W polskiej Ekstraklasie ubyło dwóch istotnych zawodników. Legia Warszawa sprzedała Bartosza Slisza do Atlanty United, natomiast Górnik Zabrze wytransferował Daisuke Yokotę do KAA Gent. Jakie były inne ciekawe ruchy transferowe?
Legia Warszawa sprowadziła Japończyka – Ryoyę Morishitę, który stał się bohaterem mediów społecznościowych. Azjata zaraża swoją pozytywną energią, choć wszyscy nie mieli nieraz pojęcia o czym on w ogóle mówi. Zaśpiewał też “Sen o Warszawie”! Kiedy był dzień dziadka, to z kolei śmiał się z… Artura Jędrzejczyka, mówiąc na niego “dziadzia”. Wkręcili go w ten sposób zawodnicy Legii. Widać, że błyskawicznie się zaklimatyzował. 26-latek do tej pory występował tylko we własnym kraju. Ma za sobą debiut w reprezentacji Japonii, który nastąpił w czerwcu. W domyśle ma on walczyć o miejsce w składzie z Pawłem Wszołkiem. To jego pierwsza próba w Europie. Do Legii jest wypożyczony, jednak istnieje opcja wykupu.
Legia robiła duże porządki wśród graczy niepotrzebnych. Z drużyną pożegnali się: Lindsay Rose, Patryk Sokołowski (dołączył do Cracovii) oraz Robert Pich. Wypożyczono także Makanę Baku do OFI Kreta oraz Igora Strzałka do Stali Mielec. Najgłośniejszy był jednak transfer wychodzący Bartosza Slisza do MLS. To wielkie osłabienie w środku pola, zwłaszcza, że piłkarz ten wreszcie wyrósł na lidera, który bierze odpowiedzialność za grę. Te wszystkie ruchy, oprócz Slisza oczywiście, nie są może nie wiadomo jak istotne, ale ciekawe pod tym względem, że Legia Warszawa postanowiła w zimę posprzątać kadrę i pozbyć się tych, z których nie ma pożytku. Przecież Pich i Rose to grali w III-ligowych rezerwach. Właśnie, skoro mowa w akapicie o Stali Mielec, to poszli sprytną drogą i wypożyczyli młode talenty – wspomnianego Strzałka z Legii oraz Maksa Pingota z Lecha. Jeden grał ogony w Warszawie, drugi nie łapał się w Poznaniu, a potrzebna jest im regularna gra.
Sporo szaleją kluby, które mają walczyć o utrzymanie w Ekstraklasie. Aktywni na rynku transferowym w zimę są Korona Kielce, Ruch Chorzów i ŁKS Łódź. Wszystkie te kluby znajdują się w strefie spadkowej. Zacznijmy od “Koroniarzy”, którzy wzmocnili się ligową szarówką. Ciekawy zdaje się ruch pozyskania Mariusza Fornalczyka, który nie otrzymywał zbyt wielu szans od Jensa Gustaffsona, bo zaledwie 230 minut w Ekstraklasie. Należy dodać, że to wciąż młody piłkarz, 21-letni, a przecież w seniorach Pogoni gra tak długo, że pamięta jeszcze Adama Frączczaka w ataku. Grał też z Benedyczakiem czy Kozłowskim. Ciekawe imię i nazwisko ma też… Danny Trejo. Od razu kojarzy się z tym charakterystycznym amerykańsko-meksykańskim aktorem z kitką. Korona wykorzystała tę zbieżność nazwisk w prezentacji. Trejo był super strzelcem na drugim poziomie rozgrywkowym w USA. Strzelił aż 19 goli w Phoenix Rising FC. Warto obserwować.
Jeżeli chodzi o ŁKS Łódź, to taki klasyczny, zagraniczny zaciąg mało komu znanych nazwisk – Duńczyk, Irańczyk, Argentyńczyk, Austriak i Azer. Ten ostatni jest ciekawy. Rahił Mammadow występuje w kadrze narodowej. Wystąpił nawet w jesiennych meczach eliminacji do EURO, gdy np. jego Azerbejdżan ośmieszył Szwecję i wygrał 3:0. Nie łapał się do składu Karabachu jesienią. W meczach z Rakowem siedział na ławce. Teraz będzie mógł z nimi wreszcie zagrać, Ruch Chorzów także nie próżnował i pozyskał najlepszego bramkarza Ekstraklasy 2020/21 – Dante Stipicę, który w kiepskich stosunkach rozstał się z Pogonią. Ostatnio był odsunięty od zespołu. Chorwat jest jednak wypożyczony. Co ciekawe, jeżeli Ruch chce, by zagrał w spotkaniu z “Portowcami”, to… musi zapłacić stosowną kwotę. Kolejne wzmocnienia Ruchu to: Adam Vlkanova, ofensywny pomocnik wypożyczony z Victorii Pilzno, Robert Dadok z Górnika Zabrze i obrońca Patryk Stępiński, który jest “synem trenera”. Z Januszem Niedźwiedziem współpracował przecież w Widzewie Łódź. To ten trener go zbudował. Zastanawiające jednak, że Ruch stracił Tomasza Swędrowskiego, lidera, który spędził na boisku największą liczbę minut. Swędrowski przeszedł do… Wieczystej.
Raków Częstochowa kupił Kenijczyka, Ericka Otieno ze szwedzkiego AIK i akurat zdarzyło się tak, że musiał ogłosić go przy temperaturze -10. Ubrał go więc w klubową kurtkę, klubowy szalik, czapkę i rękawiczki. Otieno to skrzydłowy, który regularnie gra w kadrze i ma w niej 38 występów. Jest to zawodnik sprowadzony pod grę na lewym wahadle, bo właśnie tak grał w AIK – na lewej obronie albo na lewym skrzydle. W Rakowie pozycję tę obstawiał nieraz nawet Deian Sorescu. Rumun jest wypożyczony do tureckiego Gaziantepu. To nie jedyny piłkarz kupiony z AIK, bo Jagiellonia Białystok ściągnęła stamtąd obrońcę – Jetmira Halitiego. Do Polski wrócił Patryk Klimala, który ma chrapkę na mistrzostwo i dołączył do Śląska Wrocław, związując się kontraktem do 2027 roku. Pograł trochę w Celtiku, New York Red Bulls, Hapoelu Beer Szewa i wraca po kilku latach do kraju.
Do zamknięcia okienka jeszcze jednak sporo czasu, bo aż miesiąc. Kolejne ciekawe ruchy są spodziewane, ale to już sprawa na drugą część podsumowania.