Kibicowaliśmy zaciekle polskim drużynom w europejskich pucharach. Wyszło nieźle – Raków zagra w Lidze Europy, a Legia w Lidze Konferencji. Niemal każda kolejka ligowa obrywała jednak rykoszetem przez występy naszych reprezentantów w Europie. Wreszcie doczekaliśmy się jednak kolejki bez żadnych przełożonych meczów i delektujmy się nią od piątku do niedzieli. W poniedziałek rozpoczyna się reprezentacyjna przerwa.
W piątek zaczynamy meczem ŁKS Łódź z Wartą Poznań. Beniaminek z Łodzi na razie wygrał dwukrotnie, ale przegrał czterokrotnie. Warta wygrała tylko raz, ale również ma 6 punktów. Oba zespoły ani razu nie pauzowały z przymusu, więc na pewno średnia 1 punktu na mecz nie jest zadowalająca. Porażka w tym meczu automatycznie wywoła pewną nerwowość w czasie dwutygodniowego postoju ligi.
Nerwowo może być też w Ruchu Chorzów. Śląski beniaminek również rozegrał komplet sześciu meczu i ma na koncie zaledwie 5 punktów. Pokonać udało się tylko innego beniaminka – ŁKS. Chorzowianie w piątkowy wieczór zmierzą się ze Stalą Mielec, która niemal jak zawsze jesienią, punktuje nadspodziewanie solidnie. Ekipa z Podkarpacia ma 8 oczek i plasuje ją to na 7. pozycji. Inna sprawa, że to specyfika tabeli na tak wczesnym etapie rozgrywek – jeśli dziś Niebiescy wygrali, to przecież zrównają się punktami ze Stalą i narracja będzie już nieco inna. Ale czy wygrają? Stal w ostatniej kolejce niespodziewanie ograła Radomiaka i pokazała swój potencjał.
Sobotnie granie zaczynamy w sobotę o 15:00. Rzeczony już Radomiak stanie w szranki z Piastem Gliwice. Gliwiczanie to na razie królowie remisów – aż cztery z sześciu spotkań zakończyli podziałem punktów i są w środku stawki. Radomiak wręcz przeciwnie – bezkompromisowa postawa – 3 zwycięstwa i 3 porażki. Ciężko cokolwiek przewidzieć, bo oba zespoły potrafią zaskoczyć – zarówno in minus, jak i in plus.
O 17:30 Cracovia zmierzy się z Koroną Kielce. Krwisto-złości w ostatniej kolejce wreszcie wygrali, dzięki czemu poprawili sobie nieco humory, ale wciąż zajmują ostatnie miejsce. Pokonanie Zagłębia Lubin to jednak cenny rezultat. Komplet oczek na Cracovii byłby kolejnym takim skalpem. Pasy póki co nie przegrały, ale mają dwa zwycięstwa i trzy remisy. Niezły start, a na dodatek udało się sfinalizować transfer Kamila Glika, dzięki czemu defensywa Pasów powinna być mocniejsza. Glik pewnie w sobotę jeszcze nie zagra, ale mimo wszystko wydaje się, że to solidniejsza i regularniejsza Cracovia jest tutaj faworytem.
Trzeci i ostatni mecz soboty to pojedynek Lecha Poznań z Górnikiem Zabrze. Kolejorz zagrał jak na razie tylko cztery razy – wygrał dwukrotnie, raz zremisował i raz przegrał. Zaskakująca porażka ze Śląskiem zbiegła się z atmosferą smuty po sensacyjnym odpadnięciu z Ligi Konferencji. Od tego czasu Lech nie grał – teraz poznańska Lokomotywa wróci po dwutygodniowej pauzuje i musi wrócić na zwycięskie tory, bo inaczej w stolicy Wielkopolski zacznie się robić niewesoło. Już teraz brak fazy grupowej pucharów stał się na pewno twardym orzechem do zgryzienia dla działu finansów. Górnik z dziurawą defensywą i niemrawą ofensywą wydaje się jednak łakomym kąskiem dla Kolejorza.
Niedziela to prawdziwy Iron Man z Ekstraklasą. Zaczynamy o 12:30. Śląsk Wrocław zagra z Jagiellonią. Ekipa Jacka Magiery zaczęła sezon od trzech meczów bez zwycięstwa. Teraz wygrała trzy kolejne spotkania i zameldowała się w czołówce tabeli. Wrocławianie pokonali m.in. Lecha i Pogoń! Pytanie tylko, czy po tak dobrych wiadomościach dla fanów Śląska, dziś nie przyjdą gorsze – Raków próbuje wyciągnąć Erika Exposito, a to absolutnie kluczowa postać dla zespołu Magiery. Jaga jest aktualnie liderem tabeli, więc de facto mamy tu mecz na szczycie, bo Śląsk zajmuje 3. pozycję. Warto zwrócić uwagę, że białostoczanie wygrali cztery kolejne spotkania i mają jeszcze do odrobienia zaległość.
W niedzielę o 15:00 Zagłębie Lubin zmierzy się z Pogonią Szczecin. Lubinianie przegrali dwa z trzech ostatnich meczów, ale Portowcy spisują się jeszcze gorzej. Przegrali trzy ostatnie spotkania Ekstraklasy, a wszystko zbiegło się z odpadnięciem z Ligi Konferencji. Jens Gustafsson powoli traci nerwy, o czym świadczą jego wypowiedzi pod adresem Śląska, gdy w środę team Jacka Magiery ogrywał jego drużynę w zaległym meczu. Porażka z Miedziowymi może być początkiem końca Szweda w Szczecinie.
Kolejna ligowa propozycja w niedzielę to mecz Legii Warszawa z Widzewem Łódź, czyli ligowy klasyk. To spotkanie zapowiemy w oddzielnym tekście.
Kolejkę zwieńczy mecz mistrza Polski z sensacyjnym beniaminkiem z Niepołomic. Choć Puszcza ostatnio punktuje, choć Raków ma w nogach trudny bój w Kopenhadze, to naprawdę trudno nie stwierdzić, że częstochowianie są murowanym faworytem tego meczu. I oczywiście ich potknięcie byłoby dużego kalibru niespodzianką. Ten mecz rozpocznie się o 20:00.