Skip to main content

Nie ma wątpliwości, że 8. kolejkę Ekstraklasy zapamiętamy przede wszystkim ze względu na kontrowersje i – co tu kryć – fatalne błędy arbitrów. Nie brak opinii, że to najgorsza pod tym względem kolejka Ekstraklasy od wielu lat. Co najmniej 5 lub 6 kluczowych błędów sędziowskich to naprawdę dużo. Zwłaszcza, że w realiach naszej ligi przywykliśmy raczej do dość wysokiego standardu prowadzenia meczów. W tej kolejce jedna wielka blotka dla sędziów. Ale będą też pojedyncze „wyróżnienia”.

BLOTKI
Piotr Lasyk – zacznijmy od arbitra meczu Jagiellonia Białystok – Radomiak, który w końcówce meczu nie uznał na 3:3 dla Radomiaka, a wcześniej nie podyktował też rzutu karnego dla ekipy z Radomia. Obie te decyzje z ziemią zrównał sędziowski autorytet, Rafał Rostkowski. Zamiast więc rozwodzić się, odsyłamy do adekwatnego linku.

Damian Sylwestrzak – najgłośniejszy błąd sędziowski popełnił jednak Damian Sylwestrzak, prowadzący mecz Piast Gliwice – Legia Warszawa. W 42. minucie Josue obejrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Problem w tym, że Portugalczyk nie tylko nie sfaulował Alexandrosa Katranisa, ale wręcz sam był sfaulowany. Rywal zrobił Josue typowy „stempel”, za co sam powinien obejrzeć żółtą kartkę.

Niestety, w przypadku drugiej żółtej kartki VAR nie ma prawa interweniować. Sędziom na wozie VAR zabrakło przebiegłości – mogli przecież wezwać sędziego pod pretekstem sprawdzenia ewentualnej czerwonej kartki – dla jednego lub drugiego gracza. Oczywiście, takiej decyzji Sylwestrzak po analizie by nie podjął, ale mógłby wycofać się ze skandalicznego błędu, krzywdzącego Josue i Legię. Nic takiego się nie stało. Finalnie wicemistrzowie Polski wywieźli z Gliwic jeden punkt i stracili fotel lidera tabeli.

Cracovia – niby w tej kolejce „Pasy” przegrały po raz pierwszy, ale oglądanie ich meczów to naprawdę rozrywka mocno wątpliwa. Cracovia to obecnie najnudniejszy zespół w lidze. Dwa poprzednie mecze kończyła bezbramkowymi remisami, teraz przegrała 0:2 z Widzewem. Zapewne team Jacka Zielińskiego z ligi nie spadnie, ale żeby miał tej lidze coś ciekawego do zaoferowania? No raczej nie.

ASY
Damian Marczuk – ten 19-latek jest jak na razie dość anonimową postacią w naszej lidze, ale pomocnik Jagi tę błonę anonimowości może szybko przebić. W ostatni weekend zanotował bowiem hat-trick asyst! Jaga przegrywała z Radomiakiem 0:2, by wygrać 3:2. Ok, była to wygrana w kontrowersyjnych okolicznościach i z pomocą błędów sędziego Piotra Lasyka, ale przede wszystkim architektem tej wygranej był Marczuk, notujący trzy ostatnie podania do kolegów. Czyżby rodził nam się w lidze nowy wahadłowy z potencjałem na coś więcej niż ligowy „dżemik”?

Jacek Magiera – trener Śląska Wrocław zasługuje na wszelkie pochwały, bo błyskawicznie wyszedł z początkowych kłopotów na starcie rozgrywek, a na dziś Śląsk jest liderem Ekstraklasy, mając na koncie pięć zwycięstw z rzędu i 16 punktów w dorobku. Mecz z Puszczą kosztował zapewne Magierę wiele nerwów, bo przez około godzinę gry na prowadzeniu był beniaminek. Śląsk wyrównał w 80. minucie, a wygraną 3:1 wypracował sobie już w samej końcówce. Magiera dostał nagrodę za konsekwencję, ale i za dobre zmiany – m.in. wprowadzenie Buraka Ince’a, autora gola na 2:1.

Maciej Domański – za TAKĄ bramkę w zwycięskim meczu zwycięskim dla Stali Mielec meczu – nominacja chyba w pełni uzasadniona. Miód!

Related Articles