Skip to main content

Jednym z dwóch szlagierów 2. kolejki Premier League jest bez wątpienia mecz Tottenhamu z Manchesterem United. Konfrontacja tych dwóch ekip zaplanowana jest na sobotni wczesny wieczór – początek o 18:30 czasu polskiego. Obie drużyny znajdują się w nowej rzeczywistości.

Dotyczy to głównie Tottenhamu, ale za chwilę postaramy się dowieść, że Man Utd również. Rzecz rozbija się przede wszystkim o pozycję środkowego napastnika. Przez ostatnie lata Tottenham mógł mieć wiele problemów, ale akurat na dziewiątce zawsze miał gracza światowej klasy, bo był nim Harry Kane. Od tygodnia jest on jednak graczem Bayernu, a dziś czeka go prawdopodobnie pierwsze ligowe spotkanie w Bundeslidze. Fani Spurs z zazdrością spoglądać będą zapewne na rezultaty Bawarczyków, patrząc ile bramek strzelił kapitan reprezentacji Anglii. Kto wejdzie w buty po Kane? W kadrze Tottenhamu nie ma nikogo, dla kogo te buty nie byłyby za ciasne. Zresztą, ciężko znaleźć porównywalnego napastnika na całym świecie. Koguty muszą więc radzić sobie w nowej rzeczywistości, post-Kane. Inna sprawa, że to tylko jeden z elementów większej przebudowy drużyny, bo tego lata w północnym Londynie działo się sporo.

W Manchesterze United sytuacja zgoła odmienna. Dziurę na pozycję dziewiątki ma załatać Rasmus Hojlund, ściągnięty za naprawdę dużych pieniądze z Atalanty. To transfer trochę zaskakujący – Duńczyk w Serie A nie zdołał jeszcze nastrzelać zbyt wielu goli, a Czerwone Diabły już wysupłały z budżetu ponad 70 grubych baniek, by mieć go u siebie. Złośliwi żartują, że zadziałał efekt Haalanda. Skandynawski, blondwłosy, wysoki napastnik, noszący łudząco podobne nazwisko. Faktem jest, że Man Utd kupiło głównie obietnice wielkich rzeczy, a nie gotowego snajpera, który cokolwiek zagwarantuje. Jednak Erik ten Hag najprawdopodobniej uznał, że miejsce Marcusa Rashforda jest z boku ofensywnej linii. Również ściągnięty rok temu Antony nie może pełnić roli dziewiątki. Tym bardziej nie jest to pozycja Jadona Sancho.

A zatem Spurs muszą przyzwyczaić się do braku klasowej dziewiątki i liczyć na to, że Son i Richarlison wezmą na siebie ciężar załatania dziury, która powstała po sprzedaży Kane’a. United z kolei ma nowego napastnika i rolą ten Haga będzie odpowiednie wkomponowywanie Duńczyka do drużyny z Old Trafford. Hojlund to jednak nie jedyny ważny transfer Czerwonych Diabłów latem – w bramce nastał czas Andre Onany, a do drugiej linii dołączył Mason Mount. Jednak jeszcze więcej działo się w Tottenhamie – trochę z konieczności, bo ciężko być zadowolonym po ostatnim sezonie, zakończonym bez awansu do europejskich pucharów. Londyńczycy sięgnęli po takich graczy jak James Maddison, Pedro Porro, Micky van de Ven, Alejo Veliz czy Guglielmo Vicario. Ten ostatni przejmuje schedę w bramce Kogutów po Hugo Llorisie. Francuz przez wiele lat był niepodważalną postacią w Tottenhamie, ale ostatnio uznano go jednym z winowajców kiepskiego sezonu. Spekuluje się, że przed końcem okienka transferowego Lloris opuści Tottenham.

Na inaugurację sezonu jedni i drudzy nie zachwycili. Można zaryzykować stwierdzenie, że lepiej zagrał Tottenham, ale przełożyło się to na zaledwie punkt w meczu z Brentford. Manchester United zagrał naprawdę przeciętne spotkanie z Wolves, ale szczęśliwie wygrał po jedynej bramce Raphaela Varane’a. W końcówce meczu pomocną dłoń do United wyciągnęli sędziowie. Simon Hooper nie zauważył oczywistego faulu Onany, a jego koledzy na VAR najwyraźniej spali jak słodkie aniołki, bo nie przywołali głównego do monitora. Wilki zostały okradzione z ewidentnego rzutu karnego, a Czerwone Diabły mogły odetchnąć z ulgą. Na koniec sezonu nikt nie będzie już pamiętał o tym sędziowskim skandalu, a trzy punkty są na koncie. Przecież przy Old Trafford znów rozbudzone są nadzieje na mistrzostwo Anglii.

W pięciu ostatnich meczach obu ekip Man Utd wygrali czterokrotnie i padł jeden remis. Czy Spurs przełamią kiepską serię w sobotę przed własną publicznością? Tego nie wiemy, ale wiemy, że fani angielskiej piłki mogą sobie zrobić mały maraton z hitami, bo niedługo po zakończeniu rywalizacji w północnym Londynie rozpocznie się inny ciekawy mecz – Man City vs Newcastle. To starcie zapowiadamy w oddzielnym tekście.

Related Articles