Skip to main content

Reprezentacja Włoch nie zakwalifikowała się na dwa ostatnie mundiale. Od 1996 roku zawsze gra jednak w finałach Mistrzostw Europy. Awans na 24-zespołowy turniej o mistrzostwo Starego Kontynentu nie jest może przesadnie wymagający, ale jeśli Squadra Azzurra nie chce sobie narobić pod górkę, musi dziś wygrać na Wembley z Anglią. Całkiem niezłe meczycho szykuje się nam więc na zakończenie tej przerwy reprezentacyjnej.

Spójrzmy na sytuację w grupie C eliminacji, by lepiej zrozumieć wagę dzisiejszego meczu. Anglia prowadzi i ma 13 punktów – Lwy Albiony w pierwszym meczu pokonały Włochów 2:1. Jedyne punkty Anglicy stracili we wrześniu, remisując z Ukrainą. I właśnie nasz wschodni sąsiad jest tym zespołem, który może napsuć krwi Włochom. Jedni i drudzy mają po 10 punktów. Ukrainie zostały mecze z Maltą i Włochami właśnie. Mistrzowie Europy zagrają z Anglią, Macedonią Północną i na koniec bezpośrednio z Ukrainą. Co z tego wynika? Że jeśli dziś Włosi przegrają, to najprawdopodobniej o wszystkim rozstrzygać będzie mecz ostatniej kolejki pomiędzy Ukrainą i Włochami, który rozegrany zostanie w Leverkusen. Można założyć, że Ukraińcy pokonają Maltę, a Włosi ograją Macedończyków (choć tutaj pewności nie ma, mając w pamięci baraż o mundial). Jeśli to Anglia i Ukraina ostatecznie zajmą dwa pierwsze miejsca w grupie, Włochom pozostanie przebijanie się przez baraże, czyli tą samą drogą, na którą po cichu liczą Polacy.

A zatem dzisiejszy mecz to gra o dużą stawkę. Włosi mają złe wspomnienia z barażu z Macedonią Północną, który pozbawił ich nadziei na mundial. Drugi z rzędu brak awansu na wielką imprezę byłby katastrofą, a atmosfera już i tak nie jest najlepsza, bo przecież niedawno reprezentację porzucił Roberto Mancini, który wybrał pracę w Arabii Saudyjskiej. Schedę po Mancinim, który doprowadził Italię do tytułu mistrza Europy, przejął Luciano Spalletti, do niedawna szkoleniowiec Napoli. Oczekiwania i apetyty są spore, a absolutnym priorytetem wydaje się awans zarówno na przyszłoroczne Euro, jak i MŚ w 2026 roku, które rozegrane zostaną w Ameryce Północnej.

Dzisiejsze starcie Anglii z Włochami to też poniekąd rewanż za finał Euro 2020 (rozgrywanego w 2021 roku). Wtedy padł remis, a po rzutach karnych triumfowali Włosi. Dziś znów obie ekipy zmierzą się na londyńskim 80-tysięczniku. Oczywiście ranga meczu jest znacznie mniejsza, ale wciąż niemała, a Gareth Southgate i jego ekipa mogą zafundować rywalom małego pstryczka w nos i skomplikować mu sytuację w grupie.

W obu reprezentacjach kontuzje wykluczają grę wielu istotnych piłkarzy – po stronie Anglików nie zobaczymy choćby Bukayo Saki, Luke’a Shawa, Bena Chillwella czy Caluma Wilsona. Włosi nie mogą skorzystać z Federico Chiesy, Ciro Immobile czy też Lorenzo Pellegriniego.

Ekipa Southgate’a przed kilkoma dniami towarzysko grała z Australią i wygrała ten mecz 1:0 po bramce Olliego Watkinsa. Włosi trzy dni temu grali zaś mecz o punkty i bez problem ograli Maltę 4:0.

Początek tego meczu dziś o 20:45, a arbitrem będzie Clement Turpin. Anglikom w listopadzie zostają do rozegrania dwa łatwe mecze, więc na 99% i tak awansują na Euro, a jeśli dziś pokonają Włochów, ten awans będą mieli w garści na 100%.

Related Articles