Skip to main content

Mimo że ekipy zakwalifikowane już na EURO grają teraz tylko mecze towarzyskie, a wielu zawodników wręcz symuluje kontuzje i wraca do klubów, to takiego wieczoru w piłce reprezentacyjnej jeszcze nie było. Kto to widział, żeby dokładnie w ten sam wieczór padły dwa najszybsze gole w historii futbolu reprezentacyjnego?!?!

Dwie błyskawiczne bramki padły w meczach Niemców z Francuzami oraz Słowaków z Austriakami. Jeszcze bardziej niesamowicie byłoby, gdyby rozegrane zostały w odwrotnej kolejności. Wtedy rekord zostałby pobity w jeden dzień aż dwukrotnie (!), a tak Florian Wirtz nawet przez chwilę nie mógł się nacieszyć najszybciej zdobytą bramką w historii. Mówimy oczywiście o futbolu reprezentacyjnym, bo w klubach udokumentowano nawet bramki, które padały przed trzecią sekundą. W międzynarodowej piłce nie ma aż tylu spotkań i skala porównawcza jest dużo mniejsza, dlatego też rekord jest inny. Niektóre źródła podają na przykład, że Lukas Podolski strzelił gola z Ekwadorem już w szóstej sekundzie, ale tak naprawdę zrobił to kilka sekund później.

Od 2016 roku rekord należał do Christiana Benteke. To Belg strzelił najszybszego gola w międzynarodowym meczu, a następnie skompletował hat-tricka, gdy jego Belgia pokonała Gibraltar 6:0 w eliminacjach do mistrzostw świata. Na zdobycie pierwszej bramki potrzebował 8,1 sekundy. W jaki sposób to zrobił? Otóż to Gibraltar zaczynał od środka. Jeden z zawodników bardzo źle podał do kolegi, Benteke przejął piłkę, lecz musiał zmarnować jeszcze trochę czasu, by przedryblować jednego z obrońców. Zszedł na lewą nogę i pokonał bramkarza rywali. Niektóre portale pisały nawet, że strzelił gola w siódmej sekundzie, ale zmierzono mu dokładnie czas, który wyniósł 8,1 sekundy.

Mecz Słowacja – Austria rozpoczął się o godzinie 18:00, zatem Christoph Baumgartner z RB Lipsk pobił rekord Benteke mniej więcej o 18:01. Takiej asysty jeszcze w życiu nie widzieliście. Michael Gregoritsch rozpoczął mecz od środka i podał klasycznie w starym stylu do przodu (jeszcze niedawno tylko tak wznawiało się mecz), piłkę przejął właśnie Baumgartner, kiwnął trzech gości i strzelił po ziemi gdzieś z ponad 20 metrów, pokonując Martina Dubravkę, który raczej nie ma najlepszego okresu w karierze. Strzelec bramki przyznał po meczu, że mieli opracowany taki wariant ofensywnego wznowienia, gdzie kilku zawodników leci sprintem do przodu na ryzyku, ale tu bardziej zadziałał instynkt i odpowiednie wykorzystanie miejsca.

Mecz Francja – Niemcy rozpoczął się z kolei o godzinie 21:00, czyli trzy godziny później. Tam także padł błyskawiczny gol, którego strzelił Florian Wirtz. Toni Kroos także w spektakularny sposób wrócił do kadry po trzech latach, bo już po kilku sekundach miał na koncie asystę. Dokładnie ilu? Potrzebował 7,8 sekundy. Niemcy, podobnie jak Austriacy, także błyskawicznie wznowili od środka, ale trochę inaczej. Toni Kroos otrzymał podanie do tyłu, a aż czterech piłkarzy ruszyło sprintem do przodu. Piłkę od gracza Realu otrzymał Florian Wirtz i uderzył prawie dokładnie z tego samego miejsca, co Baumgartner z Austrii, lecz zupełnie inaczej – w samo okienko od poprzeczki. To było fantastyczne trafienie. Brice Samba nawet się nie ruszył.

To doprawdy niesamowite, że dwie najszybsze bramki reprezentacyjne padły w ten sam wieczór. Podobne błyskawiczne wznowienia od środka, podobne miejsce uderzenia i dwa niemieckojęzyczne kraje. Do tego oba mecze zakończyły się wynikami 2:0.

Related Articles