Podopieczne Jacka Pasińskiego pokonały Brazylijki 3:1 w meczu o brązowy medal rozgrywanej w Chengdu Uniwersjady. To trzeci w historii krążek wywalczony na imprezie tej rangi.
XXXI Letnia Uniwersjada w Chengdu pierwotnie miała odbyć się w 2021 roku, ale została przełożona z powodu pandemii COVID-19. Z tej samej przyczyny światowe święto sportu studenckiego nie odbyło się także w 2022 roku. Ogólnie akademicka impreza odbywa się co dwa lata w cyklu letnim i zimowym pomiędzy igrzyskami olimpijskimi. W tym roku w turnieju Polskę reprezentowały dwie drużyny: siatkarek i siatkarzy. Biało-Czerwone po raz ostatni na studenckich igrzyskach wystąpiły w 2013 r. i wówczas uplasowały się na czwartym miejscu. Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastian Świderski podkreślił, że start na uniwersjadzie jest kolejnym etapem w szkoleniu siatkarek i siatkarzy. Biało-Czerwone w swojej historii mają już dwa medale Uniwersjady. W 2007 r. stanęły na najwyższym stopniu podium, pokonując w finale 3:0 Serbki. Dwa lata później zdobyły brąz, a w składzie były takie zawodniczki jak: Paulina Maj czy Zuzanna Efimienko.
Zatem tegoroczny brązowy medal jest trzecim w historii krążkiem zdobytym przez akademicką reprezentację siatkarek. Jak zatem wyglądała droga do tego sukcesu? Na trenera akademickiej reprezentacji został powołany Jacek Pasiński. To były zawodnik m.in. PGE Skry Bełchatów, a później trener żeńskich polskich drużyn m.in. Budowlanych Łódź, PTPS-u Piła i Energii MKS Kalisz. W 2016 roku był również asystentem selekcjonera pierwszej reprezentacji Polski, Jacka Nawrockiego.
W turnieju brało udział 12 reprezentacji, które zostały podzielone na cztery grupy. Awansować do kolejnej rundy wcale nie było trudno, bowiem dwie z trzech ekip przechodziły dalej. Polki trafiły do grupy A, gdzie rywalizowały z Tajwankami i Brazylijkami. Na inaugurację zmierzyły się z reprezentacją Brazylii. Rozpoczęły wręcz fenomenalnie, bowiem prowadziły w setach 2:0. Niestety drużyna z Ameryki Południowej doprowadziła do remisu i o wszystkim zadecydował tie-break. Podopieczne Pasińskiego miały nawet piłkę meczową, ale po grze na przewagi triumfowały przeciwniczki. W starciu z Tajwanem nie można było pozwolić sobie na nerwówkę. Polki pierwszego seta wygrały do 20, ale niespodziewanie drugiego przegrały do 16. Na szczęście Tajwanki nie poszły za ciosem i Biało-Czerwone triumfowały 3:1. Dzięki temu awansowały do ćwierćfinału z drugiego miejsca.
Tam zmierzyły się z Włoszkami, które wygrały swoją grupę (pokonały Hong Kong oraz Indie). Dwie pierwsze odsłony były bardzo wyrównane. W końcówkach więcej krwi zachowywały Polki i prowadziły już 2:0. W trzeciej partii złapały kryzys, który zakończył się porażką do 16. Kibice trzymali kciuki, żeby nie powtórzył się scenariusz z meczu z Brazylijkami. Na szczęście nasze zawodniczki od początku do końca kontrolowały czwartego seta i wygrały do 16. W półfinale przeciwnikiem były gospodynie. Niestety, Polki fragmentami próbowały walczyć, ale Chinki były zdecydowanie za mocne. Jedynie w pierwszej partii Biało-Czerwone dobiły do granicy 20 punktów. W drugiej i trzeciej zdobyły zaledwie po 15 “oczek”. Półfinał na ten handicap, że medal nadal można wywalczyć po porażce. Co prawda nie złoty, ale brązowy.
Przeciwniczkami Polek w walce o trzecie miejsce były Brazylijki. Biało-Czerwone po porażce w fazie grupowej miały coś przeciwniczkom do udowodnienia. Weszły jednak fatalnie w to spotkanie. Podobnie jak w meczu półfinałowym z Chinami, tu też miały ogromne kłopoty ze skutecznością w ataku i przyjęciu. – Nie wiem czy to stres czy coś innego, ale zagrałyśmy słabo, na szczęście od drugiej partii był to już inny mecz – powiedziała Alicja Grabka o pierwszej partii przegranej do 12. Polki szybko o niej zapomniały. Diametralnie zmieniły swoją grę i kolejne padły ich łupem (23, 21, 20).
Reprezentacja Polski poleciała na Uniwersjadę w silnym składzie. W podstawowej kadrze znalazły się m.in. Julita Piasecka i Weronika Szlagowska. Obydwie reprezentantki prosto z Chin udały się na zgrupowanie seniorek przed mistrzostwami Europy.