Nie udało się ŁKS-owi zachować statusu niepokonanych w rundzie zasadniczej. Hitem 21. kolejki Tauron Ligi było ich starcie z Grupą Azoty Chemikiem Police. Tak więc lider zagrał z mistrzem Polski. Mecz na szczycie nie zawiódł, do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był tie-break. W nim lepsze okazały się policzanki, a łodzianki utraciły status niepokonanych na dwie kolejki przed końcem.
Ktoś może zerknąć na tabelę Tauron Ligi i ujrzy tam 11 aktywnych zespołów. Skąd więc w ogóle gramy 21. kolejkę, skoro powinno być ich 20? Na pierwszy rzut oka to dziwne, ale nie, jeżeli wie się o co chodzi. Po prostu to numeracja po wycofaniu się z ligi Legionovii. Czasami zespoły mają kolejkę „blankową”, czyli pustą. ŁKS w Tauron Lidze szedł jak burza. Wygrana za wygraną przez 18 kolejek. Do sobotniego starcia z Chemikiem Police łodzianki podchodziły jako jedyna drużyna, która nie zaznała gorzkiego smaku porażki. Na 18 spotkań tylko trzykrotnie straciła punkcik po wygranych w tie-breaku (Developres Bella Dolina Rzeszów, Roleski Grupa Azoty Tarnów, BKS Stal Bielsko-Biała). Tak więc prawie wszystkie rywalki, lepsze czy gorsze, lały jak leci – po 3:0 (12 razy) lub 3:1 (trzy razy). W ramach 21. kolejki ŁKS zmierzył się z mistrzem Polski. W pierwszym meczu między tymi drużynami policzankom udało się urwać seta, było to małe zaskoczenie, bo grały przed własną publicznością. Nie jest jednak tajemnicą, że Chemik średnio radzi sobie w tym sezonie. Co prawda zajmuje trzecie miejsce w tabeli, ale do lidera traci aż dziewięć punktów.
ŁKS Commercecon Łódź – Grupa Azoty Chemik Police 2:3 (17:25, 20:25, 26:24, 25:20, 13:15) MVP: Jovana Brakocevic-Canzian
Pierwsze dwa sety Chemik wygrał dość pewnie. W inauguracyjnym miejscowe zdobyły niespodziewanie tylko 17 punktów. Mistrzynie Polski, dzięki dobrej serii w polu zagrywki Martyny Łukasik, prowadziły od początku pięć do zera. ŁKS powoli zaczął wracać do gry i doprowadził do wyrównania (12:12). Jovana Brakocevic-Canzian, jak na liderkę przystało, kończyła większość ataków (8/11) i dzięki niej Chemik znowu odskoczył rywalkom (15:19). Tej straty ŁKS nie był w stanie już odrobić. W drugim secie łodzianki postawiły nieco wyżej poprzeczkę, ale i tak policzanki ją przeskoczyły bezproblemowo. W decydujący fragment spotkania przyjezdne wkraczały, prowadząc dwoma punktami. Końcówka zdecydowanie należała do nich. Bez bloku w aut zaatakowała Diouf, co dało mistrzyniom Polski piłkę setową (19:24). Pierwszą z nich łodzianki obroniły, ale później blok obiła Jovana Brakocević – Canzian (20:25). Chemik niespodziewanie prowadził 2:0 i tylko jeden set dzielił go od zgarnięcia pełnej puli punktów.
Wydawało się, że trzecia partia będzie tą ostatnią. Chemik prowadził trzema „oczkami” (16:19), ale szybko roztrwonił tę przewagę. Łodzianki zdobyły trzy punkty z rzędu i na tablicy wyników mieliśmy remis (19:19). Do walki swoją drużynę poderwała Roberta Ratzke, która najpierw posłała silną zagrywkę (20:20), a potem wykorzystała kontrę (21:20). Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była gra na przewagi. Po aucie Cipriano łodzianki cieszyły się z pierwszego wygranego seta (26:24). Wygrana odsłona zdecydowanie je podbudowała i w czwartej partii inicjatywa należała do nich. Co prawda przewaga wahała się od jednego do czterech punktów, ale ostatecznie udało się dość spokojnie wygrać seta do 20. O zwycięstwie musiał rozstrzygnąć tie-break.
Ciężar ataku wzięła na swoje barki Jovana Brakocević-Canzian, a skuteczną zagrywkę szybko dorzuciła Martyna Łukasik (1:3). Po autowym ataku Diouf policzanki prowadziły już czterema punktami (4:8). ŁKS walczył jeszcze w obronie, ale na niewiele się to zdało (8:13). Rzucił się jeszcze do odrabiania strat, ale zrobił to zbyt późno (13:14). Wygraną przypieczętowała atakiem Jovana Brakocević-Canzian (13:15). O tym, że mecz był wyrównany, świadczą także statystyki. W polu serwisowym ŁKS popełnił dziewięć błędów, Chemik siedem. Przy czym policzanki popisały się pięcioma asami serwisowymi, a łodzianki tylko dwoma. Wszystkich błędów zawodniczki ŁKS-u popełniły 25, a Chemik 23. Nieco lepiej blokiem zagrały przyjezdne, zdobyły tym elementem 14 punktów, a rywalki 11. Najlepszą zawodniczką spotkania została wybrana Jovana Brakocevic-Canzian, która zdobyła 29 punktów. Z kolei w łódzkim zespole najlepiej spisała się Valentina Diouf, która wywalczyła 24 „oczka”.
ŁKS nie dotrwał do końca rundy zasadniczej jako jedyna niepokonana drużyna. Status ten stracił w przedostatniej kolejce. I tak jest liderem Tauron Ligi, ale nad drugim Developresem ma tylko „oczko” przewagi. Jak już wcześniej wspomnieliśmy, podium uzupełnia Chemik Police, a jego strata do drugiego miejsca wynosi osiem punktów. To trio jest poza zasięgiem reszty ekip. Dla Chemika było to ważne zwycięstwo pod względem psychologicznym. Stare mistrzynie pokazały, że nie można ich lekką ręką skreślać. W ostatniej kolejce rundy zasadniczej ŁKS zmierzy się ze swoim rywalem zza miedzy, a Chemik Police podejmie Developres Bella Dolina Rzeszów. Walka między ŁKS-em a Developresem o pierwsze miejsce w rundzie zasadniczej nadal jest otwarta.