Skip to main content

Biało-Czerwone miały w tym meczu wzloty i upadki. Ostatecznie jednak pokonały Niemki 3:0 i awansowały do ćwierćfinału mistrzostw Europy. Tam zmierzą się z reprezentacją Turcji, a więc tegorocznymi triumfatorkami Ligi Narodów.

Do tej pory obydwie ekipy mierzyły się ze sobą 34 razy, z czego aż 26 triumfowały Polki. Bilans Biało-Czerwonych w starciach z zachodnimi sąsiadkami jest fenomenalny. W tym sezonie reprezentacyjnym podopieczne Stefano Lavariniego już dwukrotnie grały z ekipą Vitala Heynena. Najpierw w fazie grupowej Ligi Narodów, a potem w ćwierćfinale tych samych rozgrywek. Obydwa spotkania padły łupem reprezentacji Polski. W meczu 1/8 finału mistrzostw Europy Polki były zdecydowanymi faworytkami. Jak wywiązały się z tej roli? Zapraszamy na krótkie podsumowanie niedzielnego starcia Polski z Niemcami.

Polska – Niemcy 3:0 (25:22, 25:20, 26:24)
Od razu, na dzień dobry, Joanna Wołosz pokazała, że chce pewnie wejść w mecz. Sprytnie kiwnęła na 1:0, a później brylowała w defensywie, podbijając kilka piłek. Pierwszy set był „falujący”. Kluczowym momentem był challenge i dotknięcie, którego mało kto się spodziewał. Gdy nie trafiła Magda Stysiak, to wydawało się, że to pewny aut i będzie 23:23. Okazało się, że… frunąca gdzieś tam na środku zawodniczka, dotknęła piłkę! Jurczyk aż zrobiła wielkie oczy, że ten niespodziewany challenge dał piłkę setową. Rozproszone Niemki nie przyjęły zagrywki Stysiak i w ten sposób Polki wygrały seta 25:22. Słabiutko, doprawdy żenująco, wyglądała Olivia Różański. Zdobyła zaledwie punkt z ataku, a tak albo biła po autach, albo w blok. W przyjęciu też nie zachwycała. Lavarini zdjął ją z boiska i wprowadził Monikę Fedusio. Praktycznie wszystko opierało się na atakach Magdaleny Stysiak. Nikt jej specjalnie nie pomagał.

Drugi set Polki rozpoczęły od niemrawego, niedokładnego przyjęcia i trzeba było tę stratę odrabiać. Udało się to do tego stopnia, że w pewnym momencie prowadziły ośmioma punktami (18:10). Bardzo dobrze w tym secie zaprezentowała się Martyna Łukasik, która skończyła 6/10 ataków i dorzuciła asa serwisowego. Miała też swoją niezłą serię groźnych zagrywek. W końcu Stysiak miała kogoś, kto pomagał jej w ataku. W polu zagrywki świetnie spisała się również Monika Fedusio. To właśnie przy jej serwach Polki zdobyły siedem punktów z rzędu. Wydawało się, że mają już tego seta pod kontrolą. Nic bardziej mylnego. Dobry fragment niemieckich środkowych sprawił, że ich strata zmalała tylko o trzech „oczek” (21:18). Po chwili przestoju Polki wróciły do dobrej dyspozycji i po kiwce Moniki Fedusio wygrały drugą partię do 20. Co najciekawsze… w tej odsłonie Niemki nie popełniły ani jednego błędu. Tak, zagrały bezbłędnego seta, ale i tak musiały uznać wyższość rywalek.

W trzecim secie gra obydwu drużyn falowała. Raz jedna drużyna prowadziła trzema „oczkami”, a raz druga. Punkty zdobywane były seriami. Biało-Czerwone miały problem ze skutecznością w ataku. Za to Niemki grały bardzo dobrze w kontrataku. W środkowym fragmencie seta był remis (17:17) i od wtedy zaczęła się wyrównana gra. Po jednej z akcji fatalnie wyglądającej kontuzji nabawiła się Annegret Hölzig, która opuściła boisko na noszach. Niektóre z jej koleżanek miały aż łzy w oczach. Nie podłamało to jednak Niemek i do końca walczyły z Polkami punkt za punkt. O wygranej musiała zadecydować gra na przewagi. W niej lepsza okazała się nasza kadra. Po skutecznym bloku Magdaleny Jurczyk i Katarzyny Wenerskiej wynik brzmi… 3:0 dla Polski!

Jeszcze słowo o pomeczowych statystykach. Polki były lepsze w grze blokiem (P: 13, N:8) i w polu serwisowym (P: 4 asy, 6 błędów, N: 2 asy, 5 błędów). W tym miejscu warto pochwalić Niemki, które w całym spotkaniu popełniły tylko 13 niewymuszonych błędów. Co prawda Polki, w porównaniu do wcześniejszych meczów, tym razem oddały tylko 17 punktów rywalkom. Na szczęście nadrobiły w ataku (P: 43%, N: 39%). Kolejne bardzo dobre spotkanie rozegrała Magdalena Stysiak, która zapunktowała 22 razy. Skończyła 17/39 ataków (44% skuteczności) oraz dorzuciła cztery bloki oraz asa serwisowego. Zdecydowana liderka. Nie zawiodła także nasza środkowa – Agnieszka Korneluk. Spotkanie skończyła ze skutecznością w ataku na poziomie 82% (9/11).

W ćwierćfinale Polki zmierzą się z Turczynkami, które w 1/8 finału pokonały 3:1 Belgijki. Biało-Czerwone nie będą miały łatwego zadania. Wiadomo, że Turczynki są faworytkami, ale w tym sezonie reprezentacyjnym Polki pokonały je trzykrotnie. Raz w fazie grupowej Ligi Narodów i dwukrotnie w meczach towarzyskich. Co prawda wtorkowy mecz to zupełnie inna stawka, ale Biało-Czerwone nieraz udowodniły, że potrafią walczyć z silniejszymi ekipami. Ćwierćfinał zostanie rozegrany 29 sierpnia o 17:00.

Related Articles