Skip to main content

O ile fakt, że Napoli zdobędzie tytuł mistrza Włoch jest bezsporny, o tyle za plecami lidera trwa regularna bitwa sześciu drużyn o trzy miejsca, dające prawo gry w Lidze Mistrzów. Ścisk niemiłosierny, co chwila zmiany w tabeli. Aż przypomina się cytat z pana Balcerka w serialu Alternatywy 4, który widząc obraz „Bitwa pod Grunwaldem” z typową dla siebie rezolutnością stwierdził: „Taka bitwa jest u nas na Targówku, jak rzucą balerony do rzeźnika, tyle że bab jest więcej”.

Do czego zmierzamy? Ano do tego, że w rozpoczętej właśnie 32. kolejce Serie A dojdzie do dwóch arcyważnych konfrontacji, a będą to pojedynki Mediolanu z Rzymem. Dziś Roma vs Milan, jutro Inter vs Lazio.

Najpierw rzućmy okiem w skomplikowaną sytuację na miejscach 2-7 tabeli Serie A. Lazio 61 pkt, Juventus 59 (z wiszącą nad głową karą za malwersacje finansowe), Milan 56, Roma 56, Inter 52, Atalanta 52. Do końca siedem kolejek. W ciemno można założyć, że jeśli kara dla Juve zostanie przywrócona, to Stara Dama może zapomnieć o miejscu w TOP 4. Kwestia gry w przyszłorocznej Lidze Mistrzów jest jednak dużo bardziej skomplikowana, bowiem Włosi mogą mieć nawet pięciu przedstawicieli. W grze o wygranie tegorocznej edycji Ligi Mistrzów są bowiem oba kluby z Mediolanu, a jeden z nich na pewno zagra w finale. Z kolei w Lidze Europy szanse na triumf zachowują Juventus i Roma, które przy dobrych wiatrach mogą zagrać ze sobą w finale. Do przerobienia jest tu więc milion scenariuszy i nikt poza Napoli nie może być jeszcze pewny swego.

Dziś o 18:00 na Stadio Olimpico mecz Romy z Milanem. Już sam fakt, że obie ekipy mają tyle samo punktów i zajmują 4. i 5. miejsce jest wystarczającą zajawką. W dodatku, jak już wspomnieliśmy, mówimy też o dwóch półfinalistach europejskich pucharów. Roma mogła być w dużo lepszym położeniu, ale w ostatniej kolejce przegrała z Atalanta, dzięki czemu zespół z Bergamo wrócił do żywych i też ciągle liczy się w tej rozgrywce. Dziś przed ekipą Jose Mourinho kolejny przeciwnik z Lombardii, ale tym razem mecz na Stadio Olimpico.

W tym miejscu warto przypomnieć przebieg styczniowej batalii obu ekip. Mistrzowie Włoch na swoim stadionie prowadzili 2:0 po golach Pierre Kalulu i Tommaso Pobegi. Na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry kontaktową bramkę dla Romy zdobył Roger Ibanez. Sześć minut później, a zatem już w doliczonym czasie, do wyrównania doprowadził zaś Tammy Abraham. Pewne trzy punkty uciekły Rossonerim z rąk.

Sytuacji Romie nie ułatwiają kontuzje kilku ważnych postaci. Poza grą są Rick Karsdorp, Diego Llorente, Chris Smalling i Georginio Wijnaldum. Niepewny pozostaje występ Paulo Dybali. W podstawowej jedenastce nie powinno zabraknąć miejsca dla Nicoli Zalewskiego. Po stronie gości znów niedostępny jest Zlatan Ibrahimović, a ponadto przywołany już Pobega. Do gry wraca za to rekonwalescent Olivier Giroud.

Druga odsłona mediolańsko-rzymskim konfrontacji zaplanowana jest na niedzielę. Pół godziny po 12:00 rozpocznie się mecz Interu z Lazio. Przy okazji tej rywalizacji dużo mówi się o osobie trenera Interu, Simone Inzaghiego. Trafił on do Mediolanu właśnie z Lazio. Nie udało mu się obronić Scudetto w pierwszym sezonie. W drugim również nie zdobędzie mistrzostwa Italii. Ale czy można jego pracę oceniać negatywnie? Raczej nie, skoro doprowadził Nerazzurrich do półfinału Ligi Mistrzów. Zdobył też z Interem Puchar Włoch. To trofeum mediolańczycy mogą obronić już niedługo, bo znów są w finale. Zagrają w nim z Fiorentiną.

Ten sezon może być więc jeszcze bardzo udany dla Interu, a może okazać się sporym flopem, gdyby skończyło się odpadnięciem z Ligi Mistrzów w półfinale, przegranym finale Coppa Italia i zajęciem miejsca poza TOP 4 w lidze. Tylu „spraw” na głowie nie ma Lazio. Maurizio Sarri może skupiać się na meczach ligowych i powtórnym wprowadzeniu rzymskiego klubu do Champions League. Idzie mu to dobrze, choć ostatnio po serii czterech zwycięstw z rzędu Biancocelesti przegrali z Torino. Niespodziewana wpadka z ligowym średniakiem nieco komplikuje sytuację Lazio, ale wciąż to team Sarriego prowadzi ten swoisty peleton. W dodatku Sarri nie ma żadnych problemów kadrowych, podczas gdy Inzaghi nie może skorzystać z Dalberta i Milana Skriniara.

W sierpniowym meczu na Stadio Olimpico Lazio pokonało Inter 3:1. Jak będzie tym razem? Przekonamy się w niedzielne popołudnie.

Related Articles