Skip to main content

Dejan Kulusevski, Victor Lindelof, Emil Forsberg i Viktor Gyokeres nie pojadą na EURO 2024, czyli imprezę, na którą kwalifikuje się pół Europy. Wszystko przez beznadziejne eliminacje i fatalną Ligę Narodów, w której to spadli do Dywizji C. Szwecja jest słabiutka.

Szwedzi kwalifikowali się na EURO sześć razy z rzędu, czyli jeszcze kilkukrotnie w czasach, gdy w turnieju brało udział 16 reprezentacji. Wtedy awansować było trudniej. Nie zagrają tam po raz pierwszy od 1996 roku. To prawdopodobnie najgorsza Szwecja w całym XXI wieku. Co innego nie dostać się na mistrzostwa Europy, gdzie wchodzi aż 23 krajów z naszego kontynentu, a co innego nie pojechać na mundial, gdzie europejskie kraje mają tylko 13 miejsc. Szwedzi nie pojechali do Kataru… wiemy dlaczego. To z nami przegrali w barażach. Mieli wtedy słabiutką grupę. Pierwsze miejsce w zasadzie zarezerwowane było dla Hiszpanów, jednak o drugie (barażowe) walczyli właśnie Szwedzi, Grecy i Gruzini. Świeżo po mistrzostwach Europy, w których zresztą nas pokonali w grupie, nic nie zwiastowało, że nadejdzie aż taki kryzys. Przecież 2 września 2021 roku pokonali w grupie Hiszpanię.

Zaczęto się zastanawiać, czy “La Furia Roja” nie będzie czasami musiała zmierzyć się w barażach, bo Szwecja jest taka dobra. Jeszcze jesienią 2021 roku przegrała z Gruzją (dwa gole strzelił Kwaracchelia), Grecją, a Alvaro Morata w końcówce wcisnął gola na 1:0. Grupa jednak była tak słaba, że z trzema porażkami i tak udało się Szwedom spokojnie załapać do baraży, gdzie w półfinale pokonali po dogrywce Czechów. W finałowym barażu przegrali z Polską na Stadionie Śląskim. Od tej pory zaczął się wyraźny regres drużyny, którą przecież powszechnie chwalono jeszcze na mundialu w Rosji. Szwedzi wygrali grupę z Meksykiem, Koreą Południową i Niemcami, potem pokonali Szwajcarów i odpadli dopiero w ćwierćfinale z Anglią. Odtrąbiono sukces. Obecnie kibice mogą się tylko sentymentalnie uśmiechnąć się na myśl o tamtej ekipie. Tak samo, jak my wspominamy drużynę z EURO 2016.

Liga Narodów w wykonaniu Szwedów to jedna wielka tragedia. Jeżeli ktoś zarzuca Haalandowi, że strzela tylko słabiakom, to “Trzy Korony” należy podczepić do podobnych “cienioli”. Wpakował im cztery gole i dołożył asystę w dwóch spotkaniach Ligi Narodów. Szwedzi przegrali też 1:4 w Belgradzie. Nie wygrali pięciu meczów z rzędu. Przez ten fatalny wynik nie udało im się załapać do baraży. Spadli do Dywizji C, występując w grupie z Serbią, Norwegią i Słowenią. Z bilansem 1-1-4 zajęli ostatnią pozycję i są obecnie w Lidze Narodów na jednym poziomie z Kosowem, Bułgarią, Wyspami Owczymi, Azerbejdżanem czy Luksemburgiem. Ranking FIFA jest tu zdecydowanie mylący. Wystarczy spojrzeć, jakie nastroje panują w Albanii po awansie i w jaki sposób ta bałkańska kadra jest w stanie grać. A zajmuje ona 59. miejsce w rankingu, podczas gdy Szwecja jest na 23. pozycji. Nad Austrią, Serbią, Węgrami czy Turcją. Wszystkie te reprezentacje na mistrzostwach Europy zagrają.

Zwycięstwa w meczach towarzyskich wlały trochę nadziei. W listopadzie i w styczniu udało się ograć Meksyk, Algierię, Finlandię i Islandię, jednak eliminacje do EURO to kolejna klapa. Szwedzi nie mieli wyjścia – musieli walczyć o TOP2 w grupie. Małe porównanie, bo jeszcze gorzej od Szwecji grała Bośnia i Hercegowina, kończąc eliminacje z bilansem 3-0-7 i przegrywając między innymi dwukrotnie z Luksemburgiem. To jednak nie ma znaczenia, bo różnica polega na tym, że Bośnia zagrała świetnie w Lidze Narodów i wygrała swoją grupę B. Z góry miała pewne baraże. Szwedzi nie mieli takiego komfortu. Praktycznie nie podjęli walki z Belgią i Austrią. Przegrali zasłużenie. Do tego na koniec skompromitowali się w Baku. Całkowicie rozbita już reprezentacja “Trzech Koron” dostała od Azerów srogie lanie – 3:0. Dopełnieniem beznadziei był gol Emina Mahmudova z połowy boiska, kiedy to Azerowie grali od pół godziny w osłabieniu. A i tak to osłabienie wygrali 1:0.

W 2022 roku Szwedzi przegrali pięć z dziesięciu meczów (dwa zwycięstwa to sparingi), w 2023 jest trochę lepiej, jednak to pojedyncze spotkania. Chętnie zamieniliby 5:0 z Estonią i 5:0 z Azerbejdżanem na kilka wyników po 1:0 czy 2:0. Jeszcze kilka lat temu słynęli z dobrej organizacji w tyłach. Teraz Azerowie, Belgowie, Austriacy, Norwegowie, Serbowie pakują im po trzy lub więcej. Przegrane baraże z Polską rozpoczęły drogę w dół tej skandynawskiej reprezentacji. Mimo że pół Europy dostaje się na EURO, bywają i takie przypadki, że znani piłkarze z kraju pogrążonego w kryzysie, będą musieli oglądać mistrzostwa w telewizji. A przecież Szwecja ma piłkarzy Manchesteru United, Newcastle, RB Lipsk czy Tottenhamu, Sportingu. Indywidualności niewiele zdziałają, kiedy zespół nie funkcjonuje tak, jak należy. Przestarzały system gry, czyli 4-4-2, jest już zwyczajnie niemodny i nie zdaje egzaminu. Muszą sobie w końcu zdać z tego sprawę. Szwedzkie serwisy powtarzają, że nigdzie się już w ten sposób nie gra.

Related Articles