Skip to main content

Nasze siatkarki rozpoczęły turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Mecz ze Słowenią po prostu należało wygrać, by postawić pierwszy, łatwy krok, bo trudne dopiero się zaczną. Dwa pierwsze sety to dominacja Polek. W trzecim Słowenki postawiły nieco wyżej poprzeczkę, ale podopieczne Stefano Lavariniego nie dały się zaskoczyć.

Do tej pory Polska i Słowenia mierzyły się ze sobą sześciokrotnie. Aż pięć razy triumfowała Polska, a Słowenia zaledwie raz. Ostatni raz te reprezentacje rywalizowały w mistrzostwach Europy niecały miesiąc temu (18 sierpnia). Wówczas było 3:0 dla Polek. Podopieczne Marco Bonitty w żadnej partii nie przekroczyły granicy 20 punktów. Słoweńskie siatkarki są zdecydowanie słabsze niż ich krajowi koledzy. Na ten moment zajmują dopiero 25. miejsce w rankingu FIVB. To druga najdalej sklasyfikowana drużyna w grupie C. Niżej jest tylko Korea Południowa. Polki plasują się na siódmej pozycji. Dlatego wygrana w tym spotkaniu to był obowiązek, chcąc myśleć w ogóle o kwalifikacji. Kobieca reprezentacja Słowenii nigdy nie grała w igrzyskach olimpijskich ani mistrzostwach świata. Jedynie trzykrotnie uczestniczyła w mistrzostwach Europy. Dwukrotnie zajęła 16. miejsce (2015 i 2019), a w dopiero co zakończonych 20. lokatę. Ponadto słoweńskie siatkarki rywalizowały w Lidze Europejskiej. W 2016 roku dotarły do półfinału.

Skład podopiecznych trenera Marco Bonitty to przede wszystkim młode zawodniczki. Na czternaście powołanych tylko cztery urodziły się przed 2000 rokiem. Większość z nich występuje w rodzimych ligach. Na wyróżnienie zasługuje Sasa Planinsec, która od sezonu 2019/2020 rywalizuje w tureckiej lidzie (Aydin Buyuksehir Belediyespor Galatasaray, Aydin Buyuksehir Belediyespor). Jest także Eva Zatković, która ostatnie dwa sezony spędziła we francuskim RC Cannes. Wiadomo jednak, że zdecydowanymi faworytkami w tym starciu była reprezentacja Polski. Jak się zatem wywiązała z tej roli? Odpowiedź brzmi… całkiem dobrze!

Polska – Słowenia 3:0 (25:18, 25:15, 25:22)
Polki rozpoczęły mecz w składzie: Agnieszka Korneluk, Magdalena Stysiak, Martyna Łukasik, Joanna Wołosz, Joanna Pacak, Olivia Różański oraz Maria Stenzel. Dwa pierwsze sety to był popis gry naszej kadry. Były lepsze w każdym aspekcie niż rywalki. Słowenki grały bardzo niedokładnie. Biało-Czerwone za to kończyły piłki z trudnych pozycji. Kontrolowały przebieg każdej z dwóch partii i wysoko je wygrały. Ani w pierwszej, ani w drugiej Słowenki nie potrafiły przekroczyć magicznej granicy 20 punktów. Trudno mieć jakieś pretensje o nasze pojedyncze błędy, skoro dominacja nad rywalkami była tak wyraźna.

Najwięcej emocji niespodziewanie przyniosła trzecia odsłona. Słowenki nie odpuszczały i na początku szły krok w krok z Polkami. Biało-Czerwone dwupunktową przewagę uzyskały dopiero przy stanie 9:7, gdy udanie atakowała Agnieszka Korneluk. Po pojedynczym bloku naszej środkowej przewaga wzrosła już do czterech „oczek” (12:8). Polki były nie do zatrzymania i tylko powiększały przewagę (17:11). Przede wszystkim nasz blok był nie do przejścia (21:15). Przy stanie 24:17 pewnie niektórzy kibice szukali już pilota od telewizora, żeby przełączyć na inny kanał, a tutaj… niespodzianka. Słowenki obroniły PIĘĆ (!) meczboli. Ze stanu 24:17 zrobiło się niebezpieczne 24:22. Niebezpieczne przede wszystkim dla komfortu psychicznego, bo wcześniej szło łatwiutko. To był najgorszy okres gry Polek. W końcu jednak wzięły się w garść i zdobyły ten jakże potrzebny punkcik.

W polskim zespole najlepiej spisały się Magdalena Stysiak i Olivia Różański, które zdobyły odpowiednio 18 i 14 „oczek”. Polki popełniły dużo niewymuszonych błędów (16), ale na szczęście Słowenki (14) nie potrafiły tego wykorzystać. Kluczowa okazała się gra blokiem. Tym elementem Biało-Czerwone zapunktowały 15 razy, a rywalki zaledwie sześć. W polu zagrywki obydwie drużyny się nie popisały, bo posłały jedynie po dwa asy. Błędów było dużo więcej (P: 10, S: 8). Kolejny mecz Polki zagrają w niedzielę o 17:30. Rywalem będzie zespół Korei Południowej, czyli najsłabszy w grupie C. Trzy punkty są obowiązkowe.

Related Articles