Skip to main content

Kolejny piłkarski weekend za nami. Tym razem na usta całej Polski trafił drugoligowy Motor Lublin, ale my przyznajemy nasze blotki i asy tylko w ramach Ekstraklasy, zatem pora na kolejną odsłonę cotygodniowego podsumowania.

BLOTKI
Josue – Portugalczyk znów się wyróżnił – niestety razem wyłącznie głupotą, otrzymując dwie żółte kartki w ciągu dwóch minut. Najpierw za dyskusja z sędzią, a chwilę później za żenującą symulkę w środku pola. Do Bartosza Frankowskiego, który prowadził ten mecz, można było mieć różne zastrzeżenia, ale Josue z boiska wyleciał w pełni zasłużenie. Zresztą, wiadomo było, że trafi na celownik sędziów po tym, co odstawiał już tydzień wcześniej, gdy podczas meczu z Widzewem nie chciał podporządkować się sędziemu przy odsuwaniu muru na 9.15…

Dusan Kuciak – wydaje się, że słowacki bramkarz powoli staje się problemem Lechii i mocnym kandydatem do opuszczenia klubu latem. Przestał być wartością dodaną, a staje się balastem. W meczu z Lechem Poznań popełnił fatalny błąd w stylu Alissona Beckera z ostatniej konfrontacji w Champions League z Realem. W sumie wpuścił pięć bramek i zdecydowanie można go określić mianem jednego z antybohaterów gdańskiej drużyny, która znów wylądowała w strefie spadkowej.

Michał Żewłakow – trudno przemilczeć kretyńskie porównanie, które „popełnił” ekspert Canal+ w Lidze+Extra. Żewłakow utrzymywał, że zawodnik Górnika Zabrze powinien otrzymać czerwoną kartkę za cios wyprowadzony na twarz Rafała Augustyniaka, po którym to ciosie piłkarz Legii stracił dwa zęby. I nawet można się zgodzić z Żewłakowem, bo takie wymachiwania łokciami powinny być penalizowane z całą mocą – niezależnie od efektu finalnego, który w tym wypadku jest opłakany. Ale Żewłakow stwierdził, że liczy się efekt, a nie intencja, a jego intencją nie było wjechać w autobus, a mimo to został przecież ukarany. Tak, dobrze czytacie. Żewłakow porównał swój pijacki rajd po ulicach Warszawy, gdy miał 1.6 promila we krwi, do wymachiwania łokciem na boisku. Zapomniał, że nie samo spowodowanie wypadku, a już wsiadanie za kierownicę na bani jest absolutnie niedopuszczalne…

ASY
Dawid Szulczek – nie przestaje nas zaskakiwać Warta Poznań. W poprzedniej kolejce rozniosła 5:1 Koronę Kielce, a teraz pokonała innego, tego dużo wyżej notowanego beniaminka, czyli Widzew Łódź 2:0. Warciarze wskoczyli sobie na 7. miejsce w tabeli i z dużą dozą pewności można stwierdzić, że nie będą zaangażowani w grę o utrzymanie.

Kosta Runjaić – pochwalmy też trenera Legii, bowiem drużyna z Warszawy to obok Rakowa najlepiej punktująca ekipa Ekstraklasy w tej rundzie. Cztery zwycięstwa, dwa remisy i pewny awans do półfinału Pucharu Polski – dokładnie taki sam bilans wiosną mają częstochowianie. Oczywiście – utrzymuje się 9-punktowa strata Legii do Rakowa, co zmniejsza szanse stołecznej drużyny na mistrzostwo Polski, ale widać wyraźnie, że Runjaić poukładał sobie zespół. Legia jest w miarę przewidywalna i nie schodzi poniżej solidnego poziomu. Po poprzednim sezonie to i tak progres.

Waldemar Fornalik – trudno nie wstawić tu również trenera Zagłębia Lubin, który przejął Miedziowych w trudnych dla nich momencie, a teraz może pochwalić się serią trzech kolejnych zwycięstw, trzecim bilansem punktowym wiosny (tylko za Rakowem i Legią) i awansem na 11. miejsce w tabeli. Tym samym widmo spadku coraz słabiej zagląda lubinianom w oczy. Dla porównania, Piast, który zwolnił Fornalika po wielu latach owocnej pracy, jest teraz o dwie pozycje niżej i ma 3 punkty mniej. Waldek King ciągle aktualne.

Related Articles