Startuje 6. kolejka Ekstraklasy, w której nie obejrzymy dwóch hitowo zapowiadających się spotkań. Nie dojdzie bowiem do meczów Rakowa z Pogonią i Lechii z Lechem. Nasi pucharowicze wzięli sobie „ustawowo” przysługujące im wolne.
Emocje tej kolejki rozpoczną się w Białymstoku, gdzie Jagiellonia zmierzy się z Miedzią Legnica. Jedni i drudzy nie mogą być zachwyceni swoją postawą na starcie rozgrywek, ale Jaga ma uzbierane 4 punkty, podczas gdy Miedź zaledwie 1. Na pewno nie tak wyobrażali sobie fani beniaminka postawę mistrzów I ligi. Wyjazd do Białegostoku może być szansą na pierwszą wygraną, ale team Macieja Stolarczyka postawił się ostatnio Rakowowi w Częstochowie i po trzech porażkach z rzędu pokazał, że chłopcem do bicia nie będzie.
Znacznie ciekawiej zapowiada się drugi piątkowy mecz. Tydzień temu w piątek mieliśmy klasyk Widzew – Legia, a dziś kolejny historyczny klasyk – tym razem Legia gościć będzie Górnik Zabrze. W Warszawie ostatnio dobra atmosfera – niezłe wyniki w lidze (bilans 3-1-1), transfer Carlitosa, wypuszczenie retro koszulek do sprzedaży. To wszystko poprawia nastroje sympatyków Legii. Z kolei Górnik Zabrze gra w kratkę. Potrafi pokonać Raków, by w następnej kolejce przegrać ze Stalą Mielec. Po czterech spotkaniach zabrzanie mają dwa zwycięstwa i dwie porażki. Wielka niewiadoma. Fanom na Łazienkowskiej przypomnieć się zechce Szymon Włodarczyk, którego Legia sprzedała do Górnika latem.
Sobotę zaczniemy na stadionie lidera Ekstraklasy. W Płocku miejscowa Wisła podejmie Koronę Kielce. Beniaminek to trudny rywal. Gra twardo i jest nieźle zorganizowany, o czym świadczy tylko pięć straconych bramek. Po dwóch kolejnych zwycięstwach kielczanie przegrali ostatnio w meczu z Wartą Poznań. Z kolei Wisła po serii zwycięstw straciła pierwsze punkty, ale remis z Pogonią Szczecin nie może być odbierany w kategoriach wpadki. Faworytem będą Nafciarze.
O 17:30 Śląsk Wrocław vs Cracovia. Gospodarze opromienieni zwycięstwem przy Bułgarskiej z Lechem. Goście zaczęli od trzech zwycięstw, a teraz dwa razy z rzędu przegrali. W efekcie różnica punktowa w tabeli to już tylko jedno oczko na korzyść Pasów. Wahania formy w obu zespołach powodują, że ciężko wskazać faworyta.
Na koniec soboty o 20:00 w Grodzisku Wielkopolskim Warta podejmie Widzew. Drużyna Dawida Szulczka wygrała dwa z trzech ostatnich meczów – obydwa z beniaminkami. Czy wygra po raz trzeci? Widzew jest pozycję niżej w tabeli i ma dwa punkty mniej. Łodzianie może i grają ładną piłek, ale są bardzo nieskuteczni, by nie powiedzieć, że naiwni w swoim futbolu. Na pewno będzie to mecz dwóch kandydatów do walki o utrzymaniu, choć ferowanie wyroków po 5. kolejce nie ma większego sensu.
Dwa mecze czekają nas w niedzielę. O 15:00 Zagłębie Lubin podejmie Radomiak. Miedziowi jak na razie jak typowy średniak – remis, porażka, zwycięstwo, remis, zwycięstwo. Radomiak zaczął bardzo kiepsko, ale team Mariusza Lewandowskiego pokonał ostatnio Jagiellonię i rozbił 4:1 Lechię. Nagle ekipa z Radomia doczłapała do szerokiej czołówki ligi, więc złośliwi znów zaczną żartować, że Radomiak walczy o europejskie puchary. A może docinki pod adresem Sławomira Stempniewskiego staną się rzeczywistością i Radomiak faktycznie spełni swój sen? Latynoski zaciąg daje bądź co bądź naprawdę dużo jakości piłkarskiej.
Na koniec Piast Gliwice vs Stal Mielec. Gliwiczanie rozczarowują, choć ostatnio wreszcie wygrali, pokonując Cracovię. Stal na zupełnie innym biegunie. Drużyna z Podkarpacia jest wiceliderem i znów pozytywnie zaskakuje wszystkich. Może i na papierze to jeden z głównych kandydatów do spadku, ale jakieś to ma znaczenie, skoro Adam Majewski nawet z tak mało ekskluzywnego zlepku zawodników tworzy drużynę, która potrafi wygrywać z Lechem, Cracovią czy Górnikiem Zabrze? Naprawdę nie zdziwi nas, jeśli teraz Stal przywiezie komplet punktów z Gliwic.
Tym razem kolejka bez poniedziałkowego meczu.