Dla wielu wybór Michała Probierza na selekcjonera reprezentacji Polski nie był optymalną decyzją Cezarego Kuleszy. Ale czas na dywagacje już minął. Dziś biało-czerwoni wychodzą na boisko stadionu w Thorshavn, by powalczyć o punkty z Wyspami Owczymi. Niby mecz z takim rywalem nie powinien budzić naszych obaw, ale w tych eliminacjach zdążyliśmy już przegrać w Mołdawii i pomęczyć się z Farerami u siebie…
Przypomnijmy, że nieco ponad miesiąc temu ekipa wówczas prowadzona jeszcze przez Fernando Santosa pokonała Wyspy Owcze 2:0, ale pierwszy gol dla naszych Orłów padł dopiero w 73. minucie meczu. Dość przypadkowe zagranie ręką jednego z Farerów skutkowało rzutem karnym, który na gola zamienił Robert Lewandowski. 10 minut później Lewy podwyższył na 2:0, ładnie przymierzając w okolice okienka bramki. Trzy punkty zainkasowane, styl marny, ale najważniejszy był wtedy mecz z Albanią na wyjeździe za kilka dni.
Jak skończył się wyjazd do Tirany? To pamiętamy zapewne bardzo dobrze. Biało-czerwoni przegrali 0:2 po kolejnym beznadziejnym meczu, a kilka dni później Santos stracił pracę. Kulesza musiał więc po raz trzeci w czasie swojej kadencji wybierać selekcjonera. Tym razem postawił na sprawdzonego konia – z Probierzem znał się doskonale z pracy w Jagiellonii. Zresztą, były trener Jagi ostatnio dostał od Kuleszy inną „państwową” fuchę – prowadził przecież młodzieżówkę. Teraz pora na krok do przodu w karierze Probierza i pracę z dorosłą kadrą. Czy podoła niełatwemu zadaniu?
Kadra jest rozbita po słabych występach, aferze premiowej, wywiadach itp. Atmosfera na pewno jest daleka od idealnej, a Probierz w tych warunkach musi spróbować wywalczyć awans na Euro. Jeśli nie przez normalną ścieżkę w grupie (tutaj już nie wszystko zależy od nas), to chociaż przez baraże. Szansa nie jest jeszcze stracona, ale za Santosa nasi piłkarze zrobili dużo, by latem przyszłego roku mieć wolne i nie martwić się wycieczką do Niemiec.
Z Wyspami Owczymi zagramy bez dotychczasowego kapitana. Robert Lewandowski nabawił się kontuzji w ostatnim meczu Barcelony i nie zagra ani dziś, ani za kilka dni z Mołdawią. Rolę kapitana przejął Piotr Zieliński, który przejął też po Grzegorzu Krychowiaku nr 10. „Krycha” zrezygnował z gry w kadrze, prawdopodobnie po rozmowie z Probierzem, który wyjawił piłkarzowi, że nie widzi go w swojej koncepcji. Wracając do Lewego – wielu właśnie w nim widziało problem reprezentacji Polski. Niezdrowa atmosfera w kadrze, która zrodziła się wskutek afery premiowej w Katarze, jest rzekomo w głównej mierze spowodowana pazernością kapitana, który chciał podziału korzystnego dla podstawowych zawodników. Wokół tej sprawy narosło mnóstwo spekulacji i plotek, a żaden z piłkarzy nie miał odwagi przeciąć tej narodowej dyskusji, wychodząc do mediów i wykładając kawę na ławę. Żaden, poza rezerwowym bramkarzem, Łukaszem Skorupskim. Ten w rozmowie z Łukaszem Olkowiczem z Przeglądu Sportowego mocno uderzył m.in. w Lewandowskiego, który potem w słynnej już rozmowie z Mateuszem Święckim nazwał kolegę z drużyny kłamcą. No naprawdę trudno uwierzyć, że w tych okolicznościach atmosfera wewnątrz drużyny jest dobra. I trudno nie powiązać tego z wynikami na boisku za kadencji Santosa.
Probierz ma więc dużo do zrobienia, ale wejście do kadry ma dość łatwe, bo pokonanie Wysp Owczych na wyjeździe i Mołdawii u siebie nie powinno przerosnąć nawet skonfliktowanej reprezentacji Polski, pozbawionej najlepszego strzelca w historii. To jest po prostu psi obowiązek biało-czerwonych. I nie jest tu ważne, w jaki sposób zacznie budować drużynę Probierz, jakim systemem zagramy, kto zagra na skrzydle, a kto w ataku. Rywale, tacy jak Farerzy, to po prostu piłkarski plankton Europy i takie spotkania, jak to dzisiejsze, należy wygrać z zawiązanymi oczami.
Początek meczu o 20:45.