W czerwcu książę Mohammed bin Salman podjął ważną decyzję. Ważną dla całej europejskiej piłki. Projekt zakłada, że liga saudyjska do 2030 roku będzie jedną z najlepszych na świecie. Ofensywę transferową rozpoczęli teraz. Drenują zwłaszcza Premier League, a Anglicy się niepokoją.
Wszystko to ma związek z projektem “Saudi Vision 2030”. O co w nim chodzi? To długofalowa, strategiczna wizja. Chodzi o rozwój poszczególnych sektorów gospodarki w taki sposób, by jak najbardziej uniezależnić się od ropy naftowej. Ma to także związek z reklamowaniem się poprzez piłkę nożną. Public Investment Fund (Państwowy Fundusz Inwestycyjny) przejął cztery saudyjskie kluby: Al-Nassr, Al-Ittihad, Al-Hilal oraz Al-Ahli. Inne zostały przejęte lub mają być przez prywatne podmioty, by także podnosić konkurencyjność. Pierwszym wielkim transferem był oczywiście Cristiano Ronaldo, a to jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem przejęcia tych klubów przez państwo. To ruch, który pociągnął wajchę. Prawdziwa ofensywa zaczęła się w tym okienku transferowym. Saudyjczycy próbują ściągnąć i skusić… w zasadzie każdego.
Al-Ittihad to mistrz kraju. Ma już dwa potwierdzone wielkie transfery. Ściągnął Karima Benzemę oraz N’Golo Kante. 200 milionów euro dla gwiazdy Realu Madryt za sezon to warunki kosmiczne. Połowę mniej ma otrzymać defensywny pomocnik. Kogo jeszcze łączono z Al-Ittihad? Sergio Ramosa. Hiszpan nie podpisał nowej umowy z PSG i ma swoją kartę w ręku. Zresztą… jego akurat łączono z kilkoma saudyjskimi klubami z funduszu inwestycyjnego. Najpierw, jeszcze w styczniu, “MARCA” głosiła, że drugim wielkim celem (po Ronaldo) dla Al-Nassr jest Sergio Ramos. Potem, w marcu, L’Equipe donosił, że Al-Hilal oferuje mu pensję 50 milionów euro za sezon. Florian Plettenberg z niemieckiego “Sky Sports” informował, że 37-latka kusi też Al-Ittihad. Ten sam dziennikarz przekazał, że na liście życzeń klubu Karima Benzemy jest… Robert Lewandowski, jednak on z Barcelony nie zamierza się ruszać. Gdzie trafi ostatecznie Ramos? Może sobie wybrać.
Mecze pomiędzy Al-Hilal oraz Al-Ittihad to tak zwane saudyjskie El Clasico. Tym pierwszym bardzo zależało więc na tym, by sprowadzić Leo Messiego. Saga z Argentyńczykiem wcale tak długo nie trwała. Mówiło się, że Messi mógłby w Arabii Saudyjskiej otrzymać nawet 500 milionów euro za sezon. On jednak wybrał kierunek amerykański i został zawodnikiem Interu Miami. Saudyjczykom nie udało się skupić w lidze dwóch najlepszych piłkarzy świata ostatniej dekady. To oczywiście nie oznacza, że klub zrezygnował z ofensywy. Al-Hilal ma swoje pierwsze, głośne nazwisko – Ruben Neves. To o tyle zaskakujące, że Portugalczyk ma dopiero 26 lat, chciał zagrać w Lidze Mistrzów, łączono go z Barceloną, jednak Wolverhampton i agent Jorge Mendes zwietrzyli biznes. Kosztował 55 milionów euro. To nie wszystko. Jeszcze niedawno podporą defensywy Napoli był Kalidou Koulibaly. Po nieudanym sezonie w Chelsea zostanie zawodnikiem Al-Hilal.
Chelsea ogólnie jest oczyszczana z wielu zawodników. Kumplem Cristiano Ronaldo w jednej drużynie będzie Hakim Ziyech. Ten chimeryczny zawodnik przestał wykazywać ochotę do gry, odkąd wysypało się jego wypożyczenie do PSG. To jeszcze nie jest oficjalka, ale skoro padło słynne “Here we go” od Fabrizio Romano, to ruch jest pewny. Zarobi około 13 milionów euro za sezon, a w sumie spędzi tam trzy lata. Trwają też przepychanki dotyczące Marcelo Brozovicia. Al-Nassr czy Barcelona? Z jednej strony duża kasa, z drugiej chęć zawodnika do gry w “Dumie Katalonii”. Fabrizio Romano donosił o bardzo intensywnych rozmowach z Saudyjczykami. “The Blues” mają wielu zawodników, których chętnie chcieli się pozbyć. Edouard Mendy także odchodzi, ale on do Al-Ahli. Senegalczyk w ostatnim sezonie był drugim brakarzem i patrzył tylko na występy Kepy. Al-Ahli jest też bardzo napalone na Riyada Mahreza i próbuje za wszelką cenę wyciągnąć Algierczyka z Manchesteru City. Taki ruch wcale nie jest wykluczony.
Jest wielu zawodników, którzy mieli kontrakty o końca 2023 roku i będą decydować o swojej przyszłości. To także smakowity kąsek dla Saudyjczyków. Sergio Busquets, Jordi Alba, Roberto Firmino, wymieniony wyżej Sergio Ramos i wiele innych ciekawych nazwisk. Akurat ci powyżej zostali już pożegnani przez kluby. Niektórzy, jak Modrić, podpiszą prawdopodobnie kontrakt ze swoim dotychczasowym pracodawcą, inni, jak Wilfrid Zaha, szukają raczej europejskiego kierunku z Ligą Mistrzów i u niego mówi się o… Lazio, a jeszcze inni, jak David de Gea, mogą nie osiągnąć porozumienia z obecnym klubem.