Luis Enrique pracuje z PSG dopiero od kilku miesięcy. Dziś może zdobyć swoje pierwsze trofeum w stolicy Francji – jak na razie to najskromniejsze, czyli Superpuchar, znany nad Sekwaną jako Trophee des Champions. Paryżanie o 20:45 zmierzą się z Tuluzą, która sensacyjnie wygrała poprzednią edycję Pucharu Francji.
I bez wątpienia równie dużą sensacją byłby triumf Tuluzy dziś wieczorem, szczególnie że finał rozegrany zostanie na Parc des Princes w Paryżu. Początkowo Superpuchar Francji miał się odbyć w sierpniu, w Tajlandii, a konkretnie na Rajamangala Stadium w Bangkoku. Wycofanie się jednego ze sponsorów spowodowało zmianę lokalizacji, a przy okazji również terminu meczu na styczniowy. Tym sposobem mistrz Francji i zdobywca Pucharu Francji zmierzą się dziś. I oczywiście nie będzie odkryciem Ameryki stwierdzenie, że PSG to murowany faworyt.
Wystarczy spojrzeć w ligową tabelę. PSG jest pierwsze i dość pewnym krokiem zmierza po kolejny tytuł mistrzowski. Przy obecnych dysproporcjach finansowych pomiędzy paryżanami a resztą Ligue 1, wszyscy traktują mistrzostwa PSG jako coś oczywistego, a dużymi niespodziankami były sezony, kiedy komuś – konkretnie Monaco i Lille – udawało się detronizować stołecznego dominatora. Co więcej, Tuluza jest obecnie w strefie spadkowej i wyprzedza jedynie Lorient i Clermont. W całym sezonie ligowym zdobywcy krajowego pucharu mogą pochwalić się raptem dwoma zwycięstwami. Ostatnie odnieśli 1 października. Paradoksalnie od tego czasu podopieczni Carlesa Martineza wygrali trzy spotkania… w Lidze Europy. Ba, jedno zwycięstwo zostało odniesione w meczu z Liverpoolem i nawet fakt, że Jurgen Klopp wystawił rezerwowy skład nie umniejsza zbytnio sukcesu Tuluzy. Z 11 punktami drużyna z Oksytanii wyszła z grupy Ligi Europy na 2. miejscu. W lutym czeka ją dwumecz z Benfiką.
Dominację PSG na krajowym podwórku widać dobitnie również po statystykach Superpucharu Francji. Jeszcze w 2013 paryski klub miał w gablocie raptem dwa zdobyte superpuchary – oba w latach 90’ ubiegłego stulecia. Jeśli dziś pokona Tuluzę, będzie miał ich 12! W latach 2013-2020 PSG wygrywało to trofeum nieprzerwanie. W 2021 lepsze okazało się Lille, ale już ubiegłoroczny Superpuchar, rozgrywany na Bloomfield Stadium w Tel Awiwie, padł łupem Mbappe i spółki. PSG rozbiło 4:0 Nantes. Bramki strzelali wówczas Leo Messi, Neymar (dwie) i Sergio Ramos. Dziś żadnego z nich nie ma już w Paryżu.
Choć Tuluza punktuje w tym sezonie ligowym mizernie, to akurat PSG była w stanie urwać punkty – w sierpniowym meczu tych ekip padł remis 1:1, a oba gole padły z rzutów karnych. Dla paryżan trafił Kylian Mbappe, a wyrównał w końcówce Zakaria Aboukhlal. Gdyby dziś po regulaminowym czasie gry był remis, to o zdobyciu trofeum zdecyduje konkurs rzutów karnych.
Tuluza w całej swej historii grała o krajowy superpuchar tylko raz – prawie 70 lat temu. W 1957 roku fioletowo-biali ulegli Saint-Etienne 1:2, grając wówczas na swoim obiekcie. Dla PSG będzie o 17. spotkanie to trofeum i szansa na 12. sukces.