prezes bułgarskiej federacji Lubomir Ganew. Wyjaśnił także, że w tym gronie nie ma Cwetana Sokołowa i Teodora Salparowa, którzy ogłosili koniec kariery reprezentacyjnej. Ganew pamięta sytuacje, gdy siatkarze rezygnowali z gry dla kraju, bo np. woleli jechać na wakacje. Uważa, że kontrakty wykluczą tego typu zachowania. Dodatkowo dzięki temu główny trener będzie wiedział, że w każdym turnieju może liczyć na każdego i nie będzie martwił się o to, kto zagra, a kto nie.
Siatkarze reprezentacji Bułgarii nie awansowali na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Wciąż jeszcze mają szansę, aby zagrać we Francji, jednak wydaje się to mało prawdopodobne. Dlatego działacze tamtejszej federacji myślą już o igrzyskach olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku. W osiągnięciu celu mają pomóc pięcioletnie kontrakty. Oczywiście dotyczy to zarówno męskiej, jak i żeńskiej kadry. Bułgaria pragnie wrócić do swoich najlepszych czasów i stawia kolejne kroki.