Skip to main content

Legia ma niezłą sytuację przed rewanżem na Łazienkowskiej. Zwyczajnie musi wygrać. Po raz kolejny dużo strzeliła i dużo straciła. Tak jak z Odrabasami i Austrią Wiedeń. Tym razem na MCH Arena aż trzy razy odrabiała stratę i zremisowała 3:3 z FC Midtjylland.

2:2 i 3:2 z Odrabasami, 1:2 i 5:3 z Austrią Wiedeń, a teraz 3:3 z FC Midtjylland. Spotkania Legii w Europie nie mogą nudzić, bo pada w nich mnóstwo bramek. Skuteczna ofensywa to jedno, ale też średnia postawa bramkarza i całej formacji obronnej. Niektóre tracone bramki to błędy na poziomie klasy okręgowej. Ogólnie defensywa zostawia bardzo duże przestrzenie i ma problem w kryciu. Teraz “Wojskowi” wpuścili dwie bramki po stałych fragmentach gry – jedną po rzucie rożnym, a drugą po rzucie z autu. Tylko trzecia bramka FC Midtjylland to naprawdę ładna i składna akcja, w której piłkarze wymienili kilka szybkich podań z rzędu. To, co zepsuje obrona, naprawiają jednak ludzie w ataku. Włącznie ze zmiennikami.

Kosta Runjaic wprowadził na boisko Macieja Rosołka oraz Blaza Kramera. I to oni wypracowali bramkę na 3:3. Polak posłał piękne prostopadłe podanie, a Słoweniec nawet się nie zastanawiał i uderzył tuż przy krótkim słupku. Jonas Lossl nie miał najmniejszych szans. W tan sposób “Wojskowi” odpowiedzieli po raz trzeci. Odrabiali straty z 0:1, 1:2 i 2:3. Kacper Tobiasz niby nic jednoznacznie nie zawalił, ale da się odczuć, że nie pomaga przy różnych sytuacjach. Przy golu Franculino na 3:2 niby dobrze sparował poprzedni strzał, ale zrobił to w taki sposób, że praktycznie nabił napastnika Midtjylland. Polski bramkarz więcej wpuszcza niż broni.

Ganić należy obronę, ale chwalić atak. Za samo kreowanie okazji, ale też za skuteczność. W drugim meczu z rzędu w europejskich pucharach trafił Marc Gual, Legia wykorzystała też rzut wolny, gdy Josue dośrodkował idealnie na głowę Bartosza Slisza. Pierwsza bramka to z kolei robota bardzo aktywnych wahadłowych, bo Kun podawał do Wszołka, a ten wrzucił do Marca Guala. Podsumowując występy Legii w tych eliminacjach, to strzeliła 14 goli, a straciła 12. Nie jest to żaden przypadek, że w tylu kolejnych spotkaniach wygląda to tak bardzo podobnie. Stoperzy, szczerze mówiąc, są elektryczni. Yuri Ribeiro wyglądał w Danii na zagubionego na wielkim lotnisku. Jednocześnie też dzięki tak wesołej obronie, mecze Legii tak dobrze się ogląda. Praktycznie każda akcja rywala to jakieś zagrożenie.

Duńczycy mieli ogromne pretensje do arbitra tego spotkania – Mykoły Bałakina z Ukrainy. Przede wszystkim nie mogli zrozumieć tego, dlaczego Paweł Wszołek nie wyleciał z boiska w 29. minucie. Wahadłowy zamachnął się ręką, trafiając w twarz Paulinho. Brazylijczykowi cały czas leciała krew, podejrzewano nawet złamanie nosa. Musiał opuścić boisko na noszach. Jeden z jego kolegów z drużyny – Aral Simsir – mówił, że w przerwie w szatni siedział on cały czas zakrwawiony. Czerwona kartka sprawiłaby, że praktycznie przez 2/3 spotkania FC Midtjylland grałoby z przewagą jednego zawodnika, mając zdecydowanie większą szansę na sukces. Paweł Wszołek miał szczęście,  bo najwidoczniej uznano, że nie było celowości w jego uderzeniu i dostał tylko żółtą kartkę.

Related Articles