Od wtorku mamy nowego selekcjonera reprezentacji Polski. To na pewno szansa na wielu ligowców, by zwrócić na siebie uwagę Michała Probierza. Czy ktoś wyróżni się w nadchodzącej 9. kolejce i zasłuży na powołanie do kadry? Zobaczymy. Póki co sprawdźmy, co nas czeka.
W piątek o 18:00 mecz Korony Kielce z Widzewem Łódź. Kielczanie w ostatni weekend przegrali w Szczecinie i nadal zamykają ligową tabelę. Widzew już z nowym trenerem, Danielem Myśliwcem, wygrał z Cracovią 2:0. Na pewno to łodzianie będą faworytem meczu z outsiderem ligowej tabeli, ale team Kamila Kuzery nie może kalkulować – potrzebuje punktów, by nie zagrzebać się na dole, tak jak w poprzednim sezonie, bowiem drugi raz tak udana wiosna może się nie powtórzyć.
Dla kibiców z Łodzi piątkowy wieczór będzie podwójnie interesujący, bo o 20:30 ŁKS podejmować będzie Jagiellonię Białystok. Team Kazimierza Moskala jest w niewiele lepszej sytuacji niż Korona – ma raptem punkt więcej. Jaga to obecnie wicelider – pewnie Cezary Kulesza spoglądając w tabelę Ekstraklasy koi swoje zszargane nerwy. Faworyt w takim starciu jest oczywisty, jednak futbol kocha niespodzianki, a ŁKS na pewno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa tej jesieni. Czy po trzech kolejnych porażkach przyjdzie pora na wygraną?
Aż cztery ligowe mecze zobaczymy w sobotę – początek zmagań już o 12:30. Radomiak na swoim nowiutkim stadionie zmierzy się z Puszczą Niepołomice. Beniaminek dzielnie walczy o każdy punkt i póki co uzbierał ich 7, co daje mu pozycję nad strefą spadkową. Radomiak jest w środku stawki, do czego w ostatnich sezonach zdążyliśmy już przywyknąć. W trzech ostatnich spotkaniach team Constantina Galki zdobył jednak zaledwie punkt i jeśli nie wygra w sobotę, zacznie być nerwowo.
Dolny Śląsk vs Górny Śląsk – tak można by zapowiedzieć spotkanie Śląska Wrocław z Piastem Gliwice, zaplanowane na 15:00. Wrocławianie to niespodziewany lider tabeli. Wobec faktu, że Legia i Raków niedługo odrobią zaległości, pozycja lidera wisi na włosku, ale jeśli team Jacka Magiery ogra Piastunki, to przynajmniej jeszcze przez kilka dni będzie na wszystkich patrzeć z góry. A Piast? Sześć remisów na osiem meczów – ciężko jednoznacznie krytykować Aleksandara Vukovicia, ale można było oczekiwać trochę więcej, szczególnie po bardzo udanej rundzie wiosennej poprzedniego sezonu.
Cracovia w ostatniej kolejce po raz pierwszy przegrała. Pasy również do tej pory głównie remisowały, w dodatku przeważnie po nudnych meczach. Czy w sobotę o 17:30 zobaczymy lepszą wersję zespołu Jacka Zielińskiego? Na stadion przy ul. Kałuży przybywa głodna punktów Pogoń Szczecin, która musi wyjść z kryzysu. Pokonanie Korony Kielce w poprzedniej kolejce może być dobrym początkiem lepszej serii, ale straty Portowców są już spore. Z bilansem 3-0-4 ciężko myśleć o kolejnym awansie do europejskich pucharów. Na tym etapie rozgrywek nic nie jest jeszcze stracone.
Sobotę zakończymy przy Bułgarskiej w Poznaniu, gdzie Lech zagra ze Stalą Mielec. Nie trzeba być specjalnie zorientowanym w polskiej piłce, by łatwo wskazać faworyta tego meczu. Ale w tym miejscu należy przypomnieć, że w poprzednim sezonie Stal pokonała Lecha w Poznaniu, a potem zremisowała 0:0 u siebie. I niech to będzie przestroga dla Kolejorza, który musi przecież skupić się na Ekstraklasie, bo europejskie puchary ogląda już wyłącznie w telewizji. Zresztą, na dziś to Stal jest wyżej w tabeli, choć trzeba pamiętać, że Lech ma dwa zaległe mecze.
A co w niedzielę? Trzy mecze. Pierwszy o 12:30 – zobaczymy starcie Zagłębia Lubin z Wartą Poznań. Miedzowi są w szerokiej czołówce ligi, ale bilans 4-1-3 nie rzuca na kolana i na pewno Warta nie powinna się przestraszyć. Drużyna Dawida Szulczka zmaga się jednak z plagą kontuzji ważnych graczy – bez Jakuba Kiełba, Michała Kopczyńskiego oraz Adama Zreľáka o punkty będzie ciężko, bo przecież Warciarze nie mają zbyt szerokiej kadry i po dwóch klasowych zawodników na każdą pozycję. Jeśli Szulczek wyjdzie z tego obronną ręką, a Warta skończy rundę na bezpiecznym miejscu, będzie to kolejny powód, by bić brawo temu młodemu szkoleniowcowi.
W dwóch ostatnich meczach tej kolejki zobaczymy w akcji nasze ekipy eksportowe. O 15:00 w Chorzowie Ruch zagra z Rakowem Częstochowa. Medaliki wracają z Bergamo na tarczy. Nie udało się zaskoczyć Atalanty, ale porażkę w Lombardii można było wkalkulować. W Chorzowie miejsca na wpadki nie będzie – pokonanie przeciętnego beniaminka to dla mistrza kraju obowiązek, a Dawid Szwarga po to ma szeroką i mocną kadrę, by nie martwić się zmęczeniem czołowych graczy. Ruch nie wygrał żadnego z sześciu ostatnich meczów i to mówi wszystko…
Legia Warszawa po kapitalnym zwycięstwie nad Aston Villą w niedzielę znów zagra przed własną publicznością – rywalem wicemistrzów kraju będzie Górnik Zabrze. Jan Urban wraca na Łazienkowską po raz kolejny w swojej trenerskiej w karierze i będzie chciał zainkasować przynajmniej punkt. Zabrzanie mają ich 9, co po ośmiu rozegranych meczach jest wynikiem nader przeciętnym. Udało się jednak wygrać w Wielkich Derbach Śląska, więc może uda się też w klasyku z Legią? To spotkanie rozpocznie się w niedzielę o 17:30 i zamknie całą kolejkę, bo tym razem poniedziałek jest dniem wolnym.