Skip to main content

Los nie był szczególnie łaskawy dla Legii, kojarząc ją w grupie z Aston Villą i Alkmaar. O awans do fazy pucharowej Ligi Konferencji może być ciężko, a kluczowe może okazać się punktowanie na swoim stadionie. Właśnie przy Łazienkowskiej 3 Legia zagra dziś z Aston Villą, czyli nie tylko faworytem grupy E, ale też całych rozgrywek.

W zeszłym sezonie Ligę Konferencji wygrał West Ham i nic dziwnego, że bukmacherzy faworyta trzeciej z europejskich lig widzą w zespole z Premier League. Aston Villa jest mocna kadrowo, ale ma też atut w postaci trenera, który doskonale zna smak wygrywania europucharów. Unai Emery w sezonach 13/14, 14/15 i 15/16 prowadził Sevillę do hat-tricka zwycięstw w Lidze Europy. Potem wygrywał te rozgrywki również jako trener Villarreal, a będąc szkoleniowcem Arsenalu dotarł do finału, w którym musiał uznać wyższość Chelsea.

Początek sezonu w wykonaniu Aston Villi jest w miarę udany. Drużyna z Villa Park pokonała Everton (4:0), Burnley (3:1) i Crystal Palace (3:1), ale przegrała z Newcastle (1:5) i Liverpoolem (0:3). W oczy rzuca się spora liczba bramek, które padają w meczach The Villans. Podopieczni Emery’ego nie oszczędzali się też w dwumeczu kwalifikacyjnym Ligi Konferencji, gdzie zaaplikowali szkockiemu Hibernian osiem goli (pięć na wyjeździe, trzy u siebie).

Dla kibiców w Polsce przyjazd Aston Villi do stolicy ma jeszcze jeden smaczek – zawodnikiem ekipy z Birmingham jest bowiem Matty Cash, czyli reprezentant Polski. Prawy obrońca, grający też jako prawy wahadłowy, strzelił już w tym sezonie dwie bramki i jest integralną częścią podstawowej jedenastki The Villans. Czy jednak Emery wystawi dziś najsilniejszy skład czy raczej zamiesza w kotle i da odpocząć niektórym graczom? Już w niedzielę jego drużyna jedzie na Stamford Bridge, zmierzyć się z Chelsea.

Tymczasem Legia jest pomiędzy dwoma spotkaniami z rywalami ze Śląska – w ostatni weekend remis 1:1 w Gliwicach, a już w najbliższą niedzielę domowy mecz z Górnikiem Zabrze. Mecz z Piastem zapamiętany został przede wszystkim przez pryzmat sporej kontrowersji, jaką była druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka dla Josue. Choć raczej zamiast mówić o kontrowersji, trzeba powiedzieć o oczywistym, skandalicznym błędzie sędziego Damiana Sylwestrzaka i jego zespołu. Josue musi jednak zapomnieć o niesprawiedliwej karze i skupić się na poprowadzeniu Legii do sukcesu w Europie. W meczach kwalifikacyjnych był bardzo ważnym ogniwem zespołu Kosty Runjaicia.

Kibice przy Łazienkowskiej liczą pewnie na kolejny odcinek tego trzymającego w napięciu serialu, który rozpoczął się w kwalifikacjach. Szalone dwumecze z Ordabasami Szymkent, Austrią Wiedeń i FC Midtjylland zakończyły się kolejnymi awansami, ale i zapewne palpitacjami serc fanów warszawskiej drużyny. Czy takie same huśtawki nastrojów czekają Legionistów w fazie grupowej? Tego nie wiemy, ale na pewno celem wicemistrzów Polski jest awans do fazy pucharowej i być może pójściem drogą Lecha Poznań, który w poprzednim sezonie wylądował w ćwierćfinale.

Zanim rozpoczną się dyskusję o ewentualnych meczach play-off, trzeba jednak punktować w fazie grupowej. O ile Zrinjski Mostar wydaje się rywalem jak najbardziej do pokonania, o tyle starcia z Aston Villą i Alkmaar będą szalenie trudne. Jednak Łazienkowska to prawdziwa twierdza – z ostatnich 27 meczów na Ł3 Legia przegrała tylko jedno! I ten fakt może napawać optymizmem. Pierwszy gwizdek dzisiejszego meczu o 18:45.

Related Articles