Cesc Fabregas oficjalnie ogłosił, że nadszedł czas, by zakończyć piłkarską karierę. Można wymieniać jego sukcesy klubowe i indywidualne, ale to przede wszystkim dwukrotny mistrz Europy – z 2008 i 2012 roku oraz mistrz świata z 2010 roku z RPA. Członek wspaniałej kadry “La Furia Roja”, która zdominowała futbol na kilka lat.
Gdy wielu zawodników wybierało kierunki egzotyczne, żeby jeszcze na stare lata dorobić, to Cesc Fabregas podjął decyzję, że on dołączy do… występującego w Serie B Como 1907. Jego kariera zmierzała ku końcowi. W sezonie 2021/22 wystąpił zaledwie – uwaga – w pięciu spotkaniach. Ledwie przekroczył granicę 100 rozegranych minut w pierwszym zespole Monaco. Wiosną zagrał też 42 minuty w rezerwach. I w tym spotkaniu doznał kolejnego urazu, musiał zejść z boiska. Jego kontrakt z klubem z Księstwa wygasał dwa miesiące później, ale było jasne, że nie zostanie przedłużony. Cesc Fabregas nie chciał zakończyć kariery właśnie tym pechowym meczem rezerw Monaco. Nie chciał, by to było jego ostatnie wspomnienie. Dlatego przedłużył karierę o rok.
I bardzo dobrze zrobił. W kolejnym sezonie tych momentów frustracji było mniej. Co prawda to tylko rozgrywki Serie B, ale przynajmniej mógł chociaż w małym stopniu pocieszyć się grą. Dotykały go mniejsze lub większe urazy, wybijały z rytmu, wcale nie był żadnym okazem zdrowia, bo grał stosunkowo niewiele. Na koncie miał zaledwie dwa ligowe mecze 90-minutowe, w których zresztą pełnił funkcję kapitana. W 2023 roku przebywał na boisku przez niecałe 350 minut, a w całym sezonie 2022/23 przez prawie 800. To i tak zdecydowanie lepiej niż końcówka w Monaco i mecz rezerw, w którym wrócił do gry, żeby zejść z boiska z urazem. Chciał zakończyć karierę na swoich zasadach. Przekonał go do tego dyrektor sportowy Como, Anglik, były gracz Chelsea, Denis Wise.
Como to ładne miejsce w północnej części Włoch, konkretnie w Lombardii. To malownicza miejscowość położona tuż nad Lago di Como, najgłębszym jeziorem Alp. Ekscytujące miasto z umiarkowanym klimatem, które przyciąga najbogatszych. Znajdują się tu wille hollywoodzkich gwiazd kina. Nad jeziorem nagrywano też sceny do filmu “Casino Royale”. Jednak nie tylko klimat miasta zachęcił Fabregasa. Projekt Como 1907 to coś na większą skalę. Właścicielami są bracia Robert i Michael Hartono. To indonezyjscy przedsiębiorcy znajdujący się w TOP70 na liście najbogatszych ludzi świata. We Włoszech właścicieli z takim majątkiem nie ma nikt. Plany są ambitne, a jednym z nich jest postać Cesca. Już gdy przechodził do klubu, to otrzymał propozycję, by rozpocząć tu karierę trenerską. I tak się stanie. Poprowadzi zespół Primavery oraz rezerwy.
Cesca Fabregasa oczywiście pamiętamy z wielu występów w reprezentacji Hiszpanii. Między innymi tych na EURO 2012, kiedy spopularyzował rolę tak zwanej fałszywej dziewiątki. Na papierze był ustawiony na szpicy, a de facto pełnił rolę kolejnego pomocnika. Kiedy przeanalizujemy skład z finału tamtej imprezy, to można się lekko zszokować. Hiszpanie wyszli tam aż sześcioma środkowymi pomocnikami, ustawionymi po różnych stronach i w różnych rolach: Xavi, Busquets, Xabi Alonso, Iniesta, Fabregas oraz David Silva. Hiszpanie wygrali EURO, grając systemem 4-6-0. Ważną rolę odgrywał właśnie Fabregas. Człowiek, który wybił się dość nietypowo, bo obierając kierunek angielski, ryzykując i w wieku 16 lat opuszczając rodzinną Barcelonę. Został nawet kapitanem Arsenalu, spędzając tam piękne chwile. Tęsknił za rodzinnym miastem, dlatego po latach wrócił, grając tam przez trzy sezony.
To nie spodobało się bardzo fanom Arsenalu, ale do Londynu… też wrócił. Z tym, że reprezentować Chelsea, zaliczając między innymi rewelacyjny sezon pod wodzą Jose Mourinho. Nigdy wcześniej tyle nie asystował. Harował w środku pola (aż 11 żółtych kartek!) i kreował mnóstwo sytuacji. Sezon ligowy skończył z 18 asystami i był jednym z tych, którzy w wielkim stopniu przyczynili się do mistrzostwa Chelsea. Potem grał jeszcze w AS Monaco i wreszcie w Como 1907. Hiszpania zapamięta Cesca Fabregasa przede wszystkim z asysty do Andresa Iniesty w finale mundialu.