Decyzją zarządu KPS Skra Bełchatów SA z dniem 31 stycznia 2023 r. Joel Banks zakończył pracę na stanowisku pierwszego trenera zespołu. Powodem rozwiązania umowy był brak realizacji postawionych celów. Nie wiadomo jeszcze, kto będzie trenerem Skry do końca tego sezonu.
W 22. kolejce PGE Skra Bełchatów przegrała z Barkomem-Każany Lwów. Porażka ta była „gwoździem do trumny” dla trenera Joela Banksa. Zarząd KPS Skra Bełchatów SA wiele tolerował, ale w końcu nie wytrzymał. Joel Banks ma nietypowe pochodzenie jak na trenera siatkówki, otóż jest… Brytyjczykiem. Został ogłoszony pierwszym trenerem PGE Skry Bełchatów w lipcu 2022 r. W latach 2007-2012 był asystentem trenera w siatkarskiej kadrze Wielkiej Brytanii. Od 2019 r. jest także selekcjonerem reprezentacji Finlandii. W jego CV nie było zbyt wiele osiągnięć. Zdobył mistrzostwo (2012), wicemistrzostwo Holandii (2011) oraz Superpuchar Holandii (2011) z Langhenkel Volley Doetinchem, a także mistrzostwo (2018, 2019) i wicemistrzostwo Belgii (2021) z Noliko Maaseik. Mimo to zarząd klubu postanowił postawić właśnie na Brytyjczyka. Skra była pierwszą drużyną z najsilniejszych lig europejskich, którą Banks poprowadził. Asystentami Brytyjczyka zostali Radosław Kolanek i Michał Bąkiewicz. Ten drugi tydzień temu z powodów osobistych zrezygnował z pełnionej funkcji.
To jest najgorszy sezon Skry, odkąd awansowała do najwyższej klasy rozgrywkowej. Pierwszym ciosem dla Skry był brak awansu do ćwierćfinału Pucharu Polski. Bełchatowianie po 15. kolejkach rundy zasadniczej zajmowali siódme miejsce. Pierwszy raz od 2003 r. zabraknie ich w walce o Puchar Polski. Jedynie w Pucharze CEV radzą sobie w miarę dobrze. Po pokonaniu Galatasaray Stambuł awansowali do ćwierćfinału. Nie są to jednak najważniejsze rozgrywki klubowe, taka Liga Europy dla siatkarzy, jednak pamiętajmy, że siatkarskich mocnych klubów jest o wiele mniej niż tych piłkarskich. Dlatego mamy Ligę Mistrzów, długo, długo nic i dopiero Puchar CEV.
W PlusLidze miała być walka o mistrzostwo, a jest o to, żeby dostać się w ogóle do play-offów. To obciach dla tak utytułowanego klubu. Na 22 spotkania przegrał aż 14, czyli większość. Z 29 punktami na koncie bełchatowianie są na 11. miejscu. W tym sezonie pokonali ich: Aluron CMC Warta Zawiercie (dwa razy), Asseco Resovia Rzeszów (dwa razy), Projekt Warszawa (dwa razy), Barkom-Każany Lwów (dwa razy!), Ślepsk Malow Suwałki, Cuprum Lubin, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, AZS Indykpol Olsztyn, Stal Nysa oraz Trefl Gdańsk. Leją ich wszyscy i nikt nie patrzy. Nie tylko faworyci, ale też ci z dolnej części tabeli. Ostatni mecz Skra wygrała ponad miesiąc temu. W grudniu pokonała BBTS Bielsko-Biała, ale… i tak było to wymęczone zwycięstwo. Bełchatowianie wygrali dopiero po tie-breaku. Od tamtej pory w PlusLidze przegrali pięć razy z rzędu (Stal Nysa, Trefl Gdańsk, Asseco Resovia Rzeszów, Projekt Warszawa, Barkom-Każany Lwów). Banksa nie obroniły wyniki w Pucharze CEV, bo to za mało. Obronić go nie mogły. Przegrana z lwowianami strąciła go z posady.
Czy obecne rozgrywki zarząd klubu uznał już za stracone? Jak donosi „Przegląd Sportowy”, Skra Bełchatów zaczęła budować już skład na następny sezon. Trenerem bełchatowian ma zostać Alberto Giuliani. Z klubem pożegnać ma się Mateusz Bieniek, który zasili szeregi Aluronu Warty CMC Zawiercie. Zastąpić ma go Łukasz Wiśniewski, który opuści Jastrzębski Węgiel. Podobno w Bełchatowie mają także zagrać Karol Butryn, Mateusz Poręba oraz Bartłomiej Lipiński. Do ligi włoskiej przenieść ma się Aleksandar Atanasijević. Na kolejny rok w zespole ma zostać Grzegorz Łomacz, co jest trochę dziwne. Nikomu nie wypominamy wieku, ale reprezentant Polski ma 36 lat i forma już nie ta. Oczywiście na pozycji libero zostanie Kacper Piechocki, co już nikogo nie dziwi.