Przed nami ostatnie ćwierćfinały, w tym nasz! Dziś poznamy dwóch kolejnych półfinalistów. Po wczorajszym hicie Włochów z Francuzami, dzisiejsze mecze wcale nie zapowiadają się na nudniejsze. Przed nami derby Ameryki Południowej oraz kolejna odsłona starć pomiędzy Polską a USA.
W 1/8 finału z turniejem niespodziewanie pożegnała się m.in Serbia. Blisko sprawienia niespodzianki była Turcja. Wczoraj poznaliśmy pierwszych półfinalistów. Włosi zmierzą się ze Słoweńcami o finał MŚ. Kto dołączy do tych dwóch reprezentacji? Obydwa hity zapowiadają się ciekawie, ale jeden z przyczyn oczywistych interesuje nas bardziej. Wygrani utworzą kolejną parę półfinałową. Komu lepiej idzie na tym turnieju i jak wyglądała drabinka poszczególnych ekip? Oto krótka zapowiedź.
ARGENTYNA – BRAZYLIA (8 września, godz. 17:30)
Obecność Argentyny w ćwierćfinale to mała niespodzianka, ale… tylko biorąc pod uwagę wyniki tegorocznych MŚ. W fazie grupowej wybitnie jej nie szło. Dwukrotnie przegrała po 2:3, z Holandią i Iranem, a z teoretycznie najłatwiejszym Egiptem męczyła się okrutnie. Ich rywal z 1/8, czyli Serbia, pierwszą rundę przeszła jak burza, nie tracąc przy tym ani jednego seta. Pokonała Ukrainę, Portoryko oraz Tunezję. Faworytem 1/8 była więc Serbia. Pomimo tego, że mecz był bardzo wyrównany, to w końcówkach lepsza okazywała się Argentyna (wygrała do 23, 21, 23). Drużyna z Ameryki Południowej nie zdominowała przeciwnika. Obydwa zespoły miały po zaledwie trzy asy serwisowe. Jeśli chodzi o bloki, to tu Argentyna wygrała 10:7. Z kolei błędów własnych Serbowie popełnili 19, a Argentyńczycy 16. Różnica, więc była niewielka, przeważyło po prostu kilka kluczowych akcji. Ewidentnie w formie nie był Aleksandar Atanasijević, który w pierwszym secie zdobył zaledwie trzy punkty. Jego dyspozycja najprawdopodobniej spowodowana była kontuzją. Atakujący PGE Skry Bełchatów został zdjęty z boiska, a w jego miejsce wszedł Dusan Petković, który także nie zachwycił (zdobył 9 punktów). Z kolei Argentyna miała Luciano De Cecco, który równo rozdzielał piłki. Najlepiej zapunktowali Facundo Conte (13), Agustin Loser (12) oraz Bruno Lima (12). Reprezentacja Argentyny po raz pierwszy od 2002 r. awansowała do najlepszej ósemki mundialu.
Brazylia w 1/8 pokonała Iran 3:0. W pierwszym secie Irańczycy byli tłem dla Canarinhos, przegrali do 17. Brazylijczycy mocno dominowali w ataku. Dwie kolejne partie były już bardziej wyrównane. Brazylia utrzymywała skuteczność w przyjęciu, co przekształcało się w dobry atak, jednak Irańczycy tak łatwo nie odpuszczali. Mecz zakończyła wideoweryfikacja, bowiem przy zagrywce Bruno Rezende sędzia najpierw stwierdził aut, ale challenge pokazał, że brazylijski rozgrywający posłał piłkę w końcową linię (25:23). Bez zaskoczenia Brazylia awansowała więc do ćwierćfinału. W brazylijskiej drużynie najlepiej spisał się Joandry Leal Hidalgo, który zdobył 20 punktów, więc niewiele brakowało a sam wygrałby jednego seta.
Unibet zdecydowanego faworyta upatruje w trzykrotnych mistrzach świata. Kurs na Canarinhos wynosi 1.25, a na Albicelestes 3.65. Patrząc na mecze na tych mistrzostwach, to lepiej radzą sobie Brazylijczycy, ale Argentyńczycy dopiero się rozkręcają. Ostatni mecz rozegrany między tymi drużynami, który miał olbrzymie znaczenie, odbył się w ubiegłym roku na igrzyskach olimpijskich. Wtedy ekipy z Ameryki Południowej rywalizowały o brązowy medal. Starcie było bardzo wyrównane, ale niespodziewanie to Argentyna triumfowała po tie-breaku. Czy i tym razem będzie w stanie napsuć krwi swoim odwiecznym rywalom z kontynentu?
POLSKA – USA (8 września, godz. 21:00)
Polska w 1/8 finału zmierzyła się z Tunezją. O tym meczu można przeczytać tutaj, odsyłamy do osobnego tekstu. Amerykanie trafili za to na Turcję. I było to dużo ciekawsze spotkanie, bo nasi ćwierćfinałowi rywale byli bliscy wypadnięcia za burtę. Wydawało się, że Turcja to drużyna z pozoru łatwa do przejścia i w takim przekonaniu Amerykanie żyli przez dwa pierwsze sety. Ponadto wygrane do 21 i 17 jeszcze bardziej ich w tym utwierdziły. Jednak Turcja postawiła wszystko na jedną kartę. Amerykanie zaczęli się gubić i popełniać błędy. Matthew Anderson, który spisywał się bardzo dobrze, nie mógł się odnaleźć, przez co jego skuteczność w ataku była kiepska. Turcy sensacyjnie wygrali dwie partie (do 22 i 19) i tym samym doprowadzili do tie-breaka. A w piątym secie… nawet prowadzili 11:10. W kluczowym momencie więcej zimnej krwi zachowali Amerykanie, po błędzie Lagumdziji mieli piłkę meczową (14:12), a całe spotkanie skończył Aaron Russell. Świetne zawody rozegrał wspomniany Adis Lagumdzija, który w całym spotkaniu zdobył aż 31 punktów! Sam jednak nie zdołał pokonać Amerykanów. Turcja, podobnie jak Japonia, zepsuła szansę na zrobienie największej sensacji na tym mundialu.
Kto zatem jest faworytem w starciu Polski z USA? Serce (tak samo jak Unibet) mówi, że Polska. Kurs na zwycięstwo Biało-Czerwonych wynosi 1.44. Natomiast na wygraną Amerykanów aż 2.60. W fazie grupowej to Polacy triumfowali 3:1, jednak ćwierćfinałowy mecz to już inna historia. Teraz na pewno będzie to bardziej wymagające spotkanie. Nawet jeśli nasi rywale zagrali słabo w 1/8 finału, to na dzisiejszy mecz wyjdą o wiele bardziej zmotywowani.