Borussia Dortmund to największy przegrany dwóch pierwszych kolejek w grupie śmierci Ligi Mistrzów. BVB ma raptem punkt, podczas gdy Milan 2, PSG 3, a Newcastle 4. Dziś podopieczni Edina Terzicia zagrają na St James’ Park z Newcastle i nie mogą sobie pozwolić na kolejną porażkę.
Po utracie mistrzostwa Niemiec rzutem na taśmę na finiszu sezonu 22/23, wiele osób przewidywało, że sezon kolejny będzie dla dortmundczyków będzie bardzo trudny, choćby ze względu na spory cios, który spadł na morale drużyny. Na dodatek do Realu Madryt odszedł absolutnie kluczowy piłkarz, jakim był w BVB Jude Bellingham – zresztą, w Królewskich na dzień dobry również stał się całkowicie niepodważalnym graczem. Jednak ligowe występy Borussii w tym sezonie zadają kłam tej tezie, bo ekipa z Westfalii legitymuje się bilansem 6-2-0. Bayern punktuje na tym samym poziomie, a ciut lepszy start zanotowały drużyny Bayeru Leverkusen i VfB Stuttgart.
Jednak dobry początek zmagań na krajowym podwórku nie zmienia faktu, że w Lidze Mistrzów drużyna Terzicia ma spory zgryz. W pierwszej kolejce Borussia przegrała 0:2 z PSG, by w drugiej zremisować bezbramkowo z Milanem. Dzisiejszy mecz z Newcastle jawi się więc jako szalenie istotny. A o tym, że gra na St James’ Park nie będzie taka prosta, przekonało się niedawno właśnie PSG. Mistrzowie Francji polegli nad rzeką Tyne aż 1:4!
Tymczasem Newcastle zapomniało już o kiepskim początku sezonu w Premier League. Ostatnich pięć meczów Srok to cztery zwycięstwa i jeden remis. W tabeli udało się przesunąć już na 6. miejsce, czyli w bezpośredni kontakt ze strefą Champions League, a prawdopodobnie to będzie główny cel drużyny na sezon 23/24. No i przy okazji udane występy w bieżącej edycji rozgrywek europejskich. A tutaj zaczęło się nieźle. Wprawdzie na inaugurację na San Siro remis 0:0 udało się wywalczyć niemal cudem, bo Milan był dużo lepszy, to jednak zwycięstwo 4:1 z PSG było już jak najbardziej zasłużone i pokazało, że Eddie Howe dysponuje drużyną o naprawdę sporym potencjale.
Co ciekawe, Sroki są niepokonane w międzynarodowych rozgrywkach u na swoim terenie od porażki 1:2 z Deportivo La Coruna w Pucharze Intertoto w 2006 roku! Składa się na to dziesięć zwycięstw, pięć remisów. Z kolei dortmundczycy przegrali 11 z 16 ostatnich wizyt w Anglii. Mało tego, przegrali też wszystkie 6 ostatnich wyjazdów na mecze z ekipami z Premier League, za każdym tracąc minimu dwie bramki. Te statystyki nie wróżą niczego dobrego wicemistrzom Niemiec. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że oba kluby nie zmierzyły się ze sobą do tej pory w żadnym oficjalnym meczu. W trochę „skostniałej” Ligi Mistrzów takie sytuacje są rzadkością, szczególnie gdy mówimy o drużynach z lig TOP 5.
A co z personaliami? W zespole gospodarzy zabraknie Svena Botmana. W gotowości do gry nie jest jeszcze Joe Willock, który powoli wraca do treningów. Poza grą jest też Harvey Barnes. W zespole BVB nie obejrzymy najprawdopodobniej Juliena Duranville’a, Thomasa Meuniera, Mateu Morey’a i Juliana Ryersona. Niepewny jest również Youssoufa Moukoko.
Start rywalizacji na St James’ Park o godzinie 21:00. Równolegle na Parc des Princes mecz PSG z Milanem, który zapowiadamy szerzej TUTAJ.