Skip to main content

Pierwsze trofeum w tym sezonie zgarnął wicemistrz Polski – Jastrzębski Węgiel. W meczu o Superpuchar w Lublinie pokonał mistrza Polski oraz zdobywcę Pucharu Polski – Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Mecz był bardzo wyrównany i zakończył się dopiero po tie-breaku. MVP spotkania został wybrany Jurij Gladyr.

Drugi rok z rzędu zestaw walczących o Superpuchar Polski był ten sam, czyli dwie najlepsze polskie drużyny na ten moment: Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oraz Jastrzębski Węgiel. W ubiegłym roku w bardzo łatwy sposób wygrali jastrzębianie – 3:0 (25:18; 25:22; 30:28). Było to jedyne trofeum, które Jastrzębski wyrwał ZAKSIE w ubiegłym sezonie. Znaczyło jednak bardzo dużo, bo przez to ZAKSA wygrała „tylko” trzy, choć miała szansę na legendarny komplet i historyczny wyczyn. Potem mistrzowie Polski znaleźli patent na jastrzębian i regularnie ich oklepywali, bo na dziewięć spotkań aż osiem padło ich łupem. ZAKSA wygrała dwa mecze rundy zasadniczej, finał Pucharu Polski, dwa starcia w Lidze Mistrzów, trzy spotkania w finale play-offów. Jedynie Jastrzębski urwał później jeden mecz w finałowej rywalizacji.

Do tej pory ZAKSA sześciokrotnie brała udział w walce o Superpuchar. Zaledwie dwa razy udało jej się zgarnąć trofeum. Z kolei dla Jastrzębskiego Węgla ubiegły turniej był debiutem i od razu wywalczył puchar. W tym roku 100% skuteczności zostało zachowane. UNIBET faworyta tego spotkania upatrywał właśnie w „Pomarańczowych”. Kurs na ich zwycięstwo wynosił 1.48, a na rywali 2.48. Na pewno bukmacher sugerował się formą drużyn w PlusLidze. Jastrzębski na pięć spotkań nie przegrał żadnego, natomiast ZAKSA aż dwa. Kędzierzynianie zupełnie bez formy musieli zderzyć się z pędzącą jastrzębską lokomotywą.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 2:3 (26:24, 23:25, 25:18, 20:25, 13:15)
Mimo że to Jastrzębski był faworytem, to lepiej mecz zaczęli zawodnicy Tuomasa Sammelvuo. W połowie seta ZAKSA odskoczyła na trzy „oczka” (13:10), a potem spokojnie utrzymywała przewagę. W końcówce jastrzębianie zaczęli popełniać dużo błędów i ich strata wynosiła już pięć punktów (24:19). Wtedy zaczęła się ich szalona pogoń. Dobra gra blokiem oraz wykorzystana kontra Stephena Boyera sprawiły, ze był remis 24:24. W czasie gry na przewagi ZAKSĘ asem serwisowym uratował Dmytro Paszycki, rozstrzygając tym samym losy seta (26:24). Bardzo dobrze w tej partii spisał się Łukasz Kaczmarek, który na prawym ataku skończył aż osiem piłek.

Na początku drugiej partii sytuacja wyglądała, jak w poprzedniej. Gra toczyła się głównie pod dyktando mistrzów (8:5). Tym razem jednak jastrzębianie szybciej odrobili straty i toczyła się wyrównana walka (15:15). W decydujący fragment spotkania ZAKSA wchodziła z dwupunktowym prowadzeniem (21:19). Głównie dzięki błędom kędzierzynian Jastrzębski miał piłkę setową (23:24). W decydującym momencie piłka powędrowała do Kaczmarka, który pechowo zaatakował po antence i mieliśmy 1:1 po dwóch niezwykle wyrównanych setach.

Trzeci set to już pełna dominacja mistrzów Polski. Od momentu 9:8 tylko powiększali przewagę. Łukasz Kaczmarek znowu był w swoim żywiole i nie zawodził w ataku. Po jego ataku na tablicy pojawił się wynik 13:9. Ponadto ZAKSA cały czas dokładała punkty blokiem. Jastrzębianie wyglądali jakby opadli z sił. Zacięli się w polu serwisowym, posyłając bezpośrednio zagrywki poza boisko. Po zagraniu do skosu Kaczmarka gracze Grupy Azoty ZAKSA mieli aż sześć setboli. Już pierwszego wykorzystał Dmytro Paszycki, ponownie w tym spotkaniu posyłając arcyważną punktową zagrywkę. Jastrzębianie zdołali ugrać tym razem zaledwie 18 punktów (25:18).

Mimo, że na początku seta jastrzębianie prowadzili 3:1, to utknęli w jednym ustawieniu i stracili pięć punktów z rzędu. Stało się to głównie dzięki dobrej grze Aleksandra Śliwki. Obie drużyny często punktowały seriami, co już za chwilę się potwierdziło. Jastrzębski szybko po błędach kędzierzynian nie tylko doprowadzili do wyrównania, ale zdobył nawet oczko więcej. Gdy Gladyr posłał asa serwisowego, to było już 8:11. Po autowym ataku Śliwki było potem 15:18. Ostatnią piłkę w tym secie skończył środkowy Łukasz Wiśniewski. Zespół z Jastrzębia-Zdroju czwartego seta wygrał pięcioma punktami i w Hali Globus mieliśmy tie-breaka.

Na fali wygranego czwartego seta Jastrzębski ruszył do ataku (3:5). Po wykorzystaniu kontry przez Trevora Clevenota wicemistrzowie Polski mieli wynik 6:9. Kłopoty w ataku lewoskrzydłowych ZAKSY były coraz bardziej widoczne. W międzyczasie drobnego urazu nabawił się Marcin Janusz i musiał opuścić boisko (9:11). W samej końcówce efektowny blok Aleksandra Śliwki pozwolił jeszcze kędzierzynianom uwierzyć, że wszystko się może zdarzyć (12:13). Gracze Jastrzębskiego Węgla nie pozwolili jednak na remis i po trafieniu Stephena Boyera mogli się cieszyć z wygrania całego meczu (13:15). Liczba bloków w tym spotkaniu była imponująca po obu stronach siatki (Z: 22, J:14).

Superpuchar Polski to stosunkowo „młode” rozgrywki. Po raz pierwszy zostały rozegrane w 2012 r., wówczas zwycięzcą została PGE Skra Bełchatów. Pokonała 3:0 ówczesnego mistrza Polski – Asseco Resovię Rzeszów. Najwięcej razy z tego trofeum cieszyli się właśnie bełchatowianie, bowiem triumfowali czterokrotnie. Na drugim miejscu ex aequo są Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oraz Jastrzębski Węgiel, którzy mają na po dwie wygrane.

Related Articles