Maurizio Sarri oczekiwał tego, że Lazio jako wicemistrz Włoch pójdzie za ciosem. Tymczasem właściciel Claudio Lotito nie jest skory do wydawania pieniędzy. Włoski szkoleniowiec nie mógł znieść tego, że Lazio się osłabia zamiast wzmacniać i zaczął strzelać słowami na konferencji po przegranym meczu z Fiorentiną. To był znak, bo kilka dni później zrezygnował.
Sezon 2022/23 był rewelacyjny w wykonaniu Lazio. Tak wielka konkurencja we włosniej lidze, a to właśnie podopieczni Maurizio Sarriego niespodziewalnie skończyli rozgrywki jako wicemistrz kraju. Z bilansem 22-8-8, 74 punktami i różnicą bramkową +30 można powiedzieć, że… wygrali ligę wśród tych… normalnych. Napoli bowiem odjechało reszcie stawki i już na początku wiosny wszyscy wiedzieli, że jest w Serie A nie do zatrzymania. Lazio jeszcze na trzy kolejki przed końcem zajmowało czwartą lokatę, jednak trzy zwycięstwa na koniec pozwoliły na przesunięcie się aż na drugie miejsce. To najlepszy sezon dla fanów Lazio od mistrzostwa zdobytego przez Svena-Gorana Erikssona w sezonie 1999/2000, gdy grali w tej ekipie Diego Simeone, Pavel Nedved, Juan Sebastian Veron, Sinisa Mihajlović, czy Sergio Conceicao.
Później “Biancocelesti” zajmowali już maksymalnie trzecie miejsce, ostatni raz w sezonie 2014/15, kiedy to bramki zdobywali Miroslav Klose oraz Felipe Anderson, a w środku pola rządził Lucas Biglia. To był więc olbrzymi sukces Maurizio Sarriego, że wywalczył tak świetny końcowy rezultat. Włoski szkoleniowiec wiedział z czym to się wiąże. Skoro jego zespół wywalczył awans do Champions League, to trzeba będzie na pełnych obrotach grać co trzy dni. Przez długi czas był cicho i cierpliwie to znosił, ale po meczu z Fiorentiną nie wytrzymał. Wypalił na konferencji prasowej, że… to nie on robił zakupy transferowe, bo tak naprawdę musiał wybierać między opcjami numer trzy lub cztery. Narzekał też na to, że brakuje mu wartościowych zmienników i musi korzystać z tego powodu z piłkarzy pierwszego wyboru, którzy potrzebują chwili oddechu i nie są w stanie grać fizycznie na 100%.
W poprzednim sezonie dwa razy w derbach ograli AS Romę po 1:0. Teraz też im się udało w Coppa Italia, ale i tak w porównaniu do poprzedniego sezonu idzie naprawdę dużo, dużo gorzej. Maurizio Sarri nie wytrzymał po czwartej porażce z rzędu. Ostatnia passa rzymian jest tragiczna. Jeszcze coś tam mogła uratować Liga Mistrzów, ale widoczna była w starciu z Bayernem różnica klas. Włosi może na początku grali trochę odważniej. Później jednak już tylko liczyli ile im wpadnie do siatki. Zero strzałów celnych mówi wszystko. Bayern oddał aż ponad 20 uderzeń na bramkę Ivana Provedela i zasłużenie awansował do ćwierćfinału. Ten rewanż dokładnie wpisał się w marazm ekipy Sarriego, bo właśnie w ostatnim miesiącu tak ona grała. Sarri przegrał z Fiorentiną, później z Lazio, następnie odpadł z Ligi Mistrzów, a ostatnim jego spotkaniem była przegrana z Udinese. Zostawił zespół na 9. miejscu w Serie A i bilansem 12-4-12. Zatem już na tym etapie przegrał o cztery mecze więcej niż sezon temu.
Po Lazio od razu widać, że jest zespołem dużo gorszym niż w sezonie 2022/23. Po pierwsze bardzo zauważalny jest brak w środku pola Sergeja Milinkovicia-Savicia. To piłkarz, którego nie dało się zastąpić. Strzelił dla Lazio dziewięć goli i zaliczył osiem asyst, pomagając w osiągnięciu wicemistrzostwa. Klub zarobił na nim 40 milionów euro, ale nie ma na to miejsce kogoś podobnego. Matteo Guendouzi jest solidnym pomocnikiem, dużo gra, był najlepszy na placu podczas pierwszego meczu z Bayernem i można go uznać za wzmocnienie, lecz w ofensywie powyżej pewnego poziomu nie podskoczy. Poza tym jest też dość porywczy. Daichi Kamada to na razie jedno wielkie rozczarowanie. Japończyk średnio dogadywał się z włoskim szkoleniowcem i niewiele grał. On może skorzystać na tej rezygnacji najwięcej. Nicolo Ravella to świetny młody defensywny pomocnik, którego Lazio będzie musiało wykupić z Juventusu. Zbiera bardzo dużo pochwał. W tej chwili go brakuje, bo jest kontuzjowany i Lazio bez niego przegrywa jak leci…
Kolejnym powodem dużo gorszej formy Lazio jest odejście ważnego stopera Francesco Acerbiego do Interu. Ciro Immobile nie strzela już z taką częstotliwością, jak robił to nawet sezon temu. Strzelił tylko sześć goli w Serie A, z czego aż cztery to rzuty karne. Ciro ma już 34 lata i nie będzie grał tak doskonale, jak w sezonie 2021/22, gdy strzelił aż 32 gole we wszystkich rozgrywkach (27 w lidze). Lazio musi się przyzwyczajać, że ich kapitan powoli schodzi ze sceny. I tu kolejny kamyczek do ogródka. Taty Castellanos to jak na razie spektakularny flop. Nie jest kimś, kto może zastąpić legendarnego snajpera, więc Ciro musi grać przez brak wartościowego zmiennika. Castellanos więcej goli strzelił Realowi w pamiętnym meczu (cztery) niż w Lazio (dwa). Osłabienie zespołu i eksploatowanie zawodników co trzy dni pokazało, że kołdra po biało-niebieskiej stronie Rzymu jest za krótka, więc Sarri spod niej wyszedł, bo było mu zimno w stopy…