Skip to main content

Za niecałe siedem miesięcy polskie reprezentacje zagrają w Paryżu na igrzyskach olimpijskich. Kilka dni temu media obiegła informacja, że zespoły będą mogły liczyć 13 zawodników – 12 podstawowych plus jeden dodatkowy. Czy ma to jakikolwiek sens?

Pewnych udziału na igrzyskach olimpijskich jest po siedem drużyn żeńskich i męskich. Wśród nich są polskie reprezentacje, które wywalczyły bezpośrednio awans wygrywając kwalifikację. Poza Polkami pewne występu są: Dominikanki, Serbki, Turczynki, Brazylijki, Amerykanki i oczywiście Francuzki. Z kolei razem z Biało-Czerwonymi awans wywalczyli: Niemcy, Brazylijczycy, Amerykanie, Japończycy, Kanadyjczycy oraz Francuzi. Do obsadzenia pozostało zatem po pięć miejsc. Znaczenie będzie miał ranking FIVB z czerwca 2024 r., czyli po zakończeniu rundy interkontynentalnej Ligi Narodów. Pięć najlepszych drużyn, które nie wywalczyły awansu w turniejach, zagra na IO (pierwszeństwo dla kontynentów bez reprezentanta). To tak słowem wstępu. Teraz przejdźmy do tego, jak będą wyglądały składy tych reprezentacji, bo to ostatnio budzi dużo negatywnych emocji.

Od lat standardem jest, że siatkarskie kadry meczowe liczą 14 zawodniczek lub zawodników. Tak gra się w siatkówce klubowej, jak i w rozgrywkach pod przewodnictwem FIVB (mistrzostwa świata, mistrzostwa kontynentalne, Liga Narodów itp). Wyjątkiem właśnie są igrzyska olimpijskie. Przed najważniejszą imprezą czterolecia krajowe federacje oraz FIVB zaczęły po raz kolejny naciskać na MKOl w tej kwestii. Ostatecznie do Francji będzie mogło polecieć 13 zawodników, jednak – uwaga – ten dodatkowy prawdopodobnie w składzie meczowym mógłby znaleźć się dopiero, gdyby w zespole pojawiła się kontuzja eliminująca kogoś z dwunastki. W programie “Misja Sport” do sytuacji odniósł się prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej – Sebastian Świderski: – To dla mnie fajny ruch, ale tak naprawdę niewiele on daje trenerowi. To jest jedna osoba więcej do treningu i nic więcej. Chyba, że pojawi się jakaś kontuzja w trakcie turnieju i wtedy jest tzw. joker medyczny, który wchodzi w to miejsce.

Dodatkowo Sebastian Świderski wskazuje, że znalazł rozwiązanie, żeby nawet 14 zawodników mogło mieszkać w wiosce olimpijskiej. Uważa, że wystarczy zredukować sztab szkoleniowy obecny w wiosce. Takie rozwiązanie nie wpływałoby znacząco na pracę, a pozwoliło drużynie przebywać razem. MKOl się ugiął, pozwalając na jednego dodatkowego zawodnika/zawodniczkę, ale… to tylko malutkie ugięcie. Wciąż są niejasności, czy np. ten trzynasty dostanie medal, a to przecież bardzo ważne. Albo czy da się chociaż zrobić tak, żeby normalnie mógł mieszkać w wiosce, bez jakiegoś dziwnego kombinowania. Trzynasty zawodnik, który nawet może nie być w kadrze meczowej na igrzyskach, to pomysł po prostu idiotyczny. Jak ma się czuć np. drugi libero, który nie będzie mógł przebywać z zespołem? MKOl jednak będzie odpierał ataki, że nic nie robi w tej kwestii. Ciekawe, jak zostanie rozwiązana kwestia tego dodatkowego medalu. Przecież zrobi się wielki dym, a taki zawodnik będzie ogromnie poszkodowany. Wyjechał, trenował, był w gotowości, ale medalu brak. Skoro nie ma dla niego miejsca w wiosce olimpijskiej, to skąd miejsce na podium…

Related Articles