Za nami faza grupowa tegorocznej edycji Ligi Narodów. Poznaliśmy osiem zespołów, które zagrają w play-offach. Polska zajęła trzecie miejsce w tabeli pierwszej rundy. To oznacza, że podopieczni Nikoli Grbicia w ćwierćfinale zagrają z szóstą drużyną fazy grupowej, czyli… Brazylią.
Podobnie jak w przypadku siatkarek, u siatkarzy także 16 reprezentacji narodowych podzielonych jest na dwie kategorie: uczestników stałych i drużyn pretendujących. Stali uczestnicy mają zapewniony udział w kolejnych latach, niezależnie od osiągniętego wyniku, natomiast pretendenci są zagrożeni spadkiem. Do pierwszej kategorii należą: Polska, Włochy, Francja, Brazylia, USA, Japonia, Argentyna, Iran, Serbia oraz Niemcy. Natomiast w tej drugiej znajdują się: Słowenia, Kuba, Holandia, Kanada, Bułgaria i Chiny. Tak więc skład grup jest nieco inny niż u siatkarek.
Podsumowanie zaczniemy od reprezentacji Polski, która do tej pory trzykrotnie stawała na podium Ligi Narodów. W 2019 r. i 2022 r. zdobyła brązowy medal, a w 2021 r. srebrny. W tym roku znowu podopieczni Nikoli Grbicia awansowali do turnieju finałowego. Chociaż… awans mieli zapewniony z racji bycia gospodarzem. Walczyli jednak o rozstawienie. Z dorobkiem 25 punktów i 10 zwycięstwami na koncie po fazie grupowej zajęli trzecie miejsce. Ulegli tylko Serbii oraz USA.
Fazę grupową wygrali Amerykanie, notując, podobnie jak my, 10 zwycięstw, ale uzbierali aż 31 punktów. Przegrali z Ameryką Południową, a więc z „Canarinhos” i „Albicelestes”. Taki sam bilans jak miała też Japonia, rewelacja fazy grupowej. Azjaci przez dziesięć kolejek byli niepokonani. Dopiero na koniec spadli na drugie miejsce, ulegając Włochom i Polsce. Dla nich i tak to wielki sukces. Drużyna z „Kraju Kwitnącej Wiśni” uzbierała 27 „oczek”. Na czwartej pozycji uplasowała się Argentyna, a na piątej Włochy. To u miejscu zadecydowały „małe punkty”. Obydwie ekipy zgromadziły o punkt więcej niż Polska, ale dobrze znamy te zasady, że liczą się zwycięstwa. 3×3:2 jest bardziej cenione niż porażka 2:3 i dwa triumfy po 3:0. A my zostaliśmy mistrzami tie-breaków, lądując na trzecim miejscu. W TOP 8 znaleźli się także: Brazylijczycy (W: 8, P: 4, 25 pkt.), Słoweńcy (W:8, P:4, 25 pkt.) oraz Francuzi (W:6, P:6, 18 pkt.). Mistrzowie olimpijscy rzutem na taśmę awansowali do rundy finałowej. Grali bardzo słabo, ale na ich korzyść ułożyły się inne wyniki. W najlepszej ósemce, podobnie jak Serbek, zabraknie Serbów. Mieli taki sam bilans, co „Trójkolorowi”, ale o dwa „oczka” mniej. Tu jednak nie jest to tak wielka niespodzianka.
Mnóstwo roszad w składzie reprezentacji Polski w fazie grupowej Ligi Narodów spowodowało, że próżno szukać naszych siatkarzy w czołówkach statystyk. Znajdują się dopiero w drugiej dziesiątce blokujących (18. miejsce – Karol Kłos, 19. miejsce – Norbert Huber) i rozgrywających (16. miejse – Grzegorz Łomacz). Najlepiej punktującym zawodnikiem został holenderski atakujący, Nimir Abdel-Aziz, który zdobył 217 punktów. Na podium uplasowali się również Kubańczyk Jesus Herrera (212) oraz Japończyk Yuki Ishikawa (205). Ta sama trójka zawodników przewodzi także w rankingu na najlepiej atakujących: Abdel-Aziz (184), Herrera (180) oraz Ishikawa (177). Lider reprezentacji Holandii prowadzi również w rankingu najlepiej serwujących. Do tej pory popisał się 25 punktowymi zagrywkami. I pomyśleć, że kiedyś grał na rozegraniu! Niewiele mniej asów, bo cztery, na swoim koncie zanotowali Włoch Yuri Romano i wspomniany już Herrera.
Na czele rankingu najlepiej blokujących znaleźli się: Argentyńczyk Agustin Loser (57), Irańczyk Seyed Mohammad Mousavi Eraghi (35), Kubańczyk Javier Octavio Concepcion Rojas (29) oraz Serbowie Petar Krsmanovic i Aleksandar Nedeljkovic (po 29). TOP 3 najlepiej rozgrywających to: Brazylijczyk Bruno Rezende, Amerykanin Micah Christenson oraz Argentyńczyk Luciano De Cecco. Wśród defensywnych zawodników wyróżnił się Jani Kovacić. Słoweński libero prowadzi w zestawieniu zawodników broniących. Do tej pory popisał się 119 obronami. Za jego plecami plasują się Argentyńczyk Santiago Danani (108) oraz Japończyk Tomohiro Yamamoto (96). Podobna kolejność jest w rankingu najlepiej przyjmujących, w którym prowadzą Kovacić (82) i Danani (76) a podium zamyka inny z Japończyków – Yuki Ishikawa (74).
Turniej finałowy Ligi Narodów rozpocznie się 19 lipca w Gdańsku. Tak prezentują się ćwierćfinałowe pary: USA – Francja (19.07. o 17:00), Japonia – Słowenia (19.07. o 17:00), Włochy – Argentyna (20.07. o 17:00) oraz Polska – Brazylia (20.07. o 20:00). Faworytem ostatniego ćwierćfinału są Polacy, zwłaszcza, że grają przed własną publicznością. W pierwszej rundzie Biało-Czerwoni pokonali „Canarinhos” 3:1, ale faza finałowa rządzi się swoimi prawami. Miejsc na pomyłkę i słabszy dzień nie ma.
Na koniec jeszcze kilka zdań o dole tabeli. W tym roku najsłabszą drużyną były Chiny, które wygrały zaledwie dwa spotkania (Bułgaria, Niemcy). Z sześcioma „oczkami” zajęły ostatnie miejsce. Azjaci mieli taki sam bilans jak Bułgaria i Iran, ale uzbierali mniej punktów. Chiny mają jednak jeszcze szanse na utrzymanie się w Lidze Narodów. Powalczą o to w Challenger Cup.