Skip to main content

Hitem 8. kolejki PlusLigi było starcie Jastrzębskiego Węgla z Asseco Resovią Rzeszów, czyli jedynych niepokonanych w tym sezonie drużyn. Mecz, mimo trzech setów, nie zawiódł i dostarczył kibicom emocji. Jastrzębski Węgiel zdobył tylko sześć punktów więcej, pokazał, że jest mistrzem końcówek i wygrał ósme spotkanie z rzędu.

Po tym meczu została już tylko jedna niepokonana drużyna w PlusLidze, bo jedna zostać musiała. Remisów w siatkówce przecież nie ma. W meczu na szczycie Jastrzębski Węgiel podejmował Asseco Resovię Rzeszów. Obie drużyny rozpoczęły znakomicie sezon, wygrywając siedem meczów z rzędu. Żadna seria nie trwa wiecznie i któraś z drużyn musiała w tej kolejce ponieść porażkę. W pierwszych siedmiu kolejkach PlusLigi Jastrzębski Węgiel pokonał kolejno: 3:0 GKS Katowice, 3:1 AZS Indykpol Olsztyn, 3:1 LUK Lublin, 3:0 Aluron CMC Warta Zawiercie, 3:0 BBTS Bielsko-Biała, 3:0 Stal Nysa oraz 3:0 Trefl Gdańsk. Jedyny mecz jaki zakończył się po tie-breaku, to wygrana z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle w Superpucharze Polski. Jeśli chodzi o ligowe starcia to bilans wicemistrzów Polski jest fenomenalny. Stracili zaledwie dwa sety. Z kolei Asseco Resovia Rzeszów na początku sezonu wygrała z: Projektem Warszawa 3:0, Barkomem-Każany Lwów 3:0, Ślepskiem Malow Suwałki 3:1, Cuprumem Lubin 3:0, PGE Skrą Bełchatów 3:2, Czarnymi Radom 3:0. Przed starciem z Jastrzębskim Węglem pokonała 3:0 mistrzów Polski, czyli Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle.

Jastrzębski Węgiel – Asseco Resovia Rzeszów 3:0 (26:24, 25:23, 26:24)
Przejdźmy do omówienia pokrótce hitu między Jastrzębskim a Resovią. Po wyniku 3:0 można przypuszczać, że było to jednostronne widowisko. W tym przypadku jest to bardzo mylące, bo była walka i to na całego. Mecz rozpoczął się od dobrej gry blokiem obydwu drużyn (1:2). W pierwszej części inauguracyjnej partii lepiej grali rzeszowianie. Przyciskali zagrywką, dzięki czemu mieli okazję na kontry. Bo bloku Jana Kozamernika Resovia prowadziła już czterema punktami (3:7). Gospodarze uznali, że jest to odpowiedni czas na odrabianie strat. Najpierw dwukrotnie kontrę skończył Stephen Boyer, a potem asem serwisowym popisał się Trevor Clevenot i na tablicy wyników widniał remis 8:8. Rozpoczął się etap wyrównanej walki. Żadna z drużyn nie potrafiła zbudować przewagi wyższej niż dwa „oczka” (11:12). Nikt nie był w stanie przejąć inicjatywy. Obydwie ekipy mocne zagrywki przeplatały tymi zepsutymi (20:20). W decydującym fragmencie tego seta Resovia, dzięki zagrywce Jakuba Buckiego, miała wynik 21:23. Gospodarze jeszcze raz podjęli próbę odrobienia strat. Tym razem również się powiodła. Po bloku Boyera i kontrze Tomasza Fornala był remis po 23. Sytuację na korzyść jastrzębian odwrócił Boyer (25:24) i to on asem zakończył premierową odsłonę (26:24).

W kolejną odsłonę znowu lepiej weszli rzeszowianie, którzy po akcji Toreya Defalco z Janem Kozamernikiem mieli trzy punkty przewagi (4:7). Do stanu 15:15 cały czas utrzymywali prowadzenie. Raz było większe (3 pkt.), a raz mniejsze (1 pkt.), ale to „Resoviacy” minimalnie byli lepsi. Po kontrze Cebulja to goście ponownie prowadzili dwoma „oczkami” (15:17). Tak szybko jak zbudowali przewagę, równie szybko ją stracili (20:20). Znowu doszło do emocjonującej końcówki. W ważnym momencie akcję z lewej strony wykorzystał Tomasz Fornal (22:21) i jego kiwka zapewniła jastrzębianom piłkę setową (24:22). Tej przewagi już nie wypuścili z rąk (25:23) i prowadzili w całym meczu 2:0.

Podrażnieni rzeszowianie również i trzecią partię rozpoczęli z wysokiego „c”. Mocnymi serwisami raz po raz męczył jastrzębian Jakub Kochanowski (1:6). Wydawało się, że początek seta ustawi już jego dalszą część. Tym bardziej, że rzeszowianie całkiem przejęli kontrolę nad grą. Przewagę powiększyli aż do siedmiu „oczek” (9:16). Gospodarze jednak nie poddali się i walczyli do końca. Mozolnie odrabiali straty, aż w końcu po asach serwisowych Fornala i Wiśniewskiego przegrywali już tylko dwoma punktami (18:20). W ogóle ten dwudziesty punkt okazał się pechowy dla Resovii. Ze stanu 16:20 zrobiło się 20:20. Ponownie o wygranej seta zadecydowała gra na przewagi. Błąd ekipy Giampaolo Medeiego dał rywalom piłkę meczową, a as serwisowy Jana Hadravy zakończył to trzysetowe, choć bardzo ciekawe spotkanie (26:24). Można powiedzieć, że Resovia przegrała wygranego seta. Zdecydowanie zabrakło koncentracji.

Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Benjamin Toniutti, który bardzo równo rozdzielał piłki między kolegów z drużyny. Najwięcej punktów zdobył Stephen Boyer (16), który atakował ze skutecznością 68%. Bardzo dobry mecz rozegrał także Tomasz Fornal, który zdobył 13 „oczek”. W ekipie z Rzeszowa najlepiej punktował trio: Cebulj, Bucki oraz DeFalco. Razem zdobyli 36 punktów. Obydwie drużyny popełniły po 19 błędów, czyli można powiedzieć, że wyszło na zero. Oddały tyle samo, ile dostały. Również gra blokiem była na podobnym poziomie. Jastrzębski tym elementem zapunktował 8 razy, a Resovia 7. Lepiej w polu serwisowym poradzili sobie gospodarze. Posłali 7 asów, a rywale tylko 4. Niestety w tym elemencie pojawiło się bardzo dużo błędów po obydwu stronach siatki (J: 17, R: 16). Statystyki musiały być podobne, bo Jastrzębski Węgiel każdego seta wygrał najmniejszą możliwą różnicą.

Dzięki wygranej Jastrzębski umocnił się na pozycji lidera. Nad drugą Resovią ma cztery punkty przewagi. Kolejnym przeciwnikiem wicemistrzów Polski będzie Projekt Warszawa. Mecz zostanie rozegrany 12 listopada w Warszawie. Spotkanie cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem, bilety zostały wyprzedane w nieco ponad godzinę. Chociaż… drużyny zmierzą się w Arenie Ursynów, która liczy zaledwie 2000 miejsc. Nic,więc dziwnego, że kibice są zawiedzeni, że nie udało im się kupić biletów. Z kolei rzeszowianie kolejny mecz rozegrają w tym samym dniu, co jastrzębianie. Ich rywalami będą akademicy z Olsztyna.

Related Articles