Wielki sukces Macieja Skorży. Już w swoim pierwszym sezonie w Urawa Red Diamonds zdobył Azjatycką Ligę Mistrzów! Można to uznać za niespodziankę, że jego zespół pokonał w finałowym dwumeczu akurat saudyjski Al-Hilal, wielokrotnego mistrza i finalistę.
Al-Hilal to najbardziej utytułowany zespół w Azjatyckiej Lidze Mistrzów. To dla Saudyjczyków był już dziewiąty finał, ale też nie róbmy z japońskiego Urawa Red Diamonds jakiegoś totalnego kopciuszka. W rodzimej lidze zawodzą od lat, ale za to dwukrotnie zgarnęli Puchar Japonii, zwany Emperor’s Cup. Miało to miejsce w 2018 oraz 2021 roku. Dzięki temu załapali się do Azjatyckiej Ligi Mistrzów na przyszły rok i tam nie próżnowali. Dwa razy wykorzystali taką kwalifikację kuchennymi drzwiami, dochodząc aż do samego finału najważniejszych klubowych rozgrywek w Azji. W 2019 roku polegli właśnie z Al-Hilal – 0:3 w dwumeczu (0:1 i 0:2), dlatego finał w tym roku był dla nich idealną okazją na rewanż. Skorża oficjalnie wygrał… Ligę Mistrzów 2022. To przez to, że ten sezon jest oficjalnie ostatnim w rocznym harmonogramie (wiosna-jesień), mimo że faktycznie odbywa się od 2022 do 2023 roku. Za rok będzie tam obowiązywał dobrze nam znany kalendarz jesienno-wiosenny.
Przypomnijmy, że Maciej Skorża odszedł z Lecha jako bohater. Zdobył z klubem wspaniałe mistrzostwo na stulecie istnienia, a później nastąpił… szok. Trener zrezygnował z powodów osobistych, co zostało przez wszystkich uszanowane. Właściwie to zmagał się z tymi kłopotami już w trakcie sezonu mistrzowskiego, co tylko wzmocniło jego legendę i respekt w Poznaniu. Doprowadził misję do końca, mimo problemów osobistych i dopiero później zrezygnował. Zostawił jednak konkretne fundamenty pod team Johna van den Broma, który dokonał z Lechem kolejnej historycznej rzeczy, dochodząc aż do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Skorża bez pracy był przez kilka miesięcy. W listopadzie został ogłoszony trenerem japońskiego Urawa Red Diamonds. Sezon ligi japońskiej zaczął się w lutym, dlatego Ligę Mistrzów wygrał dopiero w swoim piętnastym meczu na ławce trenerskiej tego klubu.
Obecny sezon Azjatyckiej Ligi Mistrzów był mocno rozkopany. Cała faza grupowa odbyła się w kwietniu 2022 roku i po niej wyłoniono 16 zespołów (po osiem ze Wschodu i osiem z Zachodu) 1/8 finału, ćwierćfinały i półfinał we wschodniej części (Tajlandia, Japonia, Korea Południowa, Hong Kong, Malezja) zostały rozegrane w sierpniu 2022 roku, natomiast w zachodniej części (Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Uzbekistan, Katar, Iran) dopiero w lutym 2023 roku. Tak więc drabinka Skorży grała wcześniej, jeszcze wtedy trenerem był Ricardo Rodríguez. Pod jego wodzą Japończycy rozgromili Johor Darul Ta’zim z Malezji 5:0, potem BG Pathum United z Tajlandii 4:0, a w półfinale południowokoreański Jeonbuk Hyundai Motors po rzutach karnych. Na Skorżę czekał zatem tylko dwumeczowy finał z Al-Hilal i nie ma co ukrywać, że to Saudyjczycy byli faworytami. W półfinale w lutym tego roku odprawili z kwitkiem Al-Duhail z Kataru, wygrywając aż 7:0. Dobrze znany Odion Ighalo zdobył cztery bramki.
Urawa Red Diamonds musiała więc czekać ponad osiem miesięcy na kolejny mecz w Lidze Mistrzów, bo ostatni raz grała półfinał w sierpniu. Wtedy zwykle w angielskiej Premier League rozpoczyna się sezon. Dziwne, prawda? No, ale olbrzymią okazję miał Maciej Skorża, choć trzeba mieć świadomość, że rozegrał w tych rozgrywkach tylko dwa finałowe spotkania. W pierwszym był remis – 1:1, natomiast w drugim Japończycy wygrali 1:0 po samobóju Andre Carrillo. Zespół Macieja Skorży mądrze bronił tego rezultatu i mógł się cieszyć po końcowym gwizdku z ważnego trofeum. Może Urawa Red Diamonds w lidze japońskiej nie zachwyca, ale za to w Azjatyckiej Lidze Mistrzów był to już ich trzeci tryumf. W lidze bilans polskiego trenera to pięć zwycięstw, dwa remisy i dwie porażki. Skorża kiepsko rozpoczął przygodę, od dwóch porażek, ale teraz buduje serię bez porażki, która wynosi już 13 spotkań, z tymi z Ligi Mistrzów włącznie. Ostatnim trenerem, który zdobył trofeum kontynentalne, w tym przypadku akurat Afrykańską Ligę Mistrzów w 1990 roku, był legendarny Stefan Żywotko w JS Kabylie. Trener ten zmarł w 2022 roku, dożywając pięknego wieku 102 lat.