Mistrzostwa Świata nie zwalniają tempa. Co więcej… na pewno nie są nudne! Teoretycznie słabsze drużyny sprawiają kłopoty gigantom. Zaledwie wczoraj zakończyła się 1/8 finału, a już dzisiaj rozegrane zostaną dwa ćwierćfinały. Na tym etapie nie zabraknie już meczów na szczycie. Na samym początku będziemy oglądać starcie Włochów z Francuzami.
Mistrzostwa Świata wchodzą w decydującą fazę. Przed nami rywalizacja w ćwierćfinałach, a tam… już prawie same hity! Na etapie 1/8 finału z turniejem niespodziewanie pożegnała się m.in Holandia. Blisko sprawienia niespodzianki była Japonia. Najbardziej sensacyjny ćwierćfinalista to Ukraina, która przecież nawet w ogóle miała tu nie grać. Z racji tego, że turniej nie ma ani dnia przerwy, połączyliśmy podsumowania 1/8 z zapowiedziami ćwierćfinałów. Dwa pierwsze już dzisiaj. Jeden trochę „słabszy” mecz, a drugi to już hit nad hitami, starcie gigantów. Komu do tej pory idzie lepiej i kto ma większe szanse na awans?
WŁOCHY – FRANCJA (7 września, godz. 17:30)
To powinien być mecz na najwyższym poziomie, przynajmniej czysto teoretycznie, biorąc pod uwagę ostatnie osiągnięcia – mistrz Europy kontra mistrz olimpijski i świeży zdobywca Ligi Narodów. Na tym turnieju to jednak Włosi radzą sobie lepiej. W fazie grupowej nie stracili ani jednego seta, a w 1/8 finału pokonali 3:1 Kubę. Nie można powiedzieć, że przyszło im to bardzo łatwo, ale na pewno mieli mniej kłopotów na tym etapie od Francji. Pierwszą partię wygrali do 21, druga zakończyła się takim samym wynikiem, tylko na korzyść Kubańczyków. W trzeciej mieli problem, bo różnie mogło się to skończyć… tam wygrali dopiero po grze na przewagi. Dopiero w czwartym secie spokojnie pokonali rywala do 18. Kubańczycy oddali praktycznie półtora seta swoimi błędami (44 punkty!). Znakomite i efektowne ataki przeplatali z autami, byli nieregularni, co widać nawet po trzecim secie. Herrera najpierw w znakomitym stylu doprowadził do remisu 24:24, żeby potem popełnić błąd zagrywki i wyrzucić piłkę po ataku.
Francuzi mają za to wahania formy. W fazie grupowej wygrali 3:0 z Niemcami i Kamerunem w meczach bez większej historii. Z współgospodarzem, czyli Słowenią, poradzili sobie dopiero po tie-breaku. Najbardziej jednak sensacyjny pojedynek rozegrali w 1/8 finału. Na tamtym etapie trafili na reprezentację Japonii. Wydawało się, że to wymarzony przeciwnik, chociaż… Japończycy w Lidze Narodów udowodnili, że są w stanie namieszać z groźnym rywalem. Tak też było i tym razem. Mało brakowało, a „Trójkolorowi” nie awansowaliby do kolejnej rundy. Po emocjonującym i pełnym zwrotów akcji meczu, ostatecznie wygrali na przewagi w tie-breaku. Tak naprawdę to Japończycy mogą pluć sobie w brodę przez frajersko przegrany trzeci set, gdzie w końcówce nie przyjęli dwóch prostych zagrywek i w rezultacie Francja wygrała 26:24. W meczu z Japonią Francuzi stracili podstawowego zawodnika, Kevina Tille. Przyjmujący z powodu kontuzji musiał opuścić boisko na początku trzeciego seta i na pewno nie zagra już na tym mundialu.
Zatem kto jest faworytem w tym ćwierćfinałowym starciu? Unibet nie ma wątpliwości, że lepszą drużyną są mistrzowie olimpijscy. Kurs na Francuzów wynosi 1.48, a na Włochów 2.45. Różnica jest mocno widoczna. Obie te reprezentacje dwukrotnie mierzyły się ze sobą podczas tegorocznej Ligi Narodów. Za każdym razem Francja wygrywała 3:0. Sam N’Gapeth przyznał, że to sami Francuzi mogą być dla siebie “najgroźniejszym rywalem”. Stanie się tak, gdy zapomną o własnych słabościach.
SŁOWENIA – UKRAINA (7 września, godz. 21:00)
Jest to dosyć zaskakująca para. O ile Słowenia miała uzyskane z góry rozstawienie i łatwego rywala, jakim byli Niemcy, to Ukraina w 1/8 finału trafiła na Holandię. Słowenia, zgodnie z przewidywaniami, bez większych problemów pokonała 3:1 podopiecznych Michała Winiarskiego. Z kolei nasi wschodni sąsiedzi sprawili olbrzymią niespodziankę. Nikt nie spodziewał się, że świetnie grająca w grupie Holandia (bilans 3-0, zwycięstwa z Egiptem, Argentyną i Iranem) pożegna się z turniejem już w 1/8 finału, przegrywając aż 0:3.
Ukraińcy to największa sensacja tych mistrzostw, bo przecież tak naprawdę miało ich w ogóle tutaj nie być (zastąpili Rosję, która została wykluczona za napaść zbrojną na Ukrainę). Dla Ukraińców awans do ćwierćfinału jest największym osiągnięciem w historii mistrzostw świata. Unibet zdecydowanego faworyta upatruje w Słowenii (kurs 1.16). Z kolei na Ukrainę jest bardzo wysoki kurs, który wynosi 4.75. Może jednak warto zaryzykować? W meczu z Holandią też nie była faworytem, a dosłownie ją rozjechała (wygrała do 16, 19, 18) i to w niewiele ponad godzinę. Holandia to specyficzna drużyna. Jest jedną z najbardziej uzależnionych od formy jednego siatkarza. Nimir Abdel-Aziz jeszcze w Polsce występował jako rozgrywający, ale od jakiegoś czasu jest atakującym. Jeżeli on nie ma dnia, to cała kadra Holandii leży. To był jeden z najlepszych, a może i najlepszy mecz Ukrainy w historii – 64% w ataku, aż 12 punktowych bloków i wybicie siatkówki z głowy gwiazdora Aziza. Sam Ilija Kowalow miał cztery bloki i trzy asy. Kolejnym z bohaterów był Wasyl Tupczi, zdobywca 14 punktów, grający z 69% skuteczności w ataku. Kapitan Ołeh Płotnicki także zagrał świetnie, kończąc między innymi drugiego seta skutecznym atakiem.
Tam wszyscy grali na wyżynach swoich możliwości i trudno się spodziewać, żeby każdy z siatkarzy powtórzył podobny wyczyn. Wiadomo, że w ćwierćfinałowym starciu Słoweńcy będą mieli przewagę własnej hali. Można więc stwierdzić, że Słowenia musi wygrać, a Ukraina teraz już tym bardziej tylko może. Podobnie zresztą było w 1/8. Na gospodarzach ciąży większa presja, co trochę będzie utrudniało im zadanie. Drabinkę do półfinału mają jednak wymarzoną.