Skip to main content

Claudio Echeverri to 17-latek, który zszokował świat hat-trickiem na młodzieżowych mistrzostwach świata, gdy to na fatalnej murawie wkręcał Brazylijczyków w ziemię. Utalentowany Argentyńczyk osiągnął porozumienie z Manchesterem City. Potwierdził to oficjalnie jego agent.

Trochę już było tych “nowych Messich” w piłce nożnej. Claudio Echeverri jest kolejnym. Gołym okiem widać podobieństwo przy prowadzeniu piłki. Manchester City zapłacił za Argentyńczyka 20 milionów funtów (25 milionów dolarów). Na byle kogo nie wydaje się takich pieniędzy. Poważnie zainteresowana była Barcelona, ale to Manchester sprzątnął im tego utalentowanego dzieciaka sprzed nosa. “Założycielski” mecz Echeveriego to oczywiście ćwierćfinał mistrzostw świata U-17, w którym to sam wyeliminował Brazylię. Argentyna wygrała 3:0, a on strzelił wszystkie gole. Zagrał tak rewelacyjnie, że zrobiło się o nim głośno na całym świecie. Mimo że Argentyna finalnie zajęła dopiero czwarte miejsce, to Echeverri został jednym z bohaterów. Może nawet najgłośniejszym zawodnikiem mistrzostw, a przecież nie zawiesił na szyi żadnego medalu. Wystarczył koncert w meczu z Brazylią.

Był kiedyś taki boliwijski piłkarz – Marco Etcheverry. Nazwisko do młodziana bardzo podobne, styl gry także, pozycja też. To właśnie na jego cześć Echeverri otrzymał przydomek “El Diablito”, co oznacza “mały diabeł”. Boliwijczyk może nie był popularny w Europie, ale kto interesuje się choć trochę historią… Major League Soccer, ten powinien go znać. Ethcheverry czarował w D.C United przez kilka lat na przełomie XX i XXI wieku. Zdobył trzy mistrzostwa MLS – w 1996, 1997 i 1999 roku. Sam 17-latek, oprócz oczywiście Leo Messiego, ma całkiem nieoczywistych bohaterów, na których się wzoruje. To między innymi 30-letni Kolumbijczyk Juan Fernando Quintero, ofensywny pomocnik, który ma poniżej 170 centymetrów oraz Matias Suarez, niegdyś piłkarz Anderlechtu, a od 2019 roku kolega klubowy z River Plate.

Echeverri dopiero “chwilę” temu zadebiutował w seniorskim futbolu. Jest gwiazdą, talentem i kapitanem kadry U-17, dla której strzelił 13 goli, ale w barwach River Plate, gdzie trafił jako 11-latek, zadebiutował w seniorach dopiero 23 czerwca. Ma na koncie zaledwie 185 minut w dorosłej piłce, a już biły się o niego wielkie firmy. Manchester City chce jednak zrobić podobnie, jak wcześniej z Julianem Alvarezem, co świetnie zdało egzamin. Chodzi o to, by zapewnić sobie podpis zawodnika, ale nie rzucać go na głęboką wodę, tylko pozwolić się rozwijać w rodzimej lidze. To dlatego, że w Argentynie gra się systemem wiosna-jesień, tak więc jeden rok to jeden pełny sezon.

Wchodziła w drogę jeszcze inna opcja. Po drodze miałby trafić do klubu “filialnego”, czyli Girony. To zespół należący do City Football Group, sensacja bieżącego sezonu. W tej chwili Girona ma dobrze dopięty i zbalansowany skład i wątpliwe, by 17-latek dostał sporo minut na grę. Szybko ta informacja została jednak wyjaśniona przez samego agenta nastolatka. Enzo Motepaone potwierdził, że wszystko jest już dopięte i jego piłkarz przeniesie się do City, gdzie podpisze sześcioletni kontrakt, ale jeszcze przez rok będzie występował w River Plate. Na pewno najbardziej żałuje Barcelona, która była na transfer “napalona” najbardziej. Musi jednak obejść się smakiem. “Blaugrany” po prostu nie było stać, żeby zaryzykować i zapłacić tak wysoką klauzulę za nieukształtowanego jeszcze zawodnika.

Related Articles