Skip to main content

Siatkarze Sir Susa Vim Perugia obronili tytuł Klubowych Mistrzów Świata. W finale nie dali najmniejszych szans brazylijskiemu Itambe Minas. W całym turnieju nie stracili ani jednego seta. MVP KMŚ został wybrany Ołeh Płotnicki.

Klubowe Mistrzostwa Świata rozgrywane są z przerwami od 1989 roku. Na początku odbyły się tylko cztery edycje. Rozgrywki wznowiono dopiero w 2009 r. Najwięcej razy (pięć) triumfowało włoskie Trentino. Jedno trofeum mniej (cztery) ma Sada Cruzeiro Vôlei. Polskim drużynom jeszcze nigdy nie udało się wygrać tego turnieju. Srebrne medale zdobyła dwa razy PGE Skra Bełchatów (2009 i 2010) oraz raz Jastrzębski Węgiel (2011). Odkąd Klubowe Mistrzostwa Świata zostały reaktywowane w 2009 r., to gospodarzami były tylko cztery kraje. Cztery razy KMŚ odbyły się w Dausze, a dwukrotnie w Polsce. W 2017 r. drużyny grały w Łodzi, Opolu, Krakowie, a w 2018 r. w Płocku, Rzeszowie i Częstochowie. Najwięcej razy, bo aż siedem, gospodarzem było brazylijskie Betim. W ostatnich rozgrywkach triumfowała Sir Safety Perugia z Wilfredem Leonem i Kamilem Semeniukiem w składzie.

W tym roku po raz pierwszy w historii Klubowe Mistrzostwa Świata odbyły się w Indiach – w Bengaluru. Przypomnijmy, że zaproszenie do udziału w KMŚ 2023 otrzymali finaliści Ligi Mistrzów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębski Węgiel. Polskie kluby zrezygnowały z wyprawy do Indii z powodu napiętego grafiku rozgrywek PlusLigi i Ligi Mistrzów. To trzeci rok z rzędu, w którym klubowy mistrz Europy zrezygnował z udział w KMŚ. Ostatecznie w turnieju udział wzięli: Ahmedabad Defenders (Indie – gospodarz, mistrz kraju), Sir Susa Vim Perugia (Włochy – obrońca tytułu, półfinalista Ligi Mistrzów), Halkbank Ankara (Turcja – półfinalista Ligi Mistrzów), Sada Cruzeiro (Brazylia – klubowy mistrz Ameryki Południowej), Itambe Minas (Brazylia – klubowy wicemistrz Ameryki Południowej), Suntory Sunbirds (Japonia – klubowy mistrz Azji). Drużyny zostały podzielone na dwie grupy. W pierwszej znalazły się: Perugia, Minas oraz Ahmedabad, natomiast w drugiej rywalizowały ze sobą: Halkbank, Sada, Suntory. Już na etapie fazy grupowej wyróżniali się Włosi.

Sir Susa Vim Perugia pierwszy mecz rozegrała z Itambe Minas. Dla brazylijskiego zespołu było to drugie starcie. W pierwszym rywalizował z Ahmedabadem i wygrał 3:0. Faworytem byli tu Włosi, ale w drugim i trzecim secie różnica klas wcale nie była widoczna, bo wygrywali tam końcówki. Jedynie w pierwszej partii Minas nie miał nic do powiedzenia. Perugia zdominowała seta, wygrywając go do 18. Potem przeciwnik był zdecydowanie łatwiejszy. Gospodarz w żadnej partii nie przekroczył nawet granicy 20 punktów. Było łatwo, szybko i przyjemnie. Dzięki dwóm zwycięstwom Perugia wygrała grupę A i z pierwszego miejsca awansowała do półfinału. Tam zmierzyła się z drugim zespołem reprezentującym Europę, czyli Halkbankiem. W pierwszych dwóch setach zespół Kamila Semeniuka i Wilfredo Leona zdominował swoich rywali w każdym elemencie. W trzecim secie siatkarze z Ankary zagrali dużo lepiej i postawili trudne warunki rywalom. Finalnie ostatnia partia zakończyła się po walce na przewagi 31:29. Włoski zespół w każdym elemencie był lepszy. Najlepiej punktującym zawodnikiem był Kamil Semeniuk, który wywalczył 15 „oczek”. 13 punktów dołożył Jesús Herrera. W ekipie z Ankary 9 punktów wywalczył Nimir Abdel-Aziz, a 8 Mert Matić.

W finale Perugia ponownie zmierzyła się z… Minasem. Jak to się mówi, Włosi więc mieli przewagę psychologiczną. I Brazylijczykom w secie otwarcia nie wychodziło dosłownie nic. Perugia grała za to świetnie i wypracowała sobie kilkupunktową przewagę (11:6). Z akcji na akcję w drużynie lepiej funkcjonowała relacja blok-obrona i przewaga wzrosła do siedmiu „oczek” (19:12). Tego prowadzenia już nie wypuścili z rąk i wygrali do 13. Druga partia rozpoczęła się od… 7:2 dla Itambe. Był to jednak tylko chwilowy przestój ekipy Angelo Lorenzettiego. Włosi szybko wyrównali na 8:8, ale już nie dominowali tak, jak w pierwszym secie. Do stanu 16:18 walka była wyrównana. Perugia zdobyła pięć punktów z rzędu i na to Minas już nie potrafił odpowiedzieć. Włosi wygrali 25:21 i pewnie zmierzali po tytuł. Trzecia partia rozpoczęła się najrówniej ze wszystkich (5:5). Taki stan rzeczy nie trwał jednak długo. Rozpędzeni siatkarze Perugii odskoczyli przeciwnikom na cztery „oczka” (13:9). Niczym walec jechali po zwycięstwo w tym meczu i całym turnieju (13:9). Brazylijczycy próbowali jeszcze nadrabiać straty (16:14), ale na więcej nie było ich stać. Włochów nie dało się już zatrzymać i to oni po raz drugi z rzędu sięgnęli po prestiżowe trofeum. Najlepiej punktującym zawodnikiem był Kamil Semeniuk. Polak zdobył w tym meczu 14 punktów, notując niesamowitą 85% skuteczność. Do tego dołożył asa i punktowy blok. Wilfredo Leon nie pojawił się na boisku.

Finał:
Sir Susa Vim Perugia – Itambe Minas 3:0 (25:13, 25:21, 25:19)

Mecz o 3. miejsce:
Halkbank Ankara – Suntory Sunbirds 2:3 (25:17, 25:23, 21:25, 19:25, 12:15)

Półfinały:
Sir Susa Vim Perugia – Halkbank Ankara 3:0 (25:14, 25:16, 31:29)
Itambe Minas – Suntory Sunbirds 3:2 (22:25, 25:22, 28:30, 25:20, 17:15)

Grupa A:
Ahmedabad Defenders – Itambe Minas 0:3 (22:25, 23:25, 19:25)
Sir Susa Vim Perugia – Itambe Minas 0:3 (25:18, 26:24, 25:22)
Ahmedabad Defenders – Sir Susa Vim Perugia 0:3 (18:25, 19:25, 11:25)

Grupa B:
Halkbank Ankara – Suntory Sunbirds 3:0 (25:23, 25:23, 25:16)
Sada Cruzeiro – Suntory Sunbirds 3:2 (25:21, 31:29, 28:30, 22:25, 15:12)
Halkbank Ankara – Sada Cruzeiro 3:0 (26:24, 25:18, 28:26)

Related Articles