Skip to main content

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po raz dziesiąty w historii zdobyła Puchar Polski. Choć spotkanie zakończyło się w trzech setach, to emocji nie zabrakło. Czwarty raz z rzędu para finałowa była taka sama i czwarty raz z rzędu to ZAKSA była lepsza od Jastrzębskiego Węgla.

W tym roku Final Four Pucharu Polski odbył się w Krakowie. Obydwa półfinały zakończyły się w trzech setach. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Aluron CMC Wartę Zawiercie, a Jastrzębski Węgiel wygrał z Asseco Resovią Rzeszów. Zestaw finalistów był więc taki sam już po raz czwarty z rzędu – Jastrzębski Węgiel kontra ZAKSA. To od kilku sezonów dwie najsilniejsze drużyny w Polsce. W trzech wcześniejszych finałach triumfowali kędzierzynianie (3:1, 3:0, 3:0). W tym sezonie to Jastrzębski Węgiel zwyciężył 3:2 w meczu o Superpuchar Polski. Kilka tygodni później w lidze jednak lepsi okazali podopieczni Tuomasa Sammelvuo, którzy wygrali 3:2. Trudno było wskazać faworyta, ale przynajmniej można było sobie ostrzyć zęby. Chociaż… wydawało się, że ten sezon nie jest najlepszy w wykonaniu mistrzów Polski. Czwarte miejsce w ligowej tabeli, repasaże w Champions League, nie do tego przyzwyczaiła nas ZAKSA. Trzeba też jednak pamiętać, że z każdym rokiem teoretycznie się osłabia. A jednak trofeów ciągle przybywa!

Jastrzębski Węgiel – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn – Koźle 0:3 (24:26, 27:29, 23:25) MVP Aleksander Śliwka
– To jest właśnie Puchar Polski, kto ma lepszy dzień ten wygrywa, to my jesteśmy w finale i zmierzymy się z ZAKSĄ – powiedział po półfinałowym starciu z Resovią Tomasz Fornal. W niedzielę lepszy dzień miała jednak ZAKSA. W spotkanie lepiej weszli jastrzębianie i to oni jako pierwsi wyszli na trzypunktowe prowadzenie (7:4). Obrońcy trofeum szybko doprowadzili do remisu (8:8), ale Jastrzębski grał lepiej w bloku i ataku i ponownie zbudował trzy „oczka” przewagi (13:10). W decydujący fragment spotkania wchodził, prowadząc 20:15. Nagle wszystko się posypało, chociaż mogłoby się wydawać, że jastrzębianie są w komfortowej sytuacji. ZAKSA, na czele ze Śliwką i Kaczmarkiem, przebudziła się i zaczęła odrabiać straty. Po trafieniu z lewego skrzydła przez Aleksandra Śliwkę pozostał jej do odrobienia tylko punkt, który zdobyła dzięki Tomaszowi Fornalowi. Reprezentant Polski przestrzelił i był remis 23:23. Mistrzowie Polski w końcówce zagrali bezbłędnie. Po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Kaczmarka wygrali do 24.

Początek drugiego seta był wyrównany, żadna z drużyn nie potrafiła wyjść na prowadzenie wyższe niż dwa „oczka” (14:12). Jako pierwsi trzy punkty przewagi zdobyli jastrzębianie (18:15). Dobrze spisywał się wprowadzony w tym secie Jan Hadrava. Po błędzie Łukasza Kaczmarka, Jastrzębski prowadził już 20:16. Podobnie jak w pierwszej odsłonie, tym razem także był w lepszej sytuacji. Po ataku Hadravy miał nawet piłkę setową (24:22), więc to nawet jeszcze bliżej wygranej niż wcześniej. Niestety dla jastrzębian okazało się, że kędzierzynianie są mistrzami końcówek. Doprowadzili do gry na przewagi, a w niej wygrali wojnę nerwów i po asie serwisowym Smitha wygrali do 27. W całym spotkaniu prowadzili już 2:0.

Trzecią partia z początku przypominała tę poprzednią, bo ani jedna, ani druga drużyna nie potrafiła przejąć kontroli. Jako pierwsza na trzypunktowe prowadzenie wyszła ZAKSA, ale było to już przy stanie 14:17. Jastrzębianie próbowali jeszcze odrobić straty i trzy razy byli naprawdę blisko (19:20, 20:21, 23:24). Jak na mistrzów końcówek przystało, kędzierzynianie nie odpuścili i Łukasz Kaczmarek uderzeniem po bloku zakończył finałową rywalizację (23:25).

Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Aleksander Śliwka, który wywalczył 18 punktów. Skończył 15 na 26 ataków, co dało mu 57% skuteczności. Dodatkowo dorzucił asa serwisowego i dwa punktowe bloki. Pomimo tego, że ZAKSA wygrała 3:0, to spotkanie zagwarantowało dużo emocji. Potwierdzają to także pomeczowe statystyki. Żadna z drużyn nie popisała się w polu serwisowym. ZAKSA zapunktowała tylko dwukrotnie, a Jastrzębski ani razu. Jeśli chodzi o błędy w zagrywce, to tutaj mistrzowie Polski popełnili ich więcej, bo 16. Jastrzębianie mieli ich o sześć mniej.

W Tauron Arenie w Krakowie finał oglądało 11815 kibiców, co jest rekordem frekwencji tych rozgrywek. Do Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle należy rekord zdobytych trofeów. Na swoim koncie mają już dziesięć Pucharów Polski (2000, 2001, 2002, 2013, 2014, 2017, 2019, 2021, 2022, 2023). O trzy mniej mają Indykpol AZS Olsztyn oraz PGE Skra Bełchatów.

Related Articles