Skip to main content

Gdzieś tam w cieniu nadchodzącego mundialu Łukasz Teodorczyk poinformował, że kończy piłkarską karierę w wieku 31 lat. Od tego sezonu był wolnym zawodnikiem i nie znalazł sobie żadnego klubu. Nie pozwoliły mu na to problemy zdrowotne.

Pełny komunikat zawodnika na Instagramie: – Nadszedł dzień, o którym myślałem bardzo długo. Długo tez czekałem, żeby się z tym pogodzić i pewnie jeszcze trochę mi to zajmie. Chciałbym napisać kilka słów kibicom, ludziom związanym z piłką i bezpośrednio ze mną. Ostatnie lata nie wyglądały tak jak chciałem, więcej czasu spędziłem w gabinetach niż na boisku. Próbowałem, walczyłem, jednak moje ciało nie współpracuje z głową, charakterem i nie chce dać 100%. Kiedy nie mogę dać z siebie wszystkiego to nie zaczynam, wiec muszę skończyć. Dziękuję wszystkim dobrym ludziom, których spotkałem na swojej drodze. Piłka dała mi nowe życie. Dała mi wszystko, bo gdy zaczynałem jako młody chłopak z małej miejscowości nie miałem nic, oprócz marzeń. Bardzo ciężko pracowałem na to, co udało mi się osiągnąć, przeżyć, zobaczyć… na to jakim jestem człowiekiem i na to, w którym miejscu się znajduję. Pewnie trochę młodych osób to przeczyta, więc kieruję kilka słów również do Was. Jeżeli nie masz nic, to nie czuj się gorszy! Nie daj sobie wmówić, że nic nie osiągniesz! Głowa do góry, zaciśnij zęby i walcz o swoje marzenia. Mi się udało, więc każdemu z Was może. Zawsze byłem prawdziwy, byłem sobą i taki pozostanę. Do zobaczenia!

Kontuzje pokrzyżowały mu plany. Przegapił też chyba moment na duży transfer, gdy był w swojej życiowej formie. W polskiej Ekstraklasie Teodorczyk dał się zapamiętać głównie z sezonu 2013/14, gdzie zdobył aż 20 ligowych bramek dla Lecha Poznań. Przegrał jednak walkę o koronę króla strzelców z Marcinem Robakiem. Więcej goli od niego strzelił też Marco Paixao, ale Teo należał do czołowych napastników Ekstraklasy. Po tym udanym sezonie zasilił szeregi Dynama Kijów za pięć milionów euro. Po ponad dwóch latach Wkra Żuromin, w której to zawodnik się wychował, wygrała sprawę w FIFA i Dynamo Kijów musiało zapłacić temu malutkiemu klubowi ponad 120 tysiecy euro tzw. mechanizmu solidarnościowego. W całej sprawie pomógł PZPN, bo trudno było oczekiwać, że klub z okręgówki będzie się jak równy z równym sądziłz ukraińskim gigantem.

Łukasz Teodorczyk wielką furorę robił zwłaszcza w sezonie 2016/17, tuż po tak udanym dla nas Euro. Wówczas szalał w Anderlechcie, gdzie trafiał do siatki we wszystkich rozgrywkach. Strzelił aż 30 goli w lidze i pucharach, włącznie z bardzo udaną dla jego klubu Ligą Europy. Anderlecht dotarł tam aż do ćwierćfinału, gdzie odpadł dopiero po dogrywce z Manchesterem United. To była mocna ekipa z Tielemansem i Dendonckerem w środku pola, a więc zawodnikami, którzy wylądowali później w klubach Premier League. Z najbogatszą ligą na świecie łączono też będącego w rewelacyjnej formie Teodorczyka. Everton, Tottenham, Sevilla – takie kluby przewijały się w mediach. W pierwszym miał zastąpić Romelu Lukaku, który podpisał kontrakt z Manchesterem United, a w drugim być zmiennikiem Harry’ego Kane’a. Sezon 2017/18 też miał zresztą względnie udany, zdobywając 15 bramek (wszystkie w lidze). To właśnie wtedy, w zimowym okienku transferowym pojawiły się dość niespodziewane spekulacje dotyczące jego przenosin do Tottenhamu, ale i Nantes czy HSV Hamburg. Całkiem solidne marki.

I to był ostatni udany sezon Łukasza Teodorczyka. Pojechał jeszcze na mundial, gdzie nawet wszedł na kilkanaście minut z Kolumbią i Japonią, a potem jakby całkowicie wyłączył swój radar. Jego pobyty w Udinese czy Charleroi to kompletna klapa, przez trzy sezony zdobył jedynie dwie bramki. Niewiele mówiło się o nim w mediach. W poprzednim grał dla włoskiej Vicenzy, która spadła z Serie B po play-offach. Tam tylko raz trafił do siatki i to wówczas przypomniał się w ogóle kibicom. Artykuły głosiły, że zdobył swoją pierwszą ligową bramkę od trzech lat, a ogólnie pierwszą od roku, kiedy to trafił w Pucharze Belgii. Latem jego umowa z Vicenzą wygasła i zresztą wątpliwe, że chciałby w ogóle występować w Serie C… agent szukał mu więc miejsca w Ekstraklasie, a konkretnie w Radomiaku Radom, który stracił Karola Angielskiego na rzecz Sivassporu. Klub z Radomia nie był najwyraźniej zainteresowany. Teodorczyk od kilku miesięcy był bez klubu i uznał, że całe to staranie się o powrót bardziej go tylko frustruje i tuż przed mundialem ogłosił decyzję o zawieszeniu butów na kołku.

Related Articles