W zgodnej opinii piłkarskich ekspertów to Pogoń Szczecin ma najmniejsze szanse na awans do fazy grupowej Ligi Konferencji z grona polskich ekip. Portowcy zagrają dziś w Gandawie z KAA Gent. To rywal z solidnej europejskiej półki, ćwierćfinalista ostatniej edycji tych rozgrywek.
Przed Pogonią trudny dwumecz, ale jego wygranie da nadzieję na fazę grupową, bo w kolejnej rundzie rywalem Portowców byłby zwycięzca pary Dila Gori (Gruzja) vs APOEL (Cypr). Można więc konstatować, że trudniejszą przeprawą dla podopiecznych Jensa Gustafssona będzie dwumecz z Gentem.
W sezonie zasadniczym ligi belgijskiej w sezonie 22/23 Gent zajął 5. miejsce. Ta pozycja oznacza grę w strefie 5-8 w fazie finałowej. Zespoły walczą w tej grupie właśnie o prawo gry w eliminacjach Europa Conference League. Gent spokojnie utrzymał 5. pozycję i zameldował się w pucharach. W poprzedniej rundzie podopieczni Heina Vanhaezebroucka wyeliminowali słowacką Zilinę. To były dwa pogromy – 5:1 w Gandawie i 5:2 na Słowacji. W nowy sezon ligowy Gent wszedł równie dobrze – po zwycięstwach 3:2 z Kortrijk i 1:0 z Mechelen dzisiejsi rywale Portowców są wiceliderem Jupiler League.
Latem Gent zainkasował 12 mln euro za Josepha Okumu – kenijski napastnik trafił do Stade Reims. Zespół za darmo opuścił też dobrze znany w Ekstraklasie Vadis Odjidja-Ofoe. Gent potrafi też wydawać pieniądze, jakich polskie kluby na transfery nie wydają – Tsuyoshi Watanabe sprowadzony z Kortrijk kosztował klub z Gandawy 3,5 mln euro, a Ismael Kandouss z Unionu SG połowę tej kwoty. Są jednak i niezłe wiadomości dla teamu Gustafssona – poważnym osłabieniem Gentu będzie brak Nurio Fortuny, który leczy kontuzję.
Więcej o drużynie z Belgii przeczytacie w naszym tekście o rywalach polskich drużyn.
Szczecinianie w weekend mieli wolne – przełożyli swój mecz ze Śląskiem Wrocław, by możliwie najlepiej przygotować się do wyjazdowej batalii w Gandawie, gdzie niewątpliwie faworytem będą gospodarze. Gent w ostatnich latach dwukrotnie mierzył się z polskimi drużynami. W sezonie 18/19 pokonał Jagiellonię Białystok (1:0 i 3:1), a w sezonie 21/22 uporał się z Rakowem Częstochowa (0:1 i 3:0). Nic zatem dziwnego, że to piąta ekipa Jupiler League w zeszłym sezonie jest uważana za faworyta – nie tylko dziś, ale i w całym dwumeczu z czwartym zespołem Ekstraklasy 22/23.
Pogoń w miniony weekend odpoczywała, ale wcześniej wygrała wszystkie spotkania – 1:0 z Wartą Poznań, 5:2 z Linfield, 2:1 z Widzewem i wreszcie 3:2 w domowym rewanżu z Linfield. Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, by dobra passa szczecinian i generalnie polskich drużyn w Europie trwała nadal. Portowcy na pewno mocno liczą na swojego nowego snajpera – Efthymiosa Koulourisa. Grek strzelał gola w każdym z czterech spotkań Pogoni w tym sezonie. Koulouris zbiera bardzo dobre recenzje i wygląda na transferowy strzał w dziesiątkę Pogoni.
Mamy nadzieję, że Pogoń postawi się Belgom dużo mocniej niż Zilina. Mamy nadzieję, że ten dwumecz rozstrzygnie się w rewanżu w Szczecinie, a nie dziś wieczorem w Gandawie. Początek rywalizacji o 20:00. Spotkanie rewanżowe w przyszły czwartek o 18:00.